Wprowadzona w 2012 roku seria JetStream przeszła kilka etapów rozwoju, próbując znaleźć idealną formułę chłodzenia. Po tak długim czasie możemy powiedzieć, że linia odniosła sukces – na rodzimym rynku jest to jedna z najatrakcyjniejszych ofert dla graczy, którzy szukają cichej, zimnej i jednocześnie wydajnej karty graficznej w rozsądnej cenie.

Karty z tej serii są wyposażone w zaawansowane układy chłodzenia i zoptymalizowaną konstrukcję płytki drukowanej, aby zapewnić maksymalną wydajność przy umiarkowanym poziomie hałasu. Zgodnie z zamysłem producenta wentylatory włączają się dopiero po osiągnięciu 50 °C. Wcześniej pozostają nieruchome, karta graficzna działa w trybie pasywnym i w ogóle nie ma hałasu. Ze względu na specyfikę lokalizacji wentylatorów, radiatora i rurek cieplnych cały układ chłodzenia zajmuje zwykle więcej niż 2 gniazda. Nie jest to wysoka cena za dobre chłodzenie.


Rozważmy teraz cechy konstrukcyjne JetStream w konkretnych modelach. Karty RTX 10XX na rdzeniu NVIDIA Turing miały zainstalowane dwukomorowe układy chłodzenia, w których chłodnice obracają się w różnych kierunkach, zmniejszając opór przepływu powietrza. Była to rzadka modyfikacja kart z serii Turing z backplate i dodatkowym chłodzeniem układów pamięci. GeForce RTX 2060 SUPER JetStream, która ją zastąpiła, była najbardziej zaawansowaną w serii akceleratorów gamingowych Palit. Producent wyposażył urządzenie w masywną chłodnicę i przetaktował układ z 1650 do 1830 MHz w trybie Boost — fabryczne overlocking do 180 MHz można uznać za dość znaczące.

Zaprezentowane pod koniec 2020 roku karty graficzne JetStream GeForce RTX 30XX mają również doskonałe możliwości przetaktowywania oraz nowy układ chłodzenia, który inżynierowie firmy przeprojektowali na potrzeby entuzjastów podkręcania. Fani dyskretnego designu docenią fakt, że karta jest pomalowana w jednym odcieniu i nie jest przeładowana podświetleniem. Świeci się tylko na obudowie układu chłodzenia.