Wyższa klasa: pięć flagowych smartfonów z Państwa Środka
Niezależnie testujemy rekomendowane przez nas produkty i technologie.
Parametry techniczne modeli z wyboru podane są do wizualnego porównania w zestawieniu zbiorczym flagowców z Państwa Środka. Cała gama aktualnych ofert zgromadzona jest w pełnym katalogu telefonów komórkowych.
Meizu 16th to topowy produkt chińskiej marki, wreszcie na chipie Qualcomm, a od razu na najmocniejszym Snapdragonie 845 z obecnej rodziny. To jednak nie jedyny argument przemawiający za modelem.
Z wyglądu smartfon nie podążał za nowoczesnymi trendami, zachowując oryginalne cechy stylistyczne. Pomimo braku „monobrew”, ekran AMOLED gadżetu jest oprawiony w najmniejszą możliwą ramkę. Spektakularnie zaokrąglone krawędzie nadają jej szczególnego uroku. W pozostałych parametrach wyświetlacz charakteryzuje się przekątną 6 cali i rozdzielczością FullHD+ (2160x1080 pikseli). Warto zauważyć, że czujnik linii papilarnych jest wbudowany bezpośrednio w ekran – koronowy „chip” urządzenia.
Tradycyjnie siłą pomysłu Meizu jest przyzwoity dźwięk. Smartfon wytwarza głośny i bogaty dźwięk zarówno przez słuchawki, jak i przez gniazda na parę głośników stereo. Markowa lampa błyskowa pierścienia w aparacie modelu znajduje się również w znajomej pozycji z tyłu. Dla miłośników wysokiej jakości zdjęć na pewno wpadnie Meizu 16th z zestawem aparatów 12+20 MP.
Jedyne, z czym model nie wyszedł, to chip NFC, dla którego z jakiegoś powodu nie było wolnego miejsca w „wypychaniu pod maską” urządzenia. Jego brak byłby wybaczony lwiej części urządzeń klasy średniej, ale brakuje smartfona z poważnymi flagowymi ambicjami chipa NFC do pełni szczęścia. W pozostałym zakresie otrzymujemy optymalnie wyważone pod względem ceny i funkcjonalności urządzenie z kategorii „wszystko z tym”.
Szklany flagowiec z przezroczystą tylną pokrywą PRO, przez którą widać „podroby”, to wersja oryginału . Przez tył smartfona otwiera się przegląd nie na prawdziwej płycie, ale na ramce z pięknie rozmieszczonymi komponentami, co jednak nie umniejsza stopnia oryginalności urządzenia.
Kluczową innowacją, która znalazła zastosowanie na pokładzie modelu jest sprzęt z podekranowym czytnikiem linii papilarnych, który działa jak zegarek, reagując m.in. mokre odciski palców. Jednocześnie funkcja rozpoznawania twarzy 3D została postawiona na straży ochrony danych osobowych - czujnik podczerwieni w parze z kamerą na „monobrew” pomaga uwierzytelnić właściciela urządzenia nawet w całkowitej ciemności. Możliwe jest również tworzenie animowanych „emotikonów” za pomocą skanowania 3D.
Ekran gadżetu rozciągnięty po przekątnej o 6,21 cala. W jej roli wykorzystana jest matryca AMOLED o rozdzielczości FullHD+ (2248x1080 pikseli) i wsparciu dla standardu HDR10. Wyświetlanie obrazu w szerokim zakresie dynamicznym pozwala zobaczyć szczegóły na ekranie w dotychczas nie widzianych ciemnych i jasnych obszarach obrazu.
Pod względem sprzętowym Xiaomi Mi 8 Pro nie ma kompromisów – wysoką prędkość „lotu” smartfona zapewnia 845. Snapdragon w połączeniu z aż 8 GB RAM-u. Popularny „zabawkowy” PUBG Mobile użyje takiego „nadzienia” w trybie „maksymalnej prędkości” - model nie zajmuje rezerw wydajności i z myślą o dłuższej perspektywie. Ale woluminy pamięci smartfona nie podlegają „pompowaniu” - „po wyjęciu z pudełka” użytkownik uprzejmie otrzymuje miejsce tylko na wbudowanym dysku, ponieważ jest go dużo (128 GB).
Strzela Xiaomi Mi 8 Pro całkiem na poziomie kolegów z flagowego warsztatu. Wpływa na to silna „iskra” fotomodułów 12 + 12 MP z systemem sztucznej inteligencji i przystosowanym do obsługi końcówką optyczną. Smartfon zapisuje zdjęcia w „surowym” formacie RAW, a filmowanie odbywa się z szybkością do 960 kl./s (tryb SuperSlow Motion), co pozwala na całkowite zamrożenie ruchu w kadrze. W porównaniu z pierwotną wersją modelu, flagowiec z prefiksem Pro został pomniejszony jedynie o pojemność akumulatora (3000 mAh wobec 3400 mAh dla Mi 8), ale szybkie ładowanie jest tutaj na swoim miejscu. Na szczęście inżynierowie Xiaomi nie zapomnieli również o chipie NFC, jednym z kluczowych dodatkowych atrybutów mocnego i niezależnego nowoczesnego smartfona.
„Grzywka” na ekranie nie trafia do wszystkich. Tak jednak nie jest w przypadku OnePlus 6T, gdzie zamiast ogromnej „monobrwi” widać zgrabne wcięcie w kształcie łzy, które nie rzuca się w oczy i spełnia misję przypisaną do Twoich ramion – zapewnia miejsce na aparat do selfie moduł o rozdzielczości 16 MP.
Przedni panel urządzenia jest całkowicie na łasce wyświetlacza Optic AMOLED w formacie FullHD+ o przekątnej 6,41 cala. Wspaniałe odwzorowanie kolorów, eleganckie kąty widzenia – ekran zasługuje na pochlebne słowa na wszystkich frontach. Co więcej, ma skaner linii papilarnych z deklarowanym czasem reakcji 0,34 s. Dodatkową metodą uwierzytelniania użytkownika jest rozpoznawanie twarzy.
Na stanowisko dowódcy bazy sprzętowej gadżetu został powołany najmocniejszy procesor 2018 roku, „ośmiordzeniowy” Snapdragon 845. Smartfon radzi sobie również z pojemnościami pamięci – 8 GB RAM i 128 GB ROM(bez możliwości rozbudowy ze względu na brak slotu na microSD). Oczywiście rezerwy wydajności OnePlus 6T są więcej niż wystarczające, aby rzucać i obracać najbardziej „ciężkimi” aplikacjami.
Model posiada aparat z podwójnym modułem 16+20 MP i optyką z przysłoną f/1.7. Dodatkowe atuty wiodącej matrycy obejmują również końcówkę optyczną i zaawansowany system autofokusa Dual Pixel. Jedną z fotograficznych atrakcji OnePlus 6T jest tryb nocny Nightscape, którego celem jest zminimalizowanie hałasu i rozmycia w kadrze podczas fotografowania z długimi czasami ekspozycji z ręki.
Źródłem zasilania urządzenia jest akumulator o pojemności 3700 mAh. Bezprzewodowe ładowanie nie zostało jej dostarczone, ale kompletny adapter 5V/4A do szybkiego „tankowania zbiorników” znajduje się w pakiecie modelu „po wyjęciu z pudełka”. Gadżet nadal twierdzi, że jest „flagowym zabójcą”, będąc jednym z najsilniejszych smartfonów z Androidem na przełomie lat 2018-2019.
Dziś nie zaskoczysz nikogo topową charakterystyką, ale niezwykłym wyglądem to całkiem. Jednak Xiaomi Mi Mix 3 łączy oba w jednej butelce, przyciągając uwagę zarówno produktywną bazą sprzętową, jak i nietypową formą.
Model pojawia się przed publicznością w roli smartfona-slidera. Urządzenie potrzebowało wysuwanej obudowy, aby nie zepsuć wyglądu spadającej „grzywki” - mechanizm suwaka ukrywa kilka „oczu” aparatu do selfie (24 + 2 MP) i głośnik konwersacyjny przed wścibskimi oczami. Zasób jego działalności deklarowany jest na poziomie 300 tys. wiercąc się tam iz powrotem.
W wyniku wprowadzenia mechanizmu chowania ekran AMOLED zdołał zająć ponad 93% powierzchni użytkowej przedniego panelu mobilnego gadżetu. Wyświetlacz modelu, jak przystało na flagowiec, znajduje się na wysokości - przy wymiarach 6,39 cala po przekątnej obraz wyświetlany jest w maksymalnej rozdzielczości 2340x1080 pikseli. Ekran okazał się jasny i kontrastowy, jego odwzorowanie kolorów jest doskonałe, poza tym wyświetlacz jest otoczony najcieńszymi ramkami. W „żelaznej” części Xiaomi Mi Mix 3 jest wyposażony w 845. „smoka” od Qualcomma i 8/256 GB pamięci.
Od samego początku smartfon znalazł się w pierwszej piątce najlepszych telefonów z aparatem według DxOMark. Zasługa mocnych walorów fotograficznych modelu leży na ramionach tandemu przetworników obrazu 12+12 MP od tyłu, uzbrojonych po zęby w najbardziej zaawansowane „kołeczki” w stylu 4-osiowego pręta optycznego, System ustawiania ostrości Dual Pixel i oczywiście sztuczna inteligencja. „Inteligentne” algorytmy pomagają uzyskać wysokiej jakości wynik niezależnie od warunków oświetlenia otoczenia i automatycznie dostosowują parametry fotografowania do określonej sceny fabularnej.
Na przynależność smartfona do pierwszej ligi urządzeń mobilnych wskazuje też wiele pomniejszych „chipów”. Jednym z nich jest obsługa szybkiego i bezprzewodowego ładowania akumulatora, co rekompensuje jego stosunkowo skromną pojemność (3200 mAh). W pogoni za smartfonem pojawił się chip NFC do płatności zbliżeniowych. Ale najważniejszą rzeczą w nim jest wciąż obraz, „doprawiony” apetyczną ceną według sztandarowych standardów.
Hit pochodzi z Celestial Empire Huawei P20 Pro ma konkurować na równych warunkach z topowymi rozwiązaniami marek A na arenie smartfonów. Zwłaszcza, gdy sedno sprawy dotyczy zdolności fotograficznych.
Smartfon od razu spogląda na otaczający go świat 4 „oczkami”: potrójny klips fotomodułów z optyką Leica znajduje się z tyłu, a przedni aparat 24 MP jest na „grzywce”. Oprócz robienia wysokiej jakości selfie z rozmyciem tła, przedni aparat służy do odblokowywania urządzenia twarzą użytkownika. Pierwszy w kolejce od tyłu to teleobiektyw 8 MP z 3-krotnym zoomem, następnie moduł 40 MP z dużą matrycą 1/1,7”, a ostatni w rzędzie to aparat monochromatyczny 20 MP. Uroki tego pakiet można malować w nieskończoność.Najlepszym potwierdzeniem wysokiego statusu głównych aparatów gadżetu jest pierwsza linia w rankingu DxOMark, którą smartfon dzieli ze swoim względnym {!!!block='price' idgood='1455413' ! !!}, wyprzedzając najbliższych prześladowców o kilka punktów.
Model jest zasilany przez rodzimy układ Kirin 970 z koprocesorem neuronowym NPU, który przyspiesza zadania wspomagane przez system sztucznej inteligencji. Kolejną pozycją w programie jest ekran OLED o proporcjach 19:9 i rozdzielczości 2240x1080 pikseli. Wyświetlacz jest doskonały pod każdym względem, a irytujące „unibrow” na nim można ukryć programowo.
Na przyszłość smartfon jest również wyposażony w ochronę przed kurzem i wilgocią zgodnie ze standardem IP67, szybkie ładowanie baterii o pojemności 4000 mAh (do 58% w pół godziny na wylocie) oraz najwyższej klasy design. Tyle że szklana obudowa urządzenia często stara się wyślizgnąć z rąk i aktywnie zbiera odciski palców. Ale tak naprawdę nie można oderwać od niego wzroku – smartfon nie wygląda na wyblakły na tle konkurencji i oczywiście przelicza każdą wydaną na niego złotówkę.
Lodówki ze strefą świeżości, systemem No Frost oraz bogatym zestawem funkcjonalnym.
Jakie atuty kryją się w rękawach bezlusterkowców, dzięki którym przyszłość należy do nich?..
Najlepsze laptopy, które nie boją się być z dala od gniazdka i będą świetnymi towarzyszami w podróży.
Pokażemy Ci, jak szybko znaleźć potrzebny model i nie znaleźć się w nieprzyjemnej sytuacji.
Zewnętrzne kamery monitoringu działające pod hasłem „Siedzę wysoko, patrzę daleko”.