Na tle szalejącego kryzysu półprzewodników, niedoboru mikroczipów i przegrzanego rynku kart graficznych przez górników, wielu producentów komponentów wykonało krok rycerski i wycofało z półek stare akceleratory wideo z dawno zapomnianych linii produktów. W szczególności tajwańska marka MSI zastosowała podobną sztuczkę z linią Classic, która zawiera tylko podstawowe i średnie akceleratory z przeszłości i przed rokiem. Najczęściej są to sprawdzone przez graczy hity przeszłości z pojedynczym lub podwójnym systemem chłodzenia, minimalistycznym designem, brakiem podświetlenia i skromną ilością pamięci wideo w granicach 3 do 6 GB. Takie karty zawsze były doceniane przez budżetowych graczy, którzy nie planują jeszcze przesiadki na grę w rozdzielczości 2K lub 4K.


Linia MSI Classic oparta jest na niedrogich kartach graficznych Nvidia i Radeon z przeszłości i sprzed roku, na wzór Radeona RX 570/RX 580 lub GeForce 1650/1660. Jeśli nie grasz w gry ze względu na sam procesor do gier, a nie dla pięknej grafiki, ta opcja jest radośnie plus lub minus, nawet jak na standardy 2022 roku. W szczególności GeForce 1660 wykazuje taką samą wydajność jak NVIDIA RTX 3050, nawet jeśli nie obsługuje ray tracingu z DLSS. Ogólnie rzecz biorąc, taka karta zapewni odpowiednią liczbę klatek na sekundę przy średnich ustawieniach graficznych w warunkowym GOD Ragnarok. Zwłaszcza jeśli na pokładzie nie ma 4 GB, ale 8 GB pamięci wideo.

Co ciekawe, MSI poszło jeszcze dalej niż Asus i Gigabyte i nie wahało się zdjąć z półek sklepowych nawet najsłabszych próbek kart graficznych z ostatnich lat. Na przykład pod koniec 2022 roku bardzo starzy panowie wrócili do sklepów w stylu GeForce GT 710 i GT 730 z 2 GB pamięci, które nie miały wystarczającej ilości gwiazd z nieba nawet w momencie ich premiery. A obecnie w najlepszym razie twierdzą, że mają status wtyczki do komputerów biurowych do podłączenia monitora, jeśli procesor nie ma zintegrowanego rdzenia wideo.