Porównanie „danych paszportowych” i cen modeli z wyboru znajduje się w zestawieniu zestawienia optyki do przyciętych lustrzanek Nikona. Sam możesz wybrać obiektyw w odpowiednim katalogu. Podobny zestaw do wymiany optyki standardowej do aparatów Canon jest prezentowany w artykule„Wymiana „wieloryba”: 5 obiektywów zmiennoogniskowych do przyciętych lustrzanek Canona”.

Szybki i cichy napęd autofokusa, minimalne zniekształcenia i aberracja chromatyczna, kompaktowy i lekki, przystępna cena.
Mała apertura pływająca, brak systemu stabilizacji, mocowanie bagnetowe z tworzywa sztucznego.

„Sufit” dla pracownika pod lwim okiem amatorskich lustrzanek cyfrowych to ogniskowa 55 mm. Dzięki obiektywowi zmiennoogniskowemu Nikon AF-P DX Nikkor 70-300mm f/4.5-6.3G można sprawić, że „korpus” aparatu będzie bardziej dalekowzroczny.

Tego rodzaju optyka sprawdza się na dalekich dystansach: gdy zadaniem jest schwytanie płochliwych zwierząt lub ptaków, „kliknij” obiekt w znacznej odległości od wybranej pozycji lub sfotografuj scenę z bliska. Początkowe pozycje zoomu 70-300 mm są również atrakcyjne dla fotografii portretowej.

Jak na standardy teleobiektywów obiektyw okazał się lekki (około 400 g) i kompaktowy (72x125 mm). Jednak w procesie powiększania jest znacznie zwiększany dzięki chowanemu „tułowiu”. Obiektyw jest zadokowany do „korpusu” aparatu za pomocą plastikowego mocowania bagnetowego, dlatego podczas zakładania i zdejmowania teleobiektywu należy uważać, aby przypadkowo nie uszkodzić mocowania.

Główną zaletą modelu jest krok po kroku napęd autofokusa AF-P, który zajęty jest kwestiami szybkiego i wytrwałego celowania w cel. W rzeczywistości jest to cięcie powyżej oldschoolowego silnika AF-S, ale nie wszystkie podstawowe lustrzanki cyfrowe spod znaku japońskiej marki są przeszkolone z zasad interakcji ze zaktualizowanym napędem. Na przykład aparaty to nie pierwsza świeżość w stylu i Nikon D5100 kit 18-55 nie znajdzie wspólnego języka z obiektywem. Ale modele wydane po nich witają gościa w obliczu Nikona AF-P DX Nikkor 70-300mm f/4.5-6.3G z otwartymi ramionami.

Teleobiektyw należy do rodzaju optyki budżetowej, więc w tym przypadku nie trzeba liczyć na dużą przysłonę. Maksymalny otwór względny obiektywu płynie od f/4,5 na krótkim końcu do f/6,3 na końcu teleobiektywu. Przy ogniskowych zbliżonych do największej zdecydowaną większość zdjęć trzeba będzie wykonać ze statywu, aby uniknąć rozmycia kadru. Problem częściowo rozwiązuje końcówka optyczna, ale jest w nią wyposażona tylko starsza wersja obiektywu - . W każdym razie obiektyw zainteresuje publiczność, a przede wszystkim dzięki smacznej metce. Ponadto fotografowie amatorzy dogadują się z tym doskonałym dodatkiem do optyki wielorybów.

Uniwersalność ogniskowych, doskonałe odwzorowanie kolorów, doskonała ostrość, system stabilizacji optycznej, gumowa uszczelka wokół metalowego mocowania.
Winietowanie na otwartej przysłonie, dystorsja na minimalnych ogniskowych, skromna przysłona „pływająca”.

Kombi z areny „natywnej” optyki do systemu lusterek APS-C firmy Nikon pokrywa lwią część potrzeb zwykłego fotografa-amatora. Z jednej strony obiektyw zastępuje cały arsenał optyki do fotografowania krajobrazów i portretów, fotografii ulicznej i fotografii dalekiego zasięgu.

Nikon AF-S DX Nikkor 18-140mm f/3.5-5.6G ED VR jest zmontowany w wytrzymałej plastikowej obudowie z metalowym „modułem” dokującym owiniętym gumową uszczelką. Z elementów sterujących na „korpusie” obiektywu znajdują się zwykłe pierścienie zoomu i ostrości, a także przełącznik trybu ręcznego i automatycznego ustawiania ostrości, wraz z suwakiem sterowania wbudowanym systemem stabilizacji obrazu.

Według danych „paszportowych” kikut w zasobach modelu może kompensować do 4 stopni ekspozycji podczas fotografowania z ręki lub w warunkach słabego oświetlenia. Oznacza to, że użytkownik ma prawo liczyć na uzyskanie wysokiej jakości wyniku przy fotografowaniu z czasem otwarcia migawki do 1/15 s. A tutaj mówimy o pozycji telezoomu. Na tle skromnego „pływającego” otworu wygląda to jak powiew świeżego powietrza w upalne letnie upały.

Przy ostrości obiektywu wszystko jest na „piątce z minusem”: w centrum kadru wszystko jest w porządku przy otwartej przysłonie, a na całym polu kadru najlepszy wynik można uzyskać przy f/ 5,6-11 wartości przysłony. Biorąc pod uwagę wszechstronność ogniskowych, nie można było obejść się bez wad modelu. Do takich zaliczane są winietowanie na otwartych przysłonach i widoczna dystorsja pod szerokim kątem. Jednak preferując obiektyw, otrzymujesz rozwiązanie z kategorii „zahaczone i zapomniane”. Brak konieczności zmiany optyki i uchwycenia najróżniejszych scen w polu widzenia – te dwa punkty całkowicie niwelują negatywną stronę medalu, wystawiając obiektyw zmiennoogniskowy w świetle preferowanej wersji obiektywu uniwersalnego na co dzień.

Stała przysłona f/2,8 w całym zakresie zoomu, system stabilizacji optycznej, szybki i cichy autofokus, przycisk do blokowania pierścienia zoomu w pozycji szerokokątnej.
„żarłoczny” kikut, „mydla” krawędzie kadru przy fotografowaniu na otwartych wartościach przysłony, dystorsja w pozycji zoomu szerokokątnego, brak możliwości ręcznego ostrzenia, wsysa kurz.

Pomysł Sigmy od dawna okupuje półki sklepów ze sprzętem fotograficznym. Ale nawet wiele lat po pojawieniu się w szerokich masach obiektyw nie stracił na aktualności i nie ustąpi miejsca młodym „zielonym” konkurentom.

Kluczem do sukcesu tego modelu jest stała przysłona f/2.8 w całym zakresie ogniskowych oraz wysoka ostrość w centrum kadru z otwartej przysłony. Sytuacja na krawędziach obrazu nie jest tak różowa - obiektyw szczerze „mydla się” na otwartych obiektywach, poza tym geometrię obiektów mogą zepsuć widoczne zniekształcenia beczkowate (o 17 mm). Problemy są zredukowane do zera, jeśli pokryjesz do f/5,6-8 i zwiększysz współczynnik powiększenia.

„Namiastek wieloryba” otrzymał osobny plus w karmie za wyposażenie w stabilizator optyczny, który ułatwia fotografowanie z ręki przy dłuższych czasach otwarcia migawki. Wraz z nim szybki i cichy napęd autofokusa jest zainstalowany „pod osłoną” obiektywu. W trakcie celowania w cel obraca się pierścień ostrości, do czego trzeba się przyzwyczaić, ale z jakiegoś powodu nie można go ręcznie przesunąć bez wyłączenia automatyki.

Dzięki obecności dużego wysuwanego „tułowia” Sigma AF 17-50mm f/2.8 EX DX HSM aktywnie zasysa kurz. W pozycji transportowej wysuwana część obiektywu jest mocowana w pozycji szerokokątnej specjalnym przyciskiem blokady zoomu. Na koniec warto mieć na uwadze szczególną „żarłoczność” końcówki optycznej – aby w odpowiednim momencie nie zostać bez baterii, warto wcześniej wyłączyć system stabilizacji. Podsumowując, na co dzień mamy godnego uwagi pracownika z pokryciem najpopularniejszego zakresu ogniskowych i, co ważne, niezmiennie takim samym maksymalnym otworem.

Ultraszeroki kąt widzenia, wysoka szczegółowość i doskonała jakość obrazu, cichy napęd autofokusa, system stabilizacji optycznej, lekki i kompaktowy.
Niska apertura pływająca, kompatybilna tylko z aparatami najnowszej generacji, mocowanie bagnetowe z tworzywa sztucznego.

Mnóstwo szerokokątnej optyki ma wcisnąć w kadr to, co nieprzeniknione, z czym niedrogi ultraszerokokątny Nikona z zestawem ogniskowych 10-20 mm radzi sobie z hukiem.

Na przyciętej matrycy ogniskowa zoomu wygląda tak samo, jak 15-30 mm w odpowiedniku pełnoklatkowym. Przy takich danych obiektyw świetnie nadaje się do fotografowania architektury, wnętrz i krajobrazów. Co więcej, obiektyw kosztuje adekwatne pieniądze, a jego waga jest prawie pięciokrotnie mniejsza niż u bliskiego krewnego pod względem możliwości – bajecznie droga kilogramowa szerokość dla pełnych klatek . Ze względu na lekkość i taniość soczewka w całości wykonana jest z tworzywa sztucznego, m.in. to jest mocowanie bagnetowe.

Pełen potencjał modelu ujawnia się w połączeniu z lustrzankami Nikon APS-C najnowszej generacji: , , i inni je lubią. Obiektyw nie zaprzyjaźni się jednak ze starszymi lustrzankami, za co winien jest silnik krokowy autofokusa z nowymi algorytmami sterowania (AF-P). Jego siły zapewniają błyskawiczne i ciche ustawianie ostrości, co jest szczególnie doceniane przez początkujących filmowców.

Nikon AF-P DX Nikkor 10–20 mm f/4,5–5,6G VR zapewnia ostre, szczegółowe obrazy z minimalnym winietowaniem w całym zakresie ogniskowych i znikomą dystorsją linii. Zniekształcenie beczkowate, jako nieodłączny atrybut optyki szerokokątnej, ujawnia się tutaj słabo i można je łatwo korygować w aparacie lub na etapie obróbki końcowej materiału w edytorze zdjęć.

Niska, płynna przysłona (f/4,5-5,6) delikatnie wygładza pozytywne wrażenie modelu. Jednak w ramach rekompensaty za jego skromne wartości uprzejmie zapewniono końcówkę optyczną, aby pomóc fotografowi-amatorowi, który pomaga uzyskać do 3,5 kroku ekspozycji podczas fotografowania z ręki przy maksymalnym zbliżeniu. I to kolejny ważki argument przemawiający za obiektywem, bo system stabilizacji na pokładzie „wszechwidzącej” optyki znajduje się mniej więcej raz na dziesięć egzemplarzy obiektywów szerokokątnych.

Ogromny współczynnik zoom, fotografowanie w trybie szerokokątnym i teleobiektywem, system stabilizacji optycznej, szybki i wytrwały napęd autofokusa, ochrona przed kurzem i wilgocią.
Winietowanie i brak szczegółów na szerokim kącie, po zbliżeniu prawie podwaja długość.

Nie każdy ultrazoom ma w magazynie taki zakres ogniskowych jak Tamron 18-400mm f/3.5-6.3 Di II VC HLD. Bez żartów, w odpowiedniku klatki filmu 35mm wartości ogniskowych z kategorii all-in-one są rozrzucone w najszerszym zakresie od 27 do 600 mm. A to przez chwilę rekordowy zoom wśród przedstawicieli rodzaju wymiennych obiektywów do lustrzanek.

Po ustawieniu zoomu w aparacie można zapomnieć o ciągłej zmianie optyki, ponieważ obiektyw robi zdjęcia zarówno z szerokim kątem widzenia, jak i z imponującym zoomem. „Szkło” Tamrona ma zastosowanie w każdym gatunku fotografii, czy to pejzażach, portretach, reportażach czy fotografii przyrodniczej. Możliwości modelu nieco ogranicza jedynie niski otwór przysłony: f/3.5 na końcu szerokokątnym i f/6,3 na maksymalnym zbliżeniu. Od razu z pomocą w uzyskaniu zdjęć pozbawionych rozmyć przychodzi kij optyczny, którego skuteczność szacuje się kompensacją do 2,5 stopnia naświetlenia.

Układ optyczny obiektywu składa się z 16 elementów, połączonych pod skrzydłem 11 grup. Również wewnątrz plastikowej obudowy pomysłu Tamrona znalazło się miejsce na mechanizm elektromagnetycznej membrany (w wersji do lustrzanek Nikona) oraz zwinny napęd automatycznego systemu ustawiania ostrości. Obiektyw szybko łapie fotografowany obiekt i nie traci z pola widzenia, nawet gdy aktywnie porusza się po polu kadru. „Wnętrze” teleobiektywu jest chronione przed kurzem i wilgocią gumowymi uszczelkami.

Po zbliżeniu długość obiektywu Tamron 18-400mm f/3.5-6.3 Di II VC HLD prawie się podwaja. Ale jednocześnie obiektyw nadal pozostaje bardziej kompaktowy niż większość teleobiektywów o podobnym zestawie ogniskowych na długim końcu. Mimo skromnej przysłony, przy zoomach powyżej 100 mm model skutecznie rozmywa tło za fotografowanym obiektem. Ale na ogniskowych szerokokątnych mamy do czynienia z lekkim brakiem szczegółowości kadru i zjawiskiem winietowania. Wszystkie wady obiektywu można usprawiedliwić choćby z tego powodu, że po prostu nie ma z nim równych w uniwersalności.

Przeczytaj także:
Hit parada ciekawych nowości wystawy CES-2019
Głośnik imprezowa z uchwytami na kubki, tandem godnych uwagi laptopów i kilka głośnych ogłoszeń z wystaw.
Widzę, mówię, pokazuję - TOP 5 kamer internetowych z dobrą rozdzielczością nagrywania
Wybraliśmy 5 kamer internetowych, które nagrywają w rozdzielczości FullHD i są odpowiednie dla większości użytkowników.
Niedrogi dźwięk: NAJLEPSZE słuchawki douszne poniżej 20 USD
Niedrogie słuchawki douszne na każdy dzień.
Czas na ślizg! TOP 5 rolek dla mężczyzn na każdym poziomie wytrenowania
Zebraliśmy 5 najlepszych rolek tej zimy zarówno dla początkujących, jak i profesjonalistów.
Nie tylko Apple: Godni konkurenci AirPods
Prawdziwe słuchawki bezprzewodowe poniżej 150 USD.