Karta graficzna Palit GeForce GTX 1660 Ti StormX OC (NE6166TS18J9-161F)

Burza w grze

Natychmiast po zapowiedzi linii NVIDIA GTX 16, Palit zaprezentował swoją ulepszoną wersję kart, którą nazwał ani bardziej, ani mniej, „burzą”. Główną różnicą w stosunku do standardowego modelu jest zmniejszony rozmiar karty i dynamiczne przetaktowywanie do 1815 MHz. To dobry wskaźnik, choć nie kojarzymy ich specjalnie z określeniem „burza”. Na przykład podkręcona wersja GTX 1060 Ti firmy Gigabyte działa z częstotliwością 1800 MHz po wyjęciu z pudełka. Nie szukajmy jednak błędów w nazwach.

Kompaktowa pojedyncza chłodnica

Główną cechą wyróżniającą wersję Palit jest jej niezwykła forma. Zamiast podwójnej chłodnicy mamy tutaj mniejszy pojedynczy układ chłodzenia, który zawiera aluminiowy radiator, trzy miedziane rurki cieplne i jeden wentylator osiowy. Zmniejszyło to długość karty ze standardowych 226 mm do 168 mm, co z pewnością przyciągnie posiadaczy niewielkich obudów z płytami głównymi microATX. Jednocześnie układ chłodzenia radzi sobie z dmuchaniem chipa wideo nie gorzej niż referencyjne dual coolery, bez przekraczania 65 °C nawet przy poważnym ręcznym przetaktowaniu.

Maksymalna produktywność za każdego wydanego dolara

Pod względem stosunku ceny do liczby klatek na sekundę Palit 1660 Ti prezentuje się bardzo atrakcyjnie. Pod względem mocy jest gdzieś na poziomie GeForce GTX 1070, pod względem przepustowości jest prawie na poziomie GTX 1080. I to po pierwsze karty poprzedniej generacji, a po drugie są droższe. Jeśli zostanie przetłumaczona na język gier, to przy rozdzielczości Full HD i maksymalnych ustawieniach grafiki ta karta będzie produkować średnio 40 FPS w żarłocznym Metro: Exodus i 108 FPS w Far Cry 5. To doskonałe liczby, a 6 GB pamięci wideo pozwala mieć nadzieję na podobne liczby za rok lub dwa.