Wszyscy na parkiecie! TOP 5 świetnych słuchawek dla DJ-ów
Niezależnie testujemy rekomendowane przez nas produkty i technologie.

W specjalnej tabeli możesz porównać charakterystykę pięciu słuchawek od góry. A pod linkiem znajdziesz cały katalog słuchawek do samodzielnego wyboru.

Flashowy program edukacyjny: Technics to marka zależna japońskiego giganta Panasonic, która odpowiada za produkcję sprzętu DJ-skiego. Słuchawki i gramofony Technics zyskały status kultowych i stały się branżowym standardem dla didżejów, a sprzęt tej firmy można znaleźć w niemal każdym pokoju DJ-skim każdego szanującego się klubu. Legendarne są też słuchawki Technics RP-DJ1210, które trafiły do naszej recenzji.
Na forach muzycznych można znaleźć liczne pochwalne recenzje na temat ich brzmienia. Problem polega na tym, że ludzie często porównują je do podstawowych słuchawek konsumenckich, takich jak Koss Porta Pro, a nie do modeli z wyższej półki, takich jak Beyerdynamic DT 770. Naszym skromnym zdaniem Technics RP-DJ121 brzmią energicznie, głośno i śmiało, ale nie twierdzą, że są szczególnie wszechstronne. Bas uderza od razu, a wysokie tony są podkręcone, aby syczące i stukające akordy talerzy lepiej przebijały się przez miks. Wręcz przeciwnie, środek jest trochę nieudolny. Ta konfiguracja brzmienia jest idealna dla klubu, w którym za plecami grają potworne głośniki klubowe, ale niezbyt odpowiednia dla warstwowej i delikatnej muzyki o złożonych aranżacjach.
Główny urok Technics RP-DJ1210 tkwi w niezwykle udanej konstrukcji. Słuchawki są składane, pałąk można regulować na wysokość, a miseczki uchylane są pod dużym kątem obrotu. Każdy kubek posiada regulator twardości. Zakres regulacji rozciąga się od sztywnego mocowania do prawie swobodnego ruchu. W drugim przypadku miseczki obracają się o 270 stopni, dzięki czemu słuchawki mogą zająć niemal dowolną pozycję. Jeśli odpowiednio wyregulujesz pałąk, będą one mocno leżeć na Twojej głowie nawet w trybie „jednego ucha”, niezawodnie izolując od zewnętrznych hałasów i nie powodując żadnego dyskomfortu. Dlatego nie zapomnij o pałąku, to tutaj jest kluczowa sprawa.
Konstrukcja i detale są tak dobrze do siebie dopasowane, że słuchawki okazały się niezniszczalne, aby uszkodzić obudowę, trzeba będzie przynajmniej na nich usiąść. I to nie wszystko, okazały się bardzo kompaktowe, po złożeniu nie zajmują dużo miejsca w plecaku. I to jest ważny niuans dla muzyków koncertujących. Szkoda tylko, że kabel nie jest zdejmowany, byłoby jeszcze wygodniej. Biorąc pod uwagę, że za całą tę dobroć proszą tylko o 150 USD, miłość DJ-ów wydaje się jeszcze bardziej oczywista.

W przeszłości DJ-e byli podejrzliwi wobec sprzętu Reloop, Numark i innych wyspecjalizowanych marek drugiej kategorii. W końcu słuchawki i gramofony DJ-skie to narzędzia pracy, a narzędzia muszą być niezawodne. Nie mogliśmy jednak ominąć Reloopa RHP-20. To nie jest zwykły model, który wyróżnia się przystępną ceną i wyzywającym designem. Mówi się, że sam DJ Tiesto chciał zostać w nich sfotografowany na okładkę DJ Mag.
Pod względem wzorniczym okazał się być umiarkowanie lekką i mocną mieszanką aluminium i plastiku. Reloop próbował zmniejszyć liczbę zawodnych części z tworzyw sztucznych i wzmocnić obszary problematyczne, takie jak mocowania poduszek nausznych. Nie wiemy, jak RHP-20 zachowa się podczas długiej trasy, ale z godnością przeszły testy laboratoryjne na wytrzymałość. A dzięki szerokiemu brzegowi i nausznikom z „pamięcią” również okazały się cholernie wygodne. Zdecydowanie jeden z najwygodniejszych modeli DJ-ów poniżej 200 USD. Jednak projekt nie okazał się idealny. Po pierwsze, słuchawki są dość nieporęczne. Zarówno na głowie, jak iw stanie złożonym. Po drugie, miseczki nie są obracane, kąt słuchawek regulowany jest za pomocą specjalnych wsporników, które łączą słuchawki z pałąkiem i można je obracać o 60 stopni. Dla tych, którzy są przyzwyczajeni do warunkowego Technics RP-DJ1210, które kręcą się we wszystkich kierunkach, nie jest to najwygodniejsza opcja.
Teraz o dźwięku. W porównaniu z innymi popularnymi modelami, takimi jak Sennheiser HD 25 Plus i Technics RP-DJ1210, brzmią dobrze, ale nie wywołują efektu wow: spód jest ciasny i zaakcentowany, środek jest bardzo szczegółowy, a blaty są trochę zaśmiecone i dźwięk stłumiony. Izolacja akustyczna jest doskonała. Generalnie w kwestii pracy w klubie nie ma do nich pytań, ale do słuchania muzyki spotkaliśmy bardziej szlachetne modele.

Oryginalne słuchawki Sennheiser HD 25 stały się podstawą w świecie DJ-ów. Jest mało prawdopodobne, że znajdziecie chociaż jedną dyskusję na temat wyboru słuchawek DJ-skich, w których ten model nie jest wymieniany 5-7 razy. I nic dziwnego, bo trafiają w dziesiątkę niemal we wszystkich kryteriach, które są ważne dla osoby miksującej głośną muzykę w klubie. A wszystko to za rozsądne pieniądze. Jeśli chodzi o model Plus, to bardziej kosmetyczna aktualizacja oryginalnego modelu z torbą prezentów w ładunku (dodatkowy kabel, wymienne nauszniki i futerał).
Pierwszym ulepszeniem jest dobra izolacja akustyczna. Zazwyczaj słuchawki DJ-skie wykonywane są w formie zamkniętej i pełnowymiarowej, dzięki czemu poduszka nauszna zakrywa całe ucho, a muzyka z głośników nie przeszkadza w odsłuchu. HD 25 Plus, choć nie zakrywają całego ucha (są nad głową), są zaskakująco dobrze izolowane od szumów zewnętrznych. Magia polega na tym, że lekka konstrukcja z miękkimi poduszkami nausznymi dociska uszy na tyle, aby wyraźnie słyszeć miks, ale nie na tyle, aby powodować dyskomfort. Jednak kształt jest nadal dla amatorów, dlatego wielu DJ-ów preferuje klasyczne modele zamknięte, takie jak Technics RP-DJ1210, które zakrywają całe ucho.
Drugim czynnikiem sukcesu jest energetyczny, doskonale dostrojony i skalibrowany dźwięk dla klubów nocnych. Nie tak szczegółowe i ekscytujące jak słuchawki studyjne, ale bardzo energetyczne i tak zwane mocne. W nich nie będzie Ci trudno złapać rytm i wyraźnie usłyszeć przecięcia filtra podczas miksowania. Wreszcie, ich czynnikiem sukcesu jest ich niezniszczalność. Dzięki temu, że mają prostą konstrukcję, a wszystkie części można łatwo wymienić, z łatwością przetrwają nawet najbardziej szaloną imprezę w najlepszych tradycjach młodego Steve'a Aoki. Minusem jest to, że ze względu na chęć uproszczenia nie prezentują się zbyt imponująco.

Mediaexpert.pl | 1 449 zł | Do sklepu |
Gear4Music.pl | 1 685 zł | Do sklepu |
Mediaexpert.pl | 1 539 zł | Do sklepu |
W ciągu ostatnich 3-4 lat Pioneer gruntownie unowocześnił swoją ofertę słuchawek klubowych. Być może główną gwiazdą nowej generacji był model HDJ-X10 – drogie słuchawki premium, w których dosłownie wszystko jest fajne, od dźwięku i designu po opakowanie i stylowe opakowanie, w którym skrywały się wymienne kable i stylowy futerał ochronny.
Same słuchawki to niemal dzieło sztuki. Stylowe filiżanki z teksturowanym wykończeniem i ozdobnymi metalowymi płytkami wyglądają na pięć na pięć. Konstrukcja z szerokim pałąkiem, który płynnie przechodzi w wydłużone nauszniki, jest bezpieczniejsza niż tradycyjne szelki. A same słuchawki okazały się cholernie wygodne: obrotowe miseczki ściśle przylegają do głowy, ale w ogóle nie wywierają nacisku na uszy, a jednocześnie zapewniają wysoki poziom izolacji akustycznej. Nawet po trzygodzinnym teście uszy absolutnie nie były zmęczone dzięki miękkim poduszkom i wygodnemu pałąkowi. I są bardzo wytrwałe, nawet przy przesuniętej słuchawce trudno będzie je przypadkowo zrzucić z głowy. A składana konstrukcja ułatwia transport. Jednak biorąc pod uwagę dość gryzącą cenę około 400 USD, każdy inny wynik byłby podobny do porażki.
Wygodna i niezawodna konstrukcja to już 50% sukcesu. A co z dźwiękiem? I tu znowu niespodzianka, brzmią znacznie ciekawiej, niż można by się spodziewać po tak wąsko funkcjonalnym urządzeniu. Charakteryzują się doskonałą równowagą w całym spektrum, a zakres częstotliwości zaczyna się od 5 Hz i zatrzymuje się na 40 kHz. Dźwięk jest pełny i otwarty, jakby muzycy grali w głowie koncert. Charakter kompozycji jest w pełni ujawniony, muzyka „lekka” brzmi zwiewnie, a „ciężki” potrafi powalić nas presją. Cokolwiek Pioneer zrobił z projektem tych 50-milimetrowych przetworników, chwała im. To jak słuchanie doskonałych słuchawek monitorowych.

RTV Euro AGD | 1 359 zł | Do sklepu |
Gear4Music.pl | 1 391 zł | Do sklepu |
mp3store.pl | 1 190 zł | Do sklepu |
Co zaskakujące, na pytanie o najlepsze słuchawki DJ-skie często słyszysz odpowiedź „weź Audio-Technica ATH-M50x, nie pożałujesz”. Chociaż zawsze były ustawione jako słuchawki studyjne, wielu DJ-ów zakochało się w nich całym sercem za ich doskonały dźwięk, dobrą izolację akustyczną i konstrukcję tak mocną jak kości hipopotama. Model Audio-Technica ATH-M70x stał się ich ideologicznym następcą z wieloma drobnymi poprawkami, poprawionym dźwiękiem i nieco wyższą ceną.
Podobnie jak młodszy model, ATH-M70x są solidnie zbudowane i mają solidną konstrukcję, która przetrwa dłużej niż rok. Odpowiednio grube wyjmowane nauszniki zapewniają odpowiedni poziom komfortu. Nauszniki obracają się o 90 stopni w poziomie, co ułatwia transport i monitorowanie jednym uchem. Siedzą niezwykle wygodnie na głowie, zapewniając długotrwałe słuchanie bez uczucia zmęczenia i dobrą pasywną izolację dźwięku.
Słuchawki są wyposażone w 45-milimetrowe przetworniki neodymowe, które wytwarzają zrównoważony dźwięk w zakresie od 5 do 40 000 Hz. Brzmią głową i ramionami ponad oryginalny Audio-Technica ATH-M50x. Wzrosła szczegółowość, niskie częstotliwości są lepiej wyczuwalne, środek stał się czystszy, a góra jest bardziej dźwięczna i przewiewna. Postać znacznie się zmieniła, więc nazywanie ich ulepszeniem M50x nie jest do końca słuszne. Stare grały ciepło i energicznie, nowe brzmią bardziej analitycznie i skrupulatnie. Świetna opcja dla DJ-ów, którzy spędzają dużo czasu w studiu i potrzebują dodatkowego monitoringu. Ale do użytku wyłącznie na konsoli DJ-a rozsądniej byłoby wrócić do kandydatury M50x.
Artykuły, recenzje, przydatne porady
Wszystkie materiały




