Monitor Iiyama G-Master GB2760HSU-B1 27 " czarny

Surowy design i funkcjonalna podstawa

Przedstawiciel linii gamingowej G-Master ma bardzo charakterystyczny dla monitorów japońskiej firmy Iiyama wygląd. Charakterystyczne możliwości obejmują obecność cienkich ramek wokół 27-calowego ekranu i szerokie możliwości dostosowania jego lokalizacji.

Stabilna podstawka Iiyama G-Master GB2760HSU-B1 jest bardzo funkcjonalna. Pozwala pochylać wyświetlacz, obracać go zarówno w poziomie (45 stopni w lewo i w prawo), jak i w pionie, czyli zmieniać orientację poziomą na pionową. Stojak zapewnia również regulację wysokości w zakresie 13 cm oraz specjalny otwór do organizacji przewodów.

Jasny i płynny obraz

Monitor oparty jest na 27-calowej matrycy TN z deklarowaną szybkością odpowiedzi 1 ms (GtG) i częstotliwością odświeżania 144 Hz. Uzupełnieniem obowiązkowego „zestawu do gier” modelu jest obsługa technologii FreeSync, która zapewni dodatkową synchronizację sekwencji wideo na kompatybilnych kartach graficznych. Z markowych opcji warto wyróżnić funkcję Black Tuner, która może poprawić widoczność zaciemnionych scen z gry.

Pomimo typowych kątów widzenia dla matrycy TN obraz charakteryzuje się jednolitym odwzorowaniem kolorów (pokrycie 99% sRGB i 72% NTSC) oraz podświetleniem bez migotania. Ekran nie boi się odblasków i jasnego oświetlenia dzięki matowej powierzchni i poważnemu marginesowi jasności na poziomie 400 cd / m2. Tak wysoki wskaźnik rzadko występuje w modelach niedrogich.

Dodatkowe wyposażenie

Model oprócz interfejsów do transmisji sygnału wideo (HDMI i DisplayPort) oraz wejścia mini-Jack (3,5 mm) wyposażony jest w hub USB z dwoma portami w wersji 2.0, co uprości podłączenie różnych urządzeń peryferyjnych. Jest też para wbudowanych głośników o mocy 2 W każdy.

Do wad Iiyama G-Master GB2760HSU-B1 należy duży rozmiar piksela (0,31 mm): podczas surfowania po sieci, czytania i pracy z tekstami zauważalna jest pewna ziarnistość obrazu. Poza tym monitor urzeka nie tylko funkcjonalnością do gier, ale także przydatnymi dodatkami, a za to wszystko proszą o całkiem rozsądne pieniądze.