Holenderski Gigant high-tech Philips zawsze kojarzył się ze sprzętem AGD, jednak w 2012 roku firma niespodziewanie zdecydowała się na zabawę mięśniami i wprowadziła na rynek linię flagowych słuchawek Fidelio. Dzięki dźwiękowemu charakterowi pisma, jakości wykonania i wysokiemu stosunkowi ceny do jakości debiutanckiego modelu Fidelio X1, Philips zaczęło stąpać po piętach dobrze znanych marek audio. W rezultacie słuchawki X1 natychmiast stały się hitem sprzedaży, zdobyły kilka piątek w recenzjach prasy profilowej, pod koniec roku audiofilskie czasopisma rozdały im paczkę Oscarów w kategorii "Debiutant roku".

Od tego czasu w prawie dziesięcioletniej historii marki pojawiła się druga i trzecia wersja Fidelio, a także kilka modyfikacji z przeprojektowanymi cewkami, łącznością bezprzewodową i ANS. Jednak najbardziej popularne są klasyczne modele Fidelio X2 i X3, które są podłączane do źródła dźwięku za pomocą przewodu i stworzone przede wszystkim do słuchania muzyki.


Fidelio X2 jest wyposażone w 50-milimetrowe przetworniki z magnesami neodymowymi ze ściętymi przetwornikami ustawionymi pod kątem 15 stopni. Głośniki mają czułość 100 dB i mogą odtwarzać widmo częstotliwości od 5 do 40 000 Hz. Dwuwarstwowa konstrukcja muszli redukuje poziom pasożytniczych rezonansów i wibracji, a wielowarstwowe polimerowe membrany Layered Motion Control precyzyjnie zapamiętują kształt głowy i uszu użytkownika.

Biorąc pod uwagę wygodę słuchawek, Phillips niczego nie zmieniło i w Fidelio X3 zastosowano tę samą konstrukcję, co w poprzedniku. Jednakże design został przerobiony od zera. Welurowe nauszniki, pokryte tkaniną miseczki i wstawki ze sztucznej skóry wyglądają tak nowocześnie, jak to tylko możliwe, przypominając nieco słuchawki studyjne Beyerdynamic i bezprzewodowe modele Bowers & Wilkins. W rezultacie seria Philips Fidelio otrzymała już kilka prestiżowych nagród za wzornictwo. Jeśli chodzi o dźwięk, stał się on bardziej szczegółowy, lecz co jakiś czas w sieci pojawiają się narzekania, że ​​w Fidelio X2 było więcej basu. Przy tym, bas brzmiał w nich wyraźniej i bardziej dojmująco.