Pocophone X3 i kilka innych świetnych pół-flagowych smartfonów z ceną poniżej 500 USD
Niezależnie testujemy rekomendowane przez nas produkty i technologie.

W tabeli przestawnej możesz porównać cechy i ceny smartfonów z wyboru. Oferowane jest samodzielne wybranie najbardziej odpowiedniego „słuchawki” w pełnym katalogu smartfonów. A pod poniższym linkiem znajdziesz wszystkie materiały z działu „Smartfony”.

Pierwszy „Pocophone” od Xiaomi stał się rzeczą o historycznych proporcjach, która została wyprzedana w kilka minut. Drugi „Pocophone” okazał się drogi i nie wzbudził zainteresowania publiczności. Ale trzeci może przełamać kontinuum czasoprzestrzenne: kiedy również zobaczysz smartfona z najwyższej półki z potężnym sprzętem i mnóstwem dzwonków i gwizdków w cenie poniżej średniej dla zwykłego telefonu? Nic dziwnego, że na Aliexpress pierwsza partia została wyprzedana w 30 minut, a ponad 100 tysięcy sztuk sprzedano w trzy dni od rozpoczęcia sprzedaży.
A co, pytasz? Takie bębny-lampy są wypuszczane raz w miesiącu, sama Xiaomi wypuściła latem 2020 roku kilka ciekawych pół-flagowców: Mi Note 10 Lite i Xiaomi Mi 10 Lite. I fakt, że Chińczycy powrócili do pierwotnej polityki „dumpingu jak ostatnim razem”, usuwając wszystkich konkurentów jednym ciosem: nowy Poco X3 przyjedzie do Europy z ceną 249 USD. I nawet przy tradycyjnej marży naszych sprzedawców będzie to swego rodzaju atrakcja o niespotykanej hojności.
A teraz rozważamy chłód „Pocophone” na palcach. Duży 6,67-calowy ekran IPS o rozdzielczości 2400x1080 i częstotliwości odświeżania 120 Hz. Dostępny jest pojemny akumulator 5160 mAh z szybkim 33-watowym ładowaniem. Dostępny jest poczwórny aparat z matrycą główną Sony IMX682 (choć bez teleobiektywu i stabilizacji optycznej). Dostępny jest również szybki i nowoczesny sprzęt. W przypadku trzeciego Pocophone mówimy o procesorze do gier Snapdragon 732G z systemem chłodzenia LiquidCool Technology 1.0 Plus i trybem gry Game Turbo 3.0, 6 gigabajtami pamięci RAM i 128 GB pamięci wewnętrznej z obsługą kart pamięci. Również na podstawie znajdują się głośniki stereo, NFC, aktualne moduły komunikacji bezprzewodowej, skaner linii papilarnych wbudowany w boczny przycisk oraz autorski port podczerwieni.
Co ciekawe, w przeciwieństwie do najnowszych smartfonów Xiaomi, nowy Poco X3 jest zupełnie nowym, zbudowanym od podstaw urządzeniem, a nie modelem o zmienionej nazwie Xiaomi czy Redmi. Pozostaje poczekać na jego pojawienie się na naszym terenie, aby wyciągnąć bardziej solidne wnioski.

Projektanci smartfonów są teraz szczerze znudzeni w pracy - na przednim panelu ekran zajmuje całą przestrzeń, z tyłu też nie można tak naprawdę wyczyścić, jednak trzeba jakoś się wyróżnić. Tak więc półtora roku temu pojawiła się modna jasna farba perłowa, której używano dosłownie wszędzie. Teraz trend odwrócił się w przeciwnym kierunku i coraz więcej smartfonów z prostymi tylnymi obudowami pojawia się na półkach sklepowych. Należą do nich Oppo Reno2 Z ze stylowym i minimalistycznym tyłem w jednolitym kolorze. Takie urządzenie będzie równie dobrze wyglądać w kieszeni nastolatka, jak i w eleganckim garniturze, a także w damskiej torebce. I choć raz producent umieścił w pudełku piękne i zgrabne obudowa o wyglądzie skóry, którego nie wstydzi się postawić na smartfonie.
Cały przedni panel zajmuje 6,53-calowy ekran AMOLED. Przednia kamera została wysuwana, aby zwolnić więcej powierzchni użytkowej. Ostatnio smartfony z takimi przednimi aparatami nie przypadły nam do gustu, ponieważ aparat wyszedł na sekundę lub dwie i fizycznie nie zdążył schować się w obudowa, jeśli smartfon wypadł z rąk. Po raz pierwszy w naszej pamięci OPPO zrobiło wszystko dobrze – aparat wygląda niezawodnie, w ułamku sekundy opuszcza obudowę, a jego wyglądowi towarzyszą efekty świetlne i dźwiękowe, które można dostosować. Jeśli chodzi o wyświetlacz, to typowy AMOLED ze średniej półki z nakrapianymi, nieco nienaturalnymi kolorami i głęboką czernią. Czy paleta kolorów nie jest początkowo ciepła i kwaśna, jednak niebieska i zimna.
Oppo po raz kolejny kusi klientów kamerą o całym rozrzucie różnorodnych modułów: na tylnym panelu znajduje się kamera główna i szerokokątna, a także czujnik monochromatyczny, czujnik głębokości i dodatkowy czujnik TOF. Niestety nie ma telewizora. Jakość aparatu z grubsza odpowiada jego cenie: smartfon dobrze strzela i fotografuje, jednak nadal nie jest to telefon z aparatem najwyższej klasy. Na przykład zachowuje się dziwnie o zmierzchu, kiedy oświetlenie się pogorszyło, jednak na tryb nocny jest za wcześnie. Zoom cyfrowy rozmazuje szczegóły obiektów w kadrze.
W części żelaznej też są kompromisy. Z jednej strony OPPO Reno2 Z ma flagowe 8 GB pamięci RAM i 128 GB pamięci wewnętrznej. Z drugiej strony sercem urządzenia jest Mediatek Helio P90, któremu daleko do najpotężniejszego układu w cenie, jaką płacimy za Reno2 Z. Mimo to smartfon dobrze radzi sobie z zabawkami kalibru PUBG i przewija naładowanego treścią Facebooka , kanały Instagram lub TikTok bez zamrażania. Reszta frontów też jest w porządku: jest szybkie ładowanie, obudowa wykonana z materiałów premium, do tego NFC i nowoczesne moduły komunikacyjne, a skaner linii papilarnych wbudowany w wyświetlacz działa szybko i wyraźnie. Biorąc pod uwagę cenę, która spadła już poniżej 400 dolarów, otrzymujemy bardzo ciekawe i gotowe do walki urządzenie.

W listopadzie 2019 r. Xiaomi zaprezentowało ciekawy, niemal flagowy Xiaomi Mi Note 10 z topowym poczwórnym aparatem, który znalazł się na szczycie rankingu DxOMark, pokonując licznych konkurentów w obliczu Samsunga, Huawei i Apple. Działał na chipsecie Snapdragon 730G średniej klasy i był zdecydowanie niezwykły. Wiosną 2020 r. Xiaomi ponownie zaskoczyło wszystkich, wypuszczając lekką wersję Mi Note 10 z identycznym sprzętem, prostszym aparatem i niższą ceną o 100 USD. I znowu jest to dziwna decyzja, która jest sprzeczna z tradycyjnymi zasadami marketingu.
W rezultacie okazało się, że nie jest to „top za swoje pieniądze”, jak ostatnio. Zniknął najważniejszy urok w postaci aparatu z 5 modułami. Zamiast tego Note 10 Lite otrzymał siedzisko 4 modułów, w których główną rolę odgrywa znany już 64-megapikselowy czujnik średniej klasy Sony IMX686, a jego uzupełnieniem jest 12-megapikselowy szerokokątny obiektyw makro i pomocniczy czujnik głębi. W efekcie jakość fotografowania Xiaomi Mi Note 10 Lite stała się znacznie skromniejsza, autofokus pogorszył się, a jakość zdjęć nocnych spadła. Logika firmy polega na tym, że nie ma sensu przepłacać za potężny aparat, jeśli go nie potrzebujesz. Ale czy bez niego główna atrakcja smartfona nie została utracona?
Charakterystyka wyświetlacza jest zbliżona do starszego modelu: te same 6,47 cala, ta sama matryca AMOLED z rozdzielczością Full HD+ i obsługą HDR. Kiedyś pamiętamy go za dobre odwzorowanie kolorów, lekko kwaśne ustawienia fabryczne i dobry zapas jasności. Krawędzie wyświetlacza są zaokrąglone, dzięki czemu istnieje podobieństwo do flagowców, a nie zapomniano o oleofobowej powłoce. Skaner linii papilarnych pozostaje pod ekranem i pod względem szybkości reakcji wciąż ustępuje konwencjonalnym czujnikom na tylnym panelu.
Pod względem pozostałych parametrów otrzymaliśmy niemal identyczną kopię Mi Note 10 w podobnej obudowie i z tym samym sprzętem. Jego sercem jest ten sam procesor do gier Snapdragon 730G, ta sama grafika Adreno 618 i te same 8 GB pamięci LPDDR4x. Zachowano również autorską autonomię : bateria 5260 mAh wystarczy na 7-8 godzin wbijania wymagających zabawek kalibru The Elder Scrolls Blades, potem do gry wchodzi szybkie 30-watowe ładowanie. Z dodatkowych funkcji wyróżnia się tylko NFC i port podczerwieni tradycyjny dla Xiaomi. Wniosek z tego, co zostało powiedziane, jest następujący: to dobre urządzenie bez wad dla tych, którym zależy na autonomii i wydajności w grach, a do Instagrama bardziej potrzebny jest aparat. A adeptom fotografii mobilnej zwykły Mi Note 10 bardziej przypadnie do gustu.

Uproszczone wersje smartfonów z wyższej półki są jak nowa trylogia Gwiezdnych Wojen: idziesz do kina, by obejrzeć epicki kosmiczny hit, i dostajesz beztłuszczową historię ze słabo napisanymi postaciami, niewyraźną akcją i zdziwem w finale. Na szczęście tak nie jest w przypadku Galaxy Note10 Lite, który zachował i zachował najlepsze cechy swojego ojca założyciela.
Na początek Samsung nie ograniczył obsługi S Pen tak jak kiedyś. Chcesz nabazgrać notatki, trochę narysować lub zaznaczyć kluczowe punkty w pliku PDF? Proszę, oto rysik, oto duży ekran. Bez oszustwa. Czy to, że sam rysik nie jest tak fantazyjny i nie obsługuje sterowania gestami, jak starszy Galaxy Note10. Zachował jednak doskonałą responsywność i znakomicie rozpoznaje stopień siły nacisku. Podobieństwo do starszego brata można również doszukiwać się w wypełnieniu: wysoką reakcję smartfona zapewnia połączenie topowego układu Exynos 9810, 6 GB „RAM” (istnieje opcja 8 GB) i 128 GB pamięci.
Wyświetlacz tutaj też jest Super AMOLED, jednak jakość matrycy spadła, zmniejszyła się gęstość pikseli i zniknęła obsługa HDR10+. Na ekranie pojawiło się markowe wycięcie na przedni aparat. A sama przekątna ekranu wzrosła z 6,3 do 6,7 cala. Oto twój młodszy brat. Nie, to zwykła, płaska matryca z dobrą powłoką oleofobową. Aparat również pozostał potrójny i nie uwierzysz, jednak prawie nie stracił na jakości. Po kilku dniach polowania na zdjęcia odniosłem wrażenie, że to naprawdę pełnowartościowy telefon z aparatem w skromnej cenie, który strzela na poziomie flagowców poprzedniej generacji.
W prezencie dla audiofilów i przeciwników słuchawek bezprzewodowych Samsung niespodziewanie zwrócił gniazdo audio. Odcięto do tego głośniki stereo i modne, jednak niezbyt praktyczne ładowanie bezprzewodowe. Etui straciło ochronę przed wilgocią, a tylna pokrywa jest teraz plastikowa, a nie premium. Skaner linii papilarnych pozostaje na wyświetlaczu. Dżentelmeński zestaw dobrego smartfona jest na miejscu: jest szybkie ładowanie, NFC, pojemna bateria z szybkim ładowaniem i dobry przedni aparat.

W ostatnich latach chińscy producenci smartfonów podnieśli poprzeczkę do niesamowitego poziomu. W życiu codziennym prasa profilowa ma nawet dziwny zwrot „budżetowy okręt flagowy”, który odnosi się do 500-dolarowego wypchanego tysiącem evergreenów. Właśnie tej filozofii wyznaje młoda marka Realme, która wyłoniła się spod skrzydeł OPPO. Najpierw wypuścili pełnowartościowy okręt flagowy za 500 USD - X2 Pro, a teraz próbują skonsolidować swój sukces dzięki nowemu Realme X3 SuperZoom.
Pierwsze, co wyróżnia smartfon, a na czym skupia się producent, to aparat dalekiego zasięgu. Składa się z czterech modułów i wykorzystuje tzw. zoom peryskopowy ze stabilizacją optyczną, 5-krotny zoom optyczny oraz 60-krotny zoom cyfrowy. Nie wiemy kto i dlaczego będzie potrzebował tak mocnego przybliżenia, jednak w praktyce robi to wrażenie. Aparat wyróżnia się także specjalnym trybem nocnym Nighscape 4.0, który dobrze radzi sobie w warunkach słabego oświetlenia. Dostępny jest również tryb profesjonalny z ustawieniami ręcznymi. Samo oprogramowanie aparatu stało się jaśniejsze i bardziej responsywne, wydaje się, że Realme poważnie nad nim pracowało przez ostatni rok.
Drugim krokiem na drodze do popularnej miłości jest wypchanie smartfona. Tutaj jest w idealnym porządku: topowy Snapdragon 855+, 8 GB szybkiej pamięci RAM LPDDR4x i 128 GB pamięci wewnętrznej klasy UFS 3.0. Minus za to, że nie ma slotu na kartę pamięci. Ogólnie jest to poziom nowego Galaxy S20 Plus lub Huawei P30 Pro z półtora do dwóch razy wyższymi cenami. Jeśli jesteś fanem grania w coś ciężkiego na smartfonie, jak na przykład nowe Call Of Duty, to samo wypełnienie jest poważnym powodem, aby pomyśleć o zakupie Realme X3.
Trzecim ostatnim krokiem do sukcesu jest modny wyświetlacz FullHD+ z częstotliwością odświeżania 120 Hz. Wygląda świetnie, szczególnie zadowolona z odwzorowania kolorów. Ale margines jasności może być większy. Zamiast matrycy AMOLED zastosowano zwykły IPS, dzięki czemu nie musisz podnosić ceny. Zamiast podekranowego skanera linii papilarnych zastosowano „zwykły” czujnik, montowany w bocznym przycisku zasilania. Naszym zdaniem jest to najwygodniejszy sposób odblokowania. Poza tym wszystko jest znajome: bateria 4200 mAh z szybkim ładowaniem 30 W w niecałą godzinę, szklany panel tylny, oparty na technologii NFC. Ale możliwości audio są uproszczone w porównaniu do Realme X2 Pro: smartfon nie ma głośników stereo i gniazda słuchawkowego.
Artykuły, recenzje, przydatne porady
Wszystkie materiały




