Najlepsze zamknięte słuchawki nauszne z połączeniem kombinowanym
Niezależnie testujemy rekomendowane przez nas produkty i technologie.
W artykule zebraliśmy napowietrzne połączone słuchawki typu zamkniętego TOP-5 o optymalnej równowadze cech - wysoka autonomia (od 30 godzin do 80 (!) godzin), wygodna składana konstrukcja, obsługa Bluetooth 5.0. Niektóre słuchawki wyróżniają się ANC, wytrzymałym spiralnym kablem, portem ładowania USB C i obsługą kodeków audio AAC.
Poniższe łącze zawiera pełny katalog słuchawek nausznych.
RTV Euro AGD | 120 zł | Do sklepu |
Proshop.pl | 301 zł | Do sklepu |
Morele.net | 229 zł | Do sklepu |
TechLord | 149 zł | Do sklepu |
Proshop.pl | 261 zł | Do sklepu |
Produkty Phillips zawsze były dobrej jakości za rozsądną cenę. Pełnowymiarowe słuchawki TAH5205, które trafiły na rynek latem 2021 roku, nie są wyjątkiem. Wygodny, praktyczny i niedrogi model od razu zakochał się w użytkownikach. Zobaczmy co.
Słuchawki wykonane są z ładnie wyglądającego i dotykowego matowego plastiku w kolorze czarnym lub białym. Montaż solidny, nic nie skrzypi, nie ma luzów, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Szeroki pałąk i nauszniki ze sztucznej skóry nie uciskają głowy i uszu, wszystko można łatwo regulować, dopasowanie jest bardzo wygodne, załóż i zapomnij po 5 sekundach.
Dodajmy tutaj składaną konstrukcję, wygodny w długości odłączany kabel 3,5 mm, port ładowania USB C i otrzymujemy bardzo ładny i ergonomiczny zestaw słuchawkowy na co dzień.
Słuchawki szybko parują się z urządzeniem, ponadto zapamiętują dużo połączeń, a pierwszeństwo ma to drugie. Sterowanie jest proste. Wszystkie przyciski i złącza znajdują się na jednej misce. To wielofunkcyjny przycisk do przełączania utworów i zarządzania połączeniami, rocker głośności, przyciski zasilania, podbicia basów, złącza USB i mini-jack oraz wskaźnik świetlny. Ten ostatni, nawiasem mówiąc, ma cyfrowe tłumienie echa i szumów, co sprawia, że rozmowy telefoniczne są dość wysokiej jakości. Rozmówca doskonale Cię słyszy, szczególnie w cichym i spokojnym miejscu.
Pomimo obsługi tylko standardowego kodeka SBC dźwięk w słuchawkach Bluetooth jest bardzo dobry i bezpretensjonalny słuchacz będzie generalnie zadowolony. Mimo to 40-milimetrowe emitery z magnesami neodymowymi wykonują swoją pracę. Dla tych, którym w kompozycjach będzie za mało basu i ataku, z pomocą przyjdzie tryb Bass Boost. Cóż, miłośnicy bardziej naturalnego brzmienia będą mogli docenić jego jakość po kablu.
Słuchawki wykazują dobrą autonomię - do 29 godzin przy poziomie głośności 60%, jeśli tryb wzmocnienia basów nie jest włączony, a gdzieś do 20 z nim. Pełne naładowanie zajmie około 2 godzin, ale szybkie tylko 15 minut. W tym czasie udało nam się naładować urządzenie, które wyczerpało się o około 15% czyli 3-4 godziny pracy, co nie mogło nie zadowolić.
Ogólnie Philips TAH5205 zrobił pozytywne wrażenie. Solidny, ergonomiczny, ładny, z dobrym dźwiękiem i autonomią. Za 60 dolarów nie można prosić o nic lepszego.
Amazon.pl | 652 zł | Do sklepu |
MediaMarkt.pl | 370 zł | Do sklepu |
Morele.net | 369 zł | Do sklepu |
OleOle! | 369 zł | Do sklepu |
www.net-s.pl | 408 zł | Do sklepu |
JBL jest niekwestionowanym liderem na rynku przenośnych urządzeń akustycznych i słuchawek od co najmniej ostatniej dekady. Słuchawki nauszne Tune 660NC, wprowadzone przez firmę w 2021 roku, są pozycjonowane jako niedrogi model młodzieżowy z aktywną redukcją szumów.
Tune 660NC jest dostępny w trzech żywych kolorach (białym, różowym i niebieskim) oraz tradycyjnej czerni dla tych, którzy preferują klasykę. Ale wygląda na nudnego. Nowy model wyglądem prawie nie różni się od poprzednich urządzeń z linii - Tune 510 i Tune 600. Projekt jest taki sam, a przynależność do marki daje ogromne logo JBL na obu kubkach. Nawiasem mówiąc, nie tylko składają się do środka, ale także obracają, dzięki czemu złożone słuchawki zajmują mniej miejsca i bez problemu mieszczą się w kieszeni bluzy.
Montaż jest niezawodny, wszystkie elementy wykonane są z wysoką jakością, nie ma wrażenia taniości, pomimo plastikowej obudowy. Nauszniki ze sztucznej skóry są małe, nie owijają się całkowicie wokół ucha, ale są przyjemne w dotyku, nie uciskają i prawie nie są wyczuwalne na głowie. Ale sam materiał jest bardzo cienki i najprawdopodobniej zostanie szybko usunięty, a wymiana nauszników nie jest zapewniona.
Sterowanie słuchawkami jest dość zaawansowane. Jednocześnie jest prosty i intuicyjny.
Trzy osobne mechaniczne przyciski odpowiadają za regulację głośności, odtwarzanie/pauzę oraz przywoływanie asystenta. Obsługiwane są Siri, Google, a nawet Bixby. Są też przyciski włączania/wyłączania gadżetu i aktywnej redukcji szumów, wskaźniki ładowania i pracy, port USB C do ładowania oraz niestandardowy jack 2,5 mm do podłączenia dołączonego kabla, na drugim końcu którego znajduje się zwykły minijack 3,5 mm.
„Redukcja szumów” w słuchawkach jest dobra. Zarówno czynnych, jak i biernych. Tak, usłyszysz hałas ulicy, ale bardzo dyskretnie, bez charakterystycznego napiętego szumu. Co więcej, w niektórych przypadkach wystarczy bierna izolacja.
Redukcja szumów mikrofonu również nie zawiodła. Rozmówca usłyszy Cię głośno, wyraźnie, czytelnie, choć nieco stłumiony. Ogólnie rzecz biorąc, jako zestaw słuchawkowy 660NC można bezpiecznie używać.
Nawiasem mówiąc, w przeciwieństwie do JBL Live Pro+, ANC w Tune 660NC nie ma prawie żadnego wpływu na charakter dźwięku. Słuchawki brzmią czysto i gładko z tradycyjnym high-endowym podbiciem marki, ale bez przesterowania. Scena jest dokładnie oddana, zwłaszcza w kompozycjach instrumentalnych. Każdy instrument ma swoje miejsce i wyraźnie rozumiesz, skąd pochodzi. Ogólnie brzmienie Tune 660NC można nazwać uniwersalnym, nie jest wcale agresywne, a nawet trochę popowe.
Przejdźmy do autonomii. Bateria o pojemności 610 mAh pozwala na pracę urządzenia do 44 godzin z włączoną aktywną redukcją szumów i do 55 godzin bez niej. I to baaardzo długo. Nawet jeśli codziennie słuchasz muzyki przez 4 godziny, jedno ładowanie wystarczy ci na około dwa tygodnie. Jednocześnie pełne naładowanie zajmie 2 godziny, a zaledwie 10 minut wystarczy, aby naładować urządzenie do grania około 3 godzin muzyki.
JBL po raz kolejny stworzył błyskotliwego przedstawiciela rynku masowego. Tune 660NC to doskonały wybór dla niewymagającego słuchacza, dla którego słuchawki to przede wszystkim stylowy i praktyczny gadżet, a dopiero potem urządzenie do słuchania muzyki. Chociaż miłośnicy marki oczywiście się z nami nie zgodzą.
Amazon.pl | 374 zł | Do sklepu |
Mediaexpert.pl | 399 zł | Do sklepu |
Ceneo | 238 zł | Do sklepu |
Ceneo | 238 zł | Do sklepu |
Morele.net | 468 zł | Do sklepu |
Słuchawki HDJ-CUE1 firmy Pioneer to lżejsza wersja linii profesjonalnych słuchawek DJ-skich HDJ, odziedziczona po wytrzymałej konstrukcji i potężnych przetwornikach zapewniających dużą głośność i bogate basy. Gadżet dostępny jest w dwóch wersjach: z połączeniem łączonym i przewodowym. Różnica w cenie to około 30 zł.
Model oferowany jest w trzech kolorach: czerwonym, białym i czarnym, ale jeśli chcesz, możesz dokupić wymienne zestawy nauszników i kabla w kolorze pomarańczowym, żółtym, zielonym, niebieskim lub różowym.
Ponieważ wkładki douszne są sprzedawane jako słuchawki dla DJ-ów, mają solidną, składaną konstrukcję z obrotowymi nausznikami, dzięki czemu można słuchać muzyki jednym uchem. Wszystkie ruchome części są rygorystycznie testowane na miejscu pod kątem trwałości, a metalowe suwaki mocujące zapewniają dodatkową trwałość.
Na szczególną uwagę zasługuje kabel. Jest tu skręcona, może rozciągać się do prawie 1,8 metra i ma bagnetowe złącze w kształcie litery L, zapobiegające przypadkowemu rozłączeniu.
Podobnie jak konstrukcja, dźwięk jest również całkowicie dostosowany do występów setów DJ-skich. 40-milimetrowe przetworniki dynamiczne przekazują cały obsługiwany zakres częstotliwości dość czysto, a tutaj jest, szczerze mówiąc, bardzo hojny, 5 Hz - 30 kHz. Podsumowując, jeśli lubisz wzmocnione basy i dobrze zdefiniowane wysokie tony, to są to twoje słuchawki. Przez kabel oczywiście dźwięk będzie jaśniejszy, ale przez Bluetooth też jest całkiem przyzwoity. Urządzenie obsługuje Bluetooth 5.0 i wykorzystuje kodeki AAC i SBC.
Słuchawki mają żywotność baterii 30 godzin po 2,5-godzinnym ładowaniu. Wskaźnik nie jest zły, ale nie najwybitniejszy, zwłaszcza biorąc pod uwagę brak ANC. Ale to, co naprawdę mnie zaskoczyło, to port ładowania microUSB w słuchawkach 2020.
Pioneer HDJ-CUE1BT z pewnością zaimponuje swoim dostosowaniem, dźwiękiem i wygodną, solidną konstrukcją. Tak, nie ma tutaj ANC, a możliwości modelu jako zestawu słuchawkowego są bardzo mierne. Ale to świetny koń pociągowy dla początkujących DJ-ów i niezawodny drugi numer dla profesjonalistów, który przetrwa lata.
Sennheiser HD 450BT to całkiem ciekawe zamknięte słuchawki bezprzewodowe z wbudowanym ANC, długim czasem pracy na baterii i obsługą popularnych kodeków. Posiadają wygodną składaną konstrukcję oraz umiarkowaną wagę (238 g), co znacznie ułatwia ich przechowywanie i transport. Chociaż nadal nie dorównuje poziomowi Sennheiser PXC 550-II.
Jak na swoją cenę Sennheiser HD 450BT prezentują się bardzo ciekawie. Wyposażone są w całkiem niezłe mikrofony i algorytmy ANC, które zapewniają wysokiej jakości redukcję szumów. W razie potrzeby można ich używać jako klasycznych słuchawek nausznych w domu, podłączając je do amplitunera lub karty dźwiękowej za pomocą kabla 3,5 mm. Mają też doskonałą autonomię - wbudowana bateria może zapewnić do 30 godzin ciągłego odtwarzania muzyki. A konstrukcja opaski jest dość wygodna.
Jednak, jak to często bywa z niemieckim producentem, najciekawsza część historii dotyczy dźwięku. Tak, a przynależność do serii HD tego wymaga. 32-calowe przetworniki dynamiczne grają dość żwawo i wytrwale, jednocześnie podkreślając subtelne detale i detale dźwięku. Z łatwością poradzą sobie z każdym gatunkiem muzycznym, od jazzu i folku po hip-hop i drum and bass. Ten ostatni przypadek jest szczególnie interesujący, ponieważ niemiecki producent zdecydował się na lekkie podcienienie basu poprzez podkręcenie częstotliwości w regionie od 20 do 100 Hz. Nieco to słowo klucz. Bas służy jako podstawa kompozycji bez zasłaniania reszty pasma częstotliwości.
Amazon.pl | 377 zł | Do sklepu |
RTV Euro AGD | 459 zł | Do sklepu |
Rozetka.pl | 343 zł | Do sklepu |
MediaMarkt.pl | 429 zł | Do sklepu |
Proshop.pl | 345 zł | Do sklepu |
Marka Marshall to uznany wzorzec w świecie sprzętu muzycznego. Słuchawki linii Major są jednymi z najpopularniejszych w ofercie modelowej legendarnej brytyjskiej firmy i od ponad 10 lat cieszą koneserów dobrego dźwięku. W 2020 roku producent wprowadził już 4. generację Majora i po prostu nie mogliśmy tego zignorować.
Major IV zachował niepowtarzalną estetykę Marshalla. To wszystkie te same kwadratowe, lekko zaokrąglone miseczki w stylu vintage, wytłoczone pod skórą w kolorze czarnym lub brązowym, połączone z opaską na głowę praktyczną metalową klamrą.
Model leży niezwykle wygodnie na głowie i wcale nie uciska: można go zostawić na sobie na długi czas, choć latem potrafi być gorąco ze względu na gęstą skórę pokrywającą nauszniki. Muszle są składane, ale nie obrotowe, jednak ze względu na swoją kompaktowość nie stwarza to problemu w przechowywaniu i transporcie.
Słuchawki wyposażone są w dwa przewody - USB C do ładowania oraz odłączany 3,5 mm, dzięki czemu można słuchać muzyki w staromodny sposób, a także dzielić się nią ze znajomymi, podłączając się do innych słuchawek.
Na prawym "uchu" znajdziemy port ładowania, gniazdo audio oraz joystick - tradycyjny markowy element sterujący głośnością, przełączaniem utworów, pauzą i asystentem głosowym. Tutaj ukryty jest również wskaźnik zasilania/synchronizacji.
Major ma bardzo solidne brzmienie. W przeciwieństwie do wielu innych słuchawek, nie starają się upiększać muzyki, kompozycje brzmią jak najbardziej autentycznie. To prawdziwe słuchawki do muzyki, chociaż bez problemu można ich używać do oglądania filmów, nie ma mowy o braku synchronizacji między dźwiękiem a obrazem. Wyraźnie słychać głosy i wybuchy.
Mikrofon też dobry. Rozmówca usłyszy Cię wyraźnie w cichym otoczeniu, ale przy hałasie otoczenia jakość transmisji mowy przewidywalnie spadnie.
Autonomia w Major IV bije wszelkie rekordy - 80 godzin słuchania muzyki na jednym ładowaniu. Jednocześnie ładowanie zajmie zaledwie 3 godziny, a w 15 minut można je naładować na 15 godzin słuchania, dodatkowo słuchawki doskonale współpracują z każdą ładowarką bezprzewodową w standardzie Qi. Chociaż, szczerze mówiąc, byłoby to lepsze niż szybkie ładowanie, producent martwił się o ANC. Co więcej, autonomia modelu jest już doskonała, ale brak redukcji szumów jest zdecydowanie wadą słuchawek Bluetooth w 2021 roku.
Mimo bardzo dobrej pasywnej izolacji akustycznej i marginesu głośności, słuchanie muzyki w metrze czy na ruchliwej ulicy w Major IV będzie problematyczne. Co prawda \u200b\u200bproblem można rozwiązać, płacąc dopłatę w wysokości 100 USD, a raczej kupując Marshall Monitor II, ale w tym przypadku należy poświęcić elegancką autonomię. Taki jest dylemat.
Generalnie Marshall Major IV to świetne słuchawki dla melomanów. Ich główne zalety - autentyczność zewnętrzna, dźwięk i długi czas pracy na baterii - przeważają nad wadami, czyniąc je zupełnie nieistotnymi.