W specjalnej tabeli możesz porównać wszystkie pięć modeli prawdziwych słuchawek bezprzewodowych z recenzji. A pod linkiem znajdziecie cały katalog słuchawek.

Ważne : wszystkie argumenty dotyczące jakości dźwięku należy traktować jako subiektywne. I tylko w kontekście prawdziwych słuchawek bezprzewodowych. Nadal trudno im w pełni konkurować ze słuchawkami przewodowymi. To samo dotyczy rozumowania o jakości połączenia. Za rozłączenia i ościeża z połączeniem wielu użytkowników beszta słuchawki, choć źródłem problemu może być smartfon z przestarzałą wersją Bluetooth lub bez normalnej certyfikacji modułów bezprzewodowych.
Cena, doskonały dźwięk jak na budżetowe słuchawki TW, ergonomia i wygoda, ochrona przed wilgocią, redukcja szumów przy mikrofonie.
Skrzynka skrzypi, gdy pokrywka jest zamknięta, tani plastik.

Pewnego dnia świat bezprzewodowych słuchawek się zmienił: na scenę wkroczyły liczne marki z Państwa Środka, bombardując rynek niedrogimi słuchawkami bezprzewodowymi, kwestionując chłód AirPodsów. Na tle tego deszczu od słuchawek wyróżniały się bezprzewodowe fasolki Redmi Airdots, które imponowały demokratyczną ceną, dobrą autonomią, obecnością Bluetooth 5.0 i przyjemnym (jak na standardy słuchawek TW) dźwiękiem. Taki schemat od Xiaomi widzieliśmy już tysiąc razy, nic więc dziwnego, że stały się bestsellerem. Rok później ta sama historia wydarzyła się z Redmi Airdots 2.

Jak się okazuje, Xiaomi faktycznie sprzedaje nam te same słuchawki w tym samym etui, ale z kilkoma kosmetycznymi dodatkami. Na zewnątrz mamy te same ziarna w duchu popularnego niegdyś Meizu POP. Tylko zamiast białego połysku zastosowano czarny matowy plastik. Mniej elegancki, ale bardziej praktyczny. Zachowana została ergonomia, a to plus, bo słuchawki są lekkie, stabilnie leżą w uchu i nie powodują dużego dyskomfortu po kilku godzinach użytkowania. Etui jest również zabezpieczone przed wilgocią zgodnie ze standardem IPX4 (ochrona przed kroplami potu i deszczu, nie należy w nich pływać). Airdoty 2 trzymają ładunek przez około 4 godziny, potem trzeba je schować w etui. Znowu bez niespodzianek. W rzeczywistości wszystkie różnice w stosunku do oryginalnego modelu polegają na przeprojektowanym mechanizmie redukcji szumów mikrofonu i pojawieniu się asystenta głosowego XiaoAI, który jest bezużyteczny w naszych szerokościach geograficznych.

Wewnątrz też żadnych niespodzianek. Słuchawki otrzymały przetworniki 7,2 mm o tej samej charakterystyce i podobnym dźwięku, za które były najbardziej kochane. Xiaomi twierdzi, że dźwięk stał się zauważalnie lepszy. Właściwie czułem się lepiej, ale niewiele. Dźwięk pozostał tak samo zrównoważony i naturalny, bez zniekształceń w dolnym lub górnym rejestrze. Pierwsze Airdoty nie były pod ręką, aby je porównać, ale wydawało się, że wszystko zaczęło grać trochę bardziej asertywnie i solidnie, a bas wydawał się nieco bardziej obszerny. Być może po prostu poprawili algorytmy kompresji cyfrowej. A może zmienili coś w sprzęcie. W każdym razie zakup Airdots 2 w rozsądnej cenie Airdots pierwszej modyfikacji to świetna okazja. Nawet pomimo drobnych wad, takich jak skrzypiąca obudowa czy tani plastik. Za te pieniądze znajdziesz tylko wątpliwe podróbki do AirPodsów lub produktów mało znanych chińskich marek.

Niedroga alternatywa dla AirPods od znanego producenta, wysokiej jakości mikrofony z redukcją szumów, autonomia.
Średnia jakość dźwięku, zniekształcenia przy głośności powyżej 80%.

Xiaomi Mi AirDots 2 SE to słuchawki douszne wykonane w postaci 2 niezależnych modułów bez pałąka. Łączą się ze smartfonem przez Bluetooth 5 i są synchronizowane ze sobą podczas włączania. Sygnał jest przesyłany jednocześnie do obu słuchawek, co zapewnia bardziej stabilne połączenie. Na obudowie znajduje się mikrofon z redukcją szumów do komunikacji głosowej oraz wielofunkcyjny panel dotykowy do sterowania odtwarzaczem i połączeniami. Żywotność baterii to około 5 godzin. Podobało mi się, że w testach, które przeprowadzili, nawet bardziej niż podano. Klasyczne etui ładujące zapewnia dodatkowe 20 godzin pracy na baterii, a następnie potrzebuje półtorej godziny na gniazdku.

Jeśli mowa o wyglądzie, to absolutnie niezwykle trudno od razu odróżnić je od prawdziwych AirPodsów – nie różnią się one ani wyglądem, ani wagą, ani designem. Funkcjonalność jest w dużej mierze powtarzalna. O ile integracja z iOS nie jest tak wygodna, iPhone zapamiętuje, które słuchawki są do niego podłączone i od razu łączy się z nimi, gdy tylko znajdą się w zasięgu. Z drugiej strony AirDots 2 SE są lepiej zintegrowane z ekosystemem produktów Xiaomi i kosztują jedną piątą ceny słuchawek Apple. Nic dziwnego, że w większości sklepów stały się jedną z najpopularniejszych kopii AirPods.

Z dźwiękiem historia jest podobna, jak w oryginalnych AirPodsach, nie jest imponująca. Tradycyjnie dla słuchawek dousznych brakuje im akcentu w dolnym rejestrze i wysokiej jakości izolacji szumów. Basu jest zdecydowanie więcej, ale basowe głowy raczej nie wyjdą szczęśliwe. A w metrze usłyszysz warkot samochodu, odgłos kół i wszystkie komunikaty o przystankach. Margines głośności też nie jest imponujący, przy głośności powyżej 80 muzyka zaczyna brzmieć brudno i przeładowana. Dlatego znacznie lepiej sprawdzają się jako zestaw słuchawkowy. Mikrofon tutaj jest dość czuły, redukcja szumów jest odpowiednia, a uszy nie męczą się długotrwałym noszeniem, dzięki „sennej” formie.

Dopracowany dźwięk, do 8 godzin pracy na jednym ładowaniu, ochrona przed wilgocią, wygoda, design, jakość transmisji głosu przez mikrofon, jakość materiałów.
Strasznie łatwo brudząca się obudowa, nie największy margines głośności, po podłączeniu do smartfona z przestarzałym Bluetoothem jedna ze słuchawek może grać ciszej lub stracić kontakt z drugą.

Nie będzie zabawne, jeśli słuchawki POP 2 staną się łabędzim śpiewem Meizu, dzięki któremu ludzie zapamiętają niegdyś obiecującą markę. Rzeczy ze smartfonami tej firmy nie idą dobrze, ale z hukiem poleciały na rynek słuchawek bezprzewodowych. Pierwszy POP zrobił furorę na rynku słuchawek w 2018 roku, a rok później wiele wyspecjalizowanych mediów nazwało drugą wersję najlepszymi bezprzewodowymi słuchawkami w segmencie poniżej 60 USD. Były też porównania z AirPodsami.

Powiedzmy od razu, że Meizu POP 2 trudno uznać za „zabójców AirPods”, są inne i inaczej przyciągają. To dobrze zbudowane sportowe słuchawki douszne z ochroną przed zachlapaniem(IPX5), dobrą autonomią (6 godzin na jednym ładowaniu), doskonałą ergonomią (są naprawdę bardzo wygodne) i dobrze wykonanym sterowaniem dotykowym. Świetnie się też prezentują (zwłaszcza przy włączonym podświetleniu) i mają dobry mikrofon z cyfrową redukcją szumów, który z łatwością może zastąpić zwykły konwersacyjny zestaw słuchawkowy. Cóż, ich najbardziej atrakcyjną cechą jest połączenie wysokiej jakości dźwięku i zabójczej ceny. Mimo braku wsparcia dla kodeków audio hi-res, POP 2 przyjemnie zaskakuje poziomem opracowania dźwięku: nawet w dość gęstych kompozycjach sub-bas nie łączy się z głównym basem i nie mieści się w środku. widmo częstotliwości, obejmujące wszystko inne. Rzadko widuje się tego rodzaju szczegóły w słuchawkach TW za 50 USD. Szkoda tylko, że margines głośności nie jest zbyt duży, w hałaśliwym metrze trzeba odkręcić suwak do maksimum.

Czy Meizu dostało idealne słuchawki? Nie, są świetne, ale nie idealne. Nie ma idealnych. Najczęściej w sieci pojawia się ten sam zarzut dotyczący POP: po około sześciu miesiącach użytkowania niektórzy właściciele zaczynają grać ciszej. Okresowo cierpią również z powodu utraty komunikacji między lewym i prawym „uchem”. Być może sprawa tkwi w samych słuchawkach, może w tym, że próbują zaprzyjaźnić się ze starymi lub budżetowymi smartfonami z przestarzałym odbiornikiem Bluetooth. Podczas testów podłączyliśmy je do OnePlusa 7T Pro z piątą wersją Bluetooth i nie było problemów z komunikacją. Ale sprawa jest akhtung. Wydaje się, że przyciąga do siebie cały kurz i brud w pokoju, wytarł go wczoraj wieczorem, jutro rano znów jest brudny. Czarna magia, nic więcej.

Nie powodują dyskomfortu podczas długotrwałego noszenia, czysty i żywy dźwięk, brak świszczącego oddechu i pasożytniczych podtekstów przy dużej głośności.
Brak basu, typowy dla większości wkładek dousznych, nie jest najlepszą ergonomią.

W 2020 roku tak zwani chińscy producenci smartfonów drugiej fali w końcu stali się siłą, z którą należy się liczyć. Zarówno gigant OPPO, jak i jego spółka zależna Realme zostały ostatnio naznaczone rozproszeniem naprawdę interesujących smartfonów, które odebrały udział w rynku Xiaomi i Huawei, które ucierpiały na skutek sankcji. I było tylko kwestią czasu, kiedy przyjmą taki smakołyk, jak słuchawki bezprzewodowe.

Wydany pod koniec sierpnia Realme Buds Air Neo wyróżnia się niezwykłą lokalizacją. Zewnętrznie jest to 100% kopia kultowych AirPods od Apple. Wewnątrz są całkowitym przeciwieństwem. Słuchawki Apple to zaawansowane technicznie zestawy słuchawkowe o doskonałej ergonomii i kiepskim dźwięku. Przeciwnie, Realme Buds Air Neo radzi sobie z dźwiękiem (oczywiście jak na tego typu standardy), ale są problemy z wygodą. Nie ma problemów z lądowaniem w uchu, ale mikrofon nie jest zbyt czuły, a redukcja szumów wręcz przeciwnie jest zbyt szorstka. Reakcja sterowania dotykowego może być wyższa, czasami trzeba dosłownie pukać w panel słuchawki, aby przełączyć ścieżkę lub ją wstrzymać. Ale przynajmniej przypadkowe dotknięcia. A 3 godziny pracy na baterii nie są imponujące. Inni zawodnicy z Chin pracują 4-5 godzin. Niektórzy mogą całe 8 godzin.

Ale Realme Buds Air Neo gra zaskakująco fajnie. Zwłaszcza, gdy pamiętasz, że są to bezprzewodowe słuchawki douszne za 40 USD. Chciałbym opisać dźwięk epitetami „czysty” i „na żywo”, z dobrą szczegółowością i bez świszczącego oddechu przy maksymalnej głośności. Przetwornik 13 mm skupia się na średnich i wysokich tonach, ale brakuje mu basu. Aktywacja opcji Dynamic Bass Boost niewiele pomaga. Jest to cecha wszystkich wkładek dousznych, Buds Air Neo nie ma z tym nic wspólnego. Ale uszy się nie męczą, jak z modeli próżniowych. Możesz nosić je w uchu przez pół dnia i nawet nie zwracać na nie uwagi. W efekcie Realme okazał się godnym rozwiązaniem dla tych, którzy chcą pozbyć się przewodów bez zadłużania się, a dla których ważniejsze są niuanse dźwięku niż codzienna wygoda. Jeśli nie chcesz ograniczać się do jakichś bajerów, możesz trochę dorzucić i zabrać pełnowartościowe Realme Buds Air z bezprzewodowym ładowaniem, czujnikiem zbliżeniowym, autopauzą i USB C.

Design, wykonanie, ergonomia, dobrze skalibrowane przyciski dotykowe z minimalną ilością przypadkowych kliknięć, separacja kanałów, stabilność i jakość komunikacji, wysokiej jakości zrównoważony dźwięk, ochrona przed wilgocią i kurzem.
Nie znaleziono.

Po tym, jak Apple próbowało złomować stare, dobre gniazdo audio 3,5 mm i wprowadziło na scenę prawdziwe bezprzewodowe słuchawki, każdy większy producent smartfonów pospieszył z wykrojeniem nowej niszy i wprowadzeniem słuchawek. Po Xiaomi, Huawei i Meizu na scenę wkroczył również chiński gigant OPPO, który tylko w 2020 roku zdołał zaznaczyć trzy ciekawe, prawdziwe modele bezprzewodowe. Model OPPO Enco W11 stał się doskonałym przykładem tego, jak zrobić wygodne i zrównoważone słuchawki z dobrym dźwiękiem i akceptowalną ceną dla większości ludzi.

OPPO spojrzało w stronę Apple i uświadomiło sobie, że prawdziwe słuchawki bezprzewodowe to nie tylko słuchawki, ale ważny element codziennego życia. Rano w drodze do pracy możesz w nich posłuchać ulubionego podcastu, w ciągu dnia używać ich jako wygodnego zestawu słuchawkowego, a wieczorem pociągnąć w nich za poprzeczkę, słuchając wzburzonej playlisty ze Spotify. Dlatego znaczenie estetyki i wygody rośnie wykładniczo. Tak więc OPPO Enco W11 wygląda na droższy niż faktycznie kosztuje. Biała błyszcząca obudowa jest dobrze złożona i wygląda świetnie, a same wkładki douszne wyglądają schludnie i stabilnie przylegają do uszu, nie powodując dyskomfortu podczas noszenia. Obudowa jest chroniona przed wilgocią i kurzem zgodnie ze standardem IP55. Czujniki dotykowe na każdej z wkładek dousznych są dobrze dostrojone — przyciski reagują precyzyjnie na dotyk i nie powodują fantomowych kliknięć, gdy próbujesz wyciągnąć słuchawkę z ucha. Każdy kanał W11 może pracować niezależnie, obydwa łączyć się bezpośrednio ze smartfonem bez rozdzielania na słuchawkę główną i podrzędną.

Do transmisji mowy jest też redukcja szumów jednym mikrofonem, jak w innych niedrogich modelach, ale działa na pięć. Słuchawki są połączone ze smartfonem przez Bluetooth v 5.0. Połączenie jest natychmiastowe, jakość połączenia jest stabilna i niezawodna. Jeśli połączymy wszystko powiedziane w kategoriach „designu i ergonomii”, to na tym poziomie Enco W11 zbliży się do Samsung Galaxy Buds. Dlatego jedynym nierozwiązanym pytaniem jest dźwięk. Biorąc pod uwagę, że specjaliści OPPO nie są nowicjuszami w kwestii dźwięku, spodziewaliśmy się, że W11 przynajmniej nie straci twarzy. I tak się stało. Membrany kompozytowe na bazie tytanu wytwarzają czysty, przyjemny i zrównoważony dźwięk w całym spektrum. Byłem mile zaskoczony artykulacją basu – brzmi czysto i zaakcentowany, bez wpadania w papkę i bez przesłaniania innych instrumentów. To naprawdę godny konkurent dla „ludowych” modeli, takich jak Meizu POP 2 i Redmi Airdots 2, w których wielu zakochało się właśnie za jakość dźwięku według standardów modeli TW.