Wizualna tabela pomoże Ci porównać specyfikacje, funkcje i ceny telewizorów z recenzji. Więcej dużych telewizorów OLED znajdziesz w naszym katalogu ogólnym.

Konstrukcja naścienna z wymiennymi ramkami, przezroczystym kablem i nietypowym mocowaniem do ściany, tryb malowania z wbudowaną galerią sztuki, automatyczna jasność i automatyczne wyłączanie w trybie malowania, doskonały panel QLED z szeroką gamą kolorów, częstotliwość odświeżania 120 Hz, obsługa HDR10+ i AMD FreeSync.
Nie największy margines jasności, nienaturalne wyświetlanie kolorów skóry w trybie HDR10+, przeciętna jakość wbudowanych głośników, brak HDMI 2.1 w cenie.

Projektując telewizory nowej generacji, projektanci Samsunga wpadli na ciekawą koncepcję. Pomysł polegał na wykonaniu nie tylko telewizora, ale ważnego elementu wnętrza, zmieniającego telewizor w płótno ścienne. Główny problem znajdował się w uchwycie ściennym. Z tradycyjnym uchwytem do telewizora telewizor wyglądałby śmiesznie, więc The Frame wymyślił specjalny uchwyt ścienny No Gap, dzięki któremu telewizor ściśle przylega do ściany i naprawdę przypomina dość duże 65-calowe płótno ścienne. Alternatywnie można zakupić specjalny stojak w postaci sztalugi. Drugim ważnym rozwiązaniem jest wspólny moduł One Connect oraz półprzezroczysty kabel uniwersalny, który jednocześnie służy zarówno do transmisji zasilania, jak i sygnału. Zgadzam się, obraz, z którego wystałyby przewody, wyglądałby dziwnie.

Trzecią kluczową decyzją o przekształceniu telewizora w dzieło sztuki są wymienne panele boczne z wykończeniem w drewnianej ramie. Łącznie dostępnych jest sześć kolorów i dzięki temu wyborowi telewizor znacznie łatwiej wpasuje się we wnętrze pomieszczenia, a w przyszłości odświeży wygląd panelu, jeśli się znudzi. Gdy telewizor nie jest używany, przechodzi w tryb ramki do zdjęć. Bluźnierstwem byłoby obracanie tapety Win 10 na takim telewizorze, więc telewizor ma subskrypcyjną aplikację Art Store, która umożliwia pobieranie tysięcy dzieł sztuki z największych galerii i muzeów na świecie w wysokiej rozdzielczości na swój TELEWIZJA. W trybie obrazu Samsung The Frame automatycznie dostosowuje jasność obrazu i wyłącza się, aby oszczędzać energię, gdy nikogo nie ma w pomieszczeniu.

W pozostałym zakresie jest to dość drogi i strasznie postępowy „inteligentny” telewizor. Wyświetlacz 4K ramki oparty jest na matrycy QLED ze 100% pokryciem DCI-P3, częstotliwością odświeżania 120 Hz, obsługą HDR10+, AMD FreeSync i technologią zwiększania rozdzielczości. Procesor Quantum 4K GPU doskonale radzi sobie ze sztucznym powiększaniem, a funkcja Enhanced Definition wyraźnie poprawia czytelność w dynamicznych scenach. Obraz można skarcić tylko za przeciętną jasność i nienaturalne wyświetlanie kolorów skóry w trybie HDR10+. System audio w The Frame wytwarza standardowe 20 watów mocy i nie jest imponujący. Nie ma wsparcia dla Dolby Atmos, dźwięk przestrzenny nie został dostarczony, a basu jest za mało. To chyba najnudniejsza część The Frame.

Częstotliwość odświeżania 120 Hz, obsługa HDR10+ i FreeSync, uniwersalne złącze One Connect, montaż ścienny bez przerw, potężny 60-watowy system dźwięku przestrzennego, głębia czerni prawie na poziomie OLED, mocne podświetlenie, automatyczna regulacja jasności i kontrastu w zależności od oświetlenia w Pokój.
Kąty widzenia i odwzorowanie kolorów są gorsze niż w ubiegłorocznym modelu.

Samsung QE-65Q95TA to flagowy telewizor 4K, który został już okrzyknięty przez wiele mediów branżowych jednym z najlepszych telewizorów 2020 roku i najlepszym panelem 4K w portfolio firmy. Tak naprawdę mamy przed sobą punktowo ulepszoną wersję zeszłorocznego hitu Q90. Na zewnątrz jest to ten sam ogromny i elegancki panel z najcieńszymi ramkami bocznymi i eleganckim słupkiem centralnym. Jedyną różnicą jest to, że w modelu 2020 pojawił się uniwersalny moduł One Connect, który łączy w sobie wszystkie rodzaje połączeń, w tym wyjścia zasilania, sieciowe, audio i wideo. Jednocześnie sam moduł łączy się z panelem tylko jednym kablem, dzięki czemu można go pięknie powiesić na ścianie bez zwykłej szczeliny i pęku wystających przewodów. Widzieliśmy już tę koncepcję w designerskich telewizorach Samsung Frame.

Pod względem mięsa mielonego to topowy model, wypchany do granic możliwości. Centrum mózgu telewizora stanowi procesor Quantum 4K, który odpowiada za przetwarzanie obrazu, integrację asystenta głosowego i szybkość powłoki Tizen. Aby uzyskać wysokiej jakości dźwięk, inżynierowie Samsunga opracowali interesującą funkcję dźwięku zorientowanego obiektowo (OTS). Działa to tak: system analizuje ruch obiektów w kadrze i określa, z której części ekranu dochodzi dźwięk. Dźwięk jest następnie skupiany za pomocą jednego z głośników wbudowanych w panel i uzupełniany dźwiękiem przestrzennym głośnika soundbar. Wyjście okazało się ciekawą wariacją na temat Dolby Atmos. Biorąc pod uwagę, że łączna moc systemu audio wynosi 60 watów, nie dziwi fakt, że wiele osób na CES było zachwyconych jego dźwiękiem.

Główną cechą panelu jest bezpośrednie podświetlenie full-array, które zapewnia jednolitą jakość obrazu na całym obszarze ekranu z głęboką czernią prawie na równi z panelami OLED. Kolejną niezwykłą funkcją był tryb Adaptive Picture, który za pomocą wbudowanych czujników określa poziom oświetlenia w pomieszczeniu i dostosowuje do niego jasność i kontrast obrazu. Jakość obrazu tego 65-calowego panelu to A-minus. Obraz jest bardzo jasny i kontrastowy, częstotliwość 120 Hz zapewnia wystarczającą płynność przy wyświetlaniu szybko poruszających się obiektów, odwzorowanie kolorów jest znakomite, a głębia czerni naprawdę niesamowita. Zeszłoroczny Q90 nie daje solidnej piątki, w której kąty widzenia były szersze, a odwzorowanie kolorów dokładniejsze. Jeśli uciekniemy od tego porównania, to mamy topowy panel QLED z doskonałą powłoką Smart TV, szeregiem opcji połączeń, obsługą HDR10+ i FreeSync, a także kompetentną implementacją wielu inteligentnych funkcji, takich jak głos integracja asystenta i tryb obrazu w obrazie.

Zaawansowany procesor wideo X1 Ultimate, grubość korpusu, podstawka z regulacją wysokości, jakość obrazu, ogromna ilość ustawień graficznych z wizualnymi przykładami pracy, liczne „ulepszacze” obrazu jak X-Motion Clarity, adaptacyjne oświetlenie Ambient Optimization.
Brak HDMI 2.1 biorąc pod uwagę cenę.

Nowy Sony KD-65A85 jest ciekawym przykładem „prawie hi-endowego” telewizora, który zapewnia obraz i dźwięk na bardzo poważnym poziomie, ale nie dorównuje uniwersalnemu wyluzowaniu rodziny telewizorów MASTER. Sony pozycjonuje go jako ulepszoną wersję zeszłorocznego modelu 4K AG8 ze zmodyfikowanym procesorem i obsługą Apple AirPlay 2 z Dolby Atmos. Szkoda tylko, że HDMI jest tutaj również drugą wersją, więc odtwarzanie treści 4K z częstotliwością odświeżania powyżej 60 Hz jest poza jego kontrolą. HDR10+ również nie został dostarczony. Ale jest Dolby Vision.

Jeśli dotkniemy tematu estetyki wizualnej, to Sony KD-65A85 pod tym względem dość trudno obiektywnie ocenić. Projektanci firmy dążyli do maksymalnej niewidoczności i wszechstronności, zgodnie z ich pomysłem, ten ogromny czarny prostokąt powinien bez problemu wpasować się w każde wnętrze, nie przykuwając uwagi. Trudno jednak okazywać w nim brak zainteresowania, choćby dlatego, że grubość panelu wynosi zaledwie 5,9 mm, a ten na chwilę jest nieco cieńszy od nowego iPhone’a 12. W rzeczywistości jego deklarowaną grubość 52 mm tworzy blok z układem akustycznym, elektroniką i chłodzeniem. Stojak Metal Blade Stand oferuje regulację wysokości: wyświetlacz można obniżyć niemal do samych nóg, podnieść wyżej lub znaleźć optymalną wysokość, aby soundbar znalazł się między nogami a krawędzią ekranu.

Obraz jest dokładnie tym, w rzeczywistości jedynym powodem, dla którego warto zapłacić za panel OLED pieniądze, o które się za niego prosi. Sony nie ma z tym problemu. Ale przede wszystkim zaskakuje nie jakość wyświetlanego obrazu, ale możliwości jego personalizacji. Opcji zaciemnienia jest sporo, wśród nich zarówno zwykła jasność z kontrastem, jak i nietypowe, jak dostosowanie temperatury barwowej do oświetlenia w pomieszczeniu (Ambient Optimization) czy stopnia ostrości obrazu (X-Motion Clarity). Potrójnie fajnie, że każda opcja dla przejrzystości jest opatrzona szczegółowym opisem i grafiką pokazującą efekt zmiany. Nawet jeśli nie rozumiesz nic na temat kalibracji wyświetlaczy, konfiguracja Sony KD-65A85 nie zajmie Ci dużo czasu. Co równie ważne, procesor Sony X1 Ultimate zaangażowany we wszystkie operacje pewnie radzi sobie z każdym przetwarzaniem obrazu, niezależnie od tego, czy jest to upscaling, czy przetwarzanie treści HDR.

Znakomity panel OLED z wiernym odwzorowaniem kolorów, wysokim indeksem dynamiki sceny, dużym marginesem jasności, adaptacyjnym podświetleniem Ambilight, ulepszonym procesorem Philips P5, trybem reżyserskim, wbudowaną pamięcią 16 GB, wysokiej jakości głośnikami.
Brak HDMI 2.1, biorąc pod uwagę cenę, wolną matrycę, aby uzyskać „idealny” obraz trzeba pomajstrować przy kalibracji.

Zeszłoroczne flagowe telewizory Philips OLED robiły wrażenie pod względem jasności i szczegółowości. Drugi skok technologiczny w ciągu 2 lat to za dużo, dlatego w 2020 roku inżynierowie firmy skupili się na ulepszaniu tego, co już jest. Mianowicie dopracowanie procesora Philips P5, który odpowiada za liczne programowe ulepszenia obrazu, automatyczną regulację jasności-kontrastu i inne funkcje, które odróżniają telewizor z najwyższej półki od po prostu dobrego panelu. Phillips twierdzi, że nauczyli sieć neuronową na milionach różnych obrazów i znacznie lepiej nauczyli ją klasyfikować treści na ekranie (na przykład przyrodę, ludzie, samochody itp.), dostosowując obraz na podstawie klasyfikacji.

Podobnie jak w przypadku zeszłorocznych paneli OLED tej firmy, telewizor naprawdę świeci po włączeniu HDR10+ czy Dolby Vision. Obraz jest bardzo jasny i kolorowy, kolor czarny jest naprawdę czarny, a sąsiednie elementy obrazu mogą poważnie ze sobą kontrastować. Imponujący jest również indeks scen dynamicznych, co jest osiągane dzięki technologii Picture Performance Index. Obraz na ekranie wygląda niesamowicie, choć bez odpowiedniej kalibracji może przybrać kwaśne odcienie. Dlatego radzimy poświęcić czas na dostosowanie obrazu. Co więcej, sam Phillips wyposażył telewizor w tryb porównania „przed i po”, dzięki któremu można ocenić jakość przetwarzania i zrozumieć, czy stała się lepsza. Ponadto istnieje „tryb reżyserski”, który wyłącza wszelkie przetwarzanie pokazując dokładnie taki obraz, jaki zamierzył reżyser. To, co dzieje się na ekranie, podkreśla charakterystyczne oświetlenie tła Ambilight, które dostosowuje kolor zewnętrznego oświetlenia na ścianie do tego, co dzieje się na ekranie.

Na innych frontach Philips 65OLED805 nie zaskakuje, ale też nie zawodzi. 50-watowa akustyka brzmi ciekawiej niż rok temu, dzięki zmienionemu kierunkowi głośników bas jest bardziej wyrazisty i masywny. Szkoda tylko, że nie dodali obsługi HDMI 2.1, dlatego w rozdzielczości 4K telewizor nie jest w stanie wyświetlić skanu powyżej 60 Hz. Dodatkowo, ze względu na ilość przetwarzanych informacji, opóźnienie wyjścia sygnału wideo może osiągnąć 30 ms lub nawet więcej, więc granie w szybkie gry nawet w niższych rozdzielczościach na 65OLED805 nie jest zbyt wygodne.

Doskonała matryca OLED z głęboką czernią i wysokim kontrastem, grubością i wymiarami, możliwość zawieszenia na ścianie jak obraz, flagowy procesor obrazu, OLED Motion Pro, niski input lag, system przestrzennego dostosowania dźwięku do treści.
Cena, masywny soundbar z całą elektroniką.

W dzisiejszych czasach dział telewizyjny LG jest na fali. Niedawno zaprezentowali super drogi i zaawansowany elastyczny telewizor, który można skręcić w rurkę i wymienić na mieszkanie w centrum stolicy. Pomysł jest interesujący, ale nie dla masowego konsumenta. O wiele ciekawszy jest supercienki telewizor OLED LG OLED65WX wprowadzony do masowej sprzedaży. Zgodnie z logiką producenta powinna być zawieszona na ścianie jak gigantyczna ramka na zdjęcia. Ma imponującą grubość 4 mm (cieńszy niż iPhone), waży zaledwie 9 kg i ma cały sprzęt, procesor i przełączniki umieszczone w oddzielnej listwie dźwiękowej, która łączy się z panelem za pomocą oddzielnego elastycznego kabla. Projekt okazał się nietypowy i ciekawy, ale o wątpliwej praktyczności. Na przykład, co zrobić z zakupionym już soundbarem ze starego telewizora? Dodatkowo musi być zainstalowany na półce lub szafce. A to nieco narusza koncepcję „ramki na zdjęcia”, którą można powiesić w dowolnym miejscu.

Biorąc pod uwagę, że telewizor jest wysokiej klasy, nie jest zaskoczeniem, że 65-calowy panel zapewnia obraz o nieskończonym kontraście i doskonałym lokalnym przyciemnieniu, co jest szczególnie imponujące w ciemności. Wysokie poziomy jasności i szeroka gama kolorów pozwolą wykorzystać pełny potencjał treści HDR (formaty Dolby Vision i HDR10). Ponadto domyślnie telewizor zapewnia dokładne odwzorowanie kolorów, a wszelkie odcienie (ciemne, jasne, szare) wyglądają jednolicie. Procesor α 9 Gen 3 doskonale radzi sobie z usuwaniem przeplotu (uwaga: eliminuje efekt „grzebienia” poprzez wygładzenie obrazu), zręcznie rozpoznaje różnicę w liczbie klatek na sekundę i pokazuje prawdziwe umiejętności podczas przetwarzania poruszających się obiektów. W przypadku najnowszej funkcji firma LG wymyśliła nazwę OLED Motion Pro i obiecuje idealną równowagę między wyrazistością ruchu a poziomem rozmycia. Dodaj częstotliwość odświeżania 100 Hz, niski input lag i masz świetną opcję do gier sportowych i gier wideo.

Soundbar jest technicznie niezmieniony. Jest to ten sam system klasy 4.2 o mocy wyjściowej 60 watów. LG OLED65WX obsługuje Dolby Atmos i może tworzyć piękne wrażenia 3D, ale nie oczekuj cudów. Rozwinięto opcję poprawy pozycjonowania źródeł w palecie dźwiękowej AI Sound Pro. W nowej wersji systemu operacyjnego webOS 5.0 proces instalacji zmienił się diametralnie i został uproszczony. Pod względem inteligentnych funkcji i opcji połączeń jest tu komplet, nie ma co żałować braku portów USB, wyjść wideo i asystentów głowy. Cóż, cena LG OLED65WX jest dość gryząca, ale tutaj trzeba wziąć pod uwagę, że mamy nie tylko telewizor, ale potencjalnie ważną część wnętrza.