W tabeli porównawczej możesz zobaczyć całą listę recenzja laptopów recenzja laptopów . Pod tym linkiem znajdziesz kompletny katalog zeszytów.

Doskonały stosunek jakości do ceny, ekran dotykowy, dobry wygląd, cienkie ramki wokół wyświetlacza, duża jasność, USB C 3.2 gen2 z obsługą Power Delivery, skaner linii papilarnych, Wi-Fi 6, szybkie ładowanie, osłona kamery internetowej, podświetlenie klawiatury.
Stopniowanie jasności podświetlenia wyświetlacza.

Oprócz wydajnych, jednak drogich serii ThinkPad i Legion, Lenovo ma również serię budżetowych laptopów Ideapad. I to właśnie w tej serii miało miejsce uzupełnianie – Lenovo wprowadziło niedrogiego laptopa Ideapad 5. Największe zainteresowanie wśród publiczności wzbudził fakt korzystania z mobilnych procesorów Ryzen, jednak do naszego testu trafił bardziej znany model z chipem Intela.

Nasza modyfikacja posiada dysk SSD o pojemności 512 GB, 16 GB pamięci RAM oraz niskonapięciowy 8-wątkowy układ Core i5 dziesiątej generacji o częstotliwościach pracy w zakresie od 1 GHz do 3,6 GHz. W pierwszym przypadku mówimy o trybie podstawowym, w drugim o automatycznym podkręcaniu (lub turbodoładowaniu). Zintegrowany rdzeń wideo nowej generacji UHD Graphics G1 odpowiada za przetwarzanie grafiki 3D, co znacznie omija układ wideo Intel UHD 620, który znajdował się w co drugim budżetowym laptopie. Jak ci się podoba ta sztuczka, w trzecim Wiedźminie przy minimalnej i rozdzielczości HD, ten okruch daje około 29 FPS? Oczywiste jest, że jest bardzo daleko od laptopa do gier, jednak teraz wydaje się, że nie jest to tylko knebel do przetwarzania animacji w systemie Windows. Za wyświetlanie obrazu odpowiada prosta matryca IPS o rozdzielczości Full HD, z dobrym marginesem jasności i taką samą reprodukcją kolorów (56% sRGB). Ogólnie ekran nie jest zły, jednak gwiazd z nieba jest za mało. Lenovo słusznie oceniło, że to laptop do pracy, więc drogi i kolorowy wyświetlacz, który szybciej pożre baterię, jest bezużyteczny.

IdeaPad 5 15IIL05 jest wyposażony we wszystkie nowoczesne porty, w tym USB C 3.2 gen1 z obsługą Power Delivery, czytnik linii papilarnych, Wi-Fi 6, wygodną podświetlaną klawiaturę oraz mechaniczną osłonę do ukrycia kamery internetowej. Z baterii urządzenie może pracować do 11 godzin, a szybkie ładowanie w godzinę zasili baterię o 80%. Szczerze mówiąc, nie oczekujesz tego od prostego laptopa z ceną około 700 USD, zwykle oszczędzają na portach USB, modułach bezprzewodowych i dodatkowych funkcjach. Również bardziej cieszy fakt, że w laptopie dość trudno znaleźć usterkę. Jest wygodny, cichy, fajny i wcale nie buggy. Wygląda bardziej jak stylowe ultrabooki z ciekawym wykończeniem i cienkimi ramkami niż nudne, wiecznie szare laptopy do pracy biurowej. Nieudane okazało się jedynie podświetlenie ekranu z dziwną gradacją. Przy 80 - 90% jasności obraz na wyświetlaczu jest raczej przyciemniony, a przy 100% wręcz przeciwnie, jest zbyt jasny i prześwietlony. Mamy nadzieję, że był to problem z próbką testową.

Wytrzymała obudowa z włókna węglowego, wysokiej jakości montaż, nowoczesny design, zestaw zabezpieczeń, USB C 3.2 gen2, klawiatura odporna na zalanie, czytnik kart Smart Card, port LAN, gładzik, imponująca autonomia.
Odwzorowanie kolorów i jasność wyświetlacza.

Nie jest tajemnicą, że dział notebooków Della koncentruje się na segmencie korporacyjnym, a także małych i średnich przedsiębiorstw. Tak, mają serie gamingowe i multimedialne, jednak bardziej kojarzą się z mocnymi i niezawodnymi laptopami biznesowymi. Weźmy na przykład nowy Dell Latitude 15 5500. To całkiem interesujący laptop do pracy z długo działającą baterią, optymalnym sprzętem, zwiększonym bezpieczeństwem i niezwykłą obudową z kompozytu z włókna węglowego. Włókno to zostało częściowo wykonane z materiałów pochodzących z recyklingu i ma mocniejszą konstrukcję niż zwykły plastik. O ile mocniejsze jest pytanie, Dell nie wspomniał nic o testach wytrzymałościowych.

Pod względem jakości wykonania jest to niezawodny i wytrzymały laptop bez dodatków. Ekran mocowany jest na mocnych zawiasach, klawiatura i centralne miejsca obudowy prawie nie są przeciskane, trudno będzie go przypadkowo uszkodzić w torbie. Konstrukcja została unowocześniona, krawędzie boczne stały się gładsze, ramki wokół ekranu zwęziły się, a korpus stał się nieco węższy. To zdecydowany krok do przodu, laptopy minionej generacji jak 5501 przypominały przedpotopowe laptopy za grosze, z którymi biegało się przez 5 lat w pary, a potem dawało je babci. Wyświetlaczem nie zawracali sobie głowy, pełni on tu funkcję czysto użytkową. 15-calowa matryca WVA może pochwalić się doskonałymi kątami widzenia i wysokim kontrastem, jednak brakuje jej trochę jasności (łącznie 220 cd/m2), a odwzorowanie kolorów jest dalekie od ideału (kolorymetr pokazał tylko 53% sRGB). Podobno ten wystarczy do pracy, widać litery, jednak co jeszcze jest potrzebne?

Naturalnie został zmodernizowany pod kątem bezpieczeństwa, na pokładzie znajduje się zamek kensington/szlachetny, moduł zabezpieczający TPM oraz migawka kamery. Tradycyjnie opcji połączeń jest wiele, jest zwykłe USB, a także nowomodne USB C 3.2 gen2, a nawet rzadka bestia w postaci portu LAN. Z niezwykłości zwracamy uwagę na opcjonalny czytnik kart Smart Card, wodoodporną klawiaturę i dodatkowy gładzik, który wystaje na środku klawiatury. Nie można też zignorować bardzo wytrwałej baterii, w normalnym teście z przeglądarką o jasności 110 nitów laptop działał przez 17,5 godziny! Następnym krokiem jest szybkie ładowanie. To bardzo fajny wynik, który trudno uzasadnić nawet przy energooszczędnym nadzieniu. W końcu przetestowaliśmy wiele modeli o podobnej specyfikacji (Core i5 8265U + 8 GB DDR4 + 256 GB SSD + zintegrowane wideo), jednak niewiele z nich wytrzymało więcej niż 10 godzin.

Dotykowy wyświetlacz z dobrą reprodukcją kolorów, grubością i wagą, stylową i wytrzymałą obudową ze stopu magnezowo-aluminiowego, 16 GB pamięci RAM, autonomią, cichym i wydajnym systemem chłodzenia, portem USB C z Thunderbolt i szybkim ładowaniem, Wi-Fi 6, skanerem linii papilarnych.
Powolny i zawodny skaner linii papilarnych.

Do niedawna rodzina Acer Swift była mieszaną torbą, w której obok tradycyjnych 15-calowych laptopów znajdowały się laptopy premium i miniaturowe ultrabooki konwertowalne. W 2019 roku producent znalazł pożądany kierunek i odpowiednią publiczność, która szuka dobrego ultrabooka za rozsądną cenę. W tym przypadku mówimy o znakomitym ekranie dotykowym z dobrym odwzorowaniem kolorów (pokrycie 95% przestrzeni sRGB), miniaturowym i mocnym korpusie, pojemnym akumulatorem (wytrzymuje 10 – 12 godzin) i mocnym silniku, na który składa się procesora Core i5, 16 GB pamięci RAM, szybki dysk SSD o pojemności 512 GB i zintegrowaną grafikę UHD G1. A wszystko to za cenę nieco ponad tysiąca evergreenów.

Jeśli mówimy o współczynniku kształtu, mamy ciekawą i nieco niezwykłą próbkę. Waży nieco mniej niż kilogram, a grubość obudowy wynosi zaledwie 15 mm, dzięki czemu aż prosi się o zaliczenie do rankingów ultrabooków. Z drugiej strony 14-calowy ekran i szerokość korpusu upodabniają go do tradycyjnych 15-calowych laptopów. Projektanci Acera wykonali ciekawą sztuczkę, wykorzystując stop magnezowo-litowy do pokryw i magnezowo-aluminiowej powierzchni roboczej, co pozwoliło osiągnąć wagę 0,99 kg. Materiał okazał się ciekawą fakturą, przypominającą matowe tylne obudowy iPhone'ów z ostatnich lat. Zwłaszcza w kolorze złocistoniebieskim. To prawda, że zbiera odciski palców na błogosławieństwo, więc będziesz musiał regularnie czyścić laptopa. Z pewnością zminimalizowane ramki wokół wyświetlacza odegrały rolę w rozjaśnieniu laptopa, dzięki czemu wygląda on tak nowocześnie, jak to tylko możliwe.

Pomimo miniaturowych rozmiarów inżynierowie Acera nie szukali prostych sposobów i dobrze go wypchali. Laptop wyposażono w bardzo dobry zestaw złączy, w tym wyjście audio, HDMI i trójcę portów USB, z których jeden obsługuje Thunderbolt. Z modułów połączeniowych uwagę przykuwa odbiornik Wi-Fi 6, który może nie przyda się teraz, jednak na pewno odegra pewną rolę w przyszłości. Byłem również zadowolony z systemu chłodzenia: przy minimalnym obciążeniu wentylator wydawał się nie włączać, a przez resztę czasu laptop działał absolutnie cicho. Klawiatura z dwupoziomową podstawką i klasycznym touchpadem okazała się normalna. Nie ekscytują, jednak też nie denerwują. Ale skaner linii papilarnych okresowo zawiesza się i wymaga drugiego dotyku. Przy wszystkich plusach łatwo na to przymknąć oko.

Lekka i cienka, odporna na wstrząsy aluminiowa obudowa, autonomia, szybkie ładowanie, potężny pakiet zabezpieczeń, USB C z obsługą Thunderbolt, czytnik linii papilarnych, Wi-Fi 6, port LAN, dodatkowe gniazdo pamięci RAM, oprogramowanie HP Sure Sense, podświetlana klawiatura odporna na zalanie i gładzik.
Mając na uwadze cenę, żelazko mogłoby być mocniejsze, z wyblakłym wyświetlaczem.

W ramach linii EliteBook inżynierowie HP co roku dążą do wynalezienia idealnego laptopa biznesowego z odpowiednią równowagą między funkcjami biznesowymi, ceną i wydajnością. Nowy model 2020 HP 850 G6 z jednej strony hołduje utartym tradycjom, z drugiej galopuje w kierunku postępu. Jedną z kluczowych funkcji laptopa jest pakiet oprogramowania HP Sure Sense, który wykorzystuje sztuczną inteligencję głębokiego uczenia (AI) do wykrywania złośliwego oprogramowania w czasie rzeczywistym. Według przedstawicieli HP, główną różnicą w stosunku do konwencjonalnych antywirusów jest minimalne obciążenie systemu i samouczenie się, dzięki czemu będzie w stanie wyłapać świeże próbki złośliwego oprogramowania jeszcze przed dodaniem ich do antywirusowej bazy danych.

Design modelu łączy surowość laptopów biznesowych z elegancją ultrabooków: lekka i cienka obudowa ze szczotkowanego aluminium, surowa kolorystyka, minimum elementów dekoracyjnych. Szkoda tylko, że ramki wokół wyświetlacza są dość pulchne, z cienkimi wyglądałoby to jeszcze nowocześniej. Powiedzmy tylko, że wyświetlacz pozostawia nieco niejednoznaczne wrażenie. Przede wszystkim ze względu na wyblakłe kolory (tylko 45% w NTSC) i skromny margines jasności (250 cd/m2). Podobno wszystkie siły zostały wrzucone do wielu przydatnych rzeczy, które mogą skłonić Cię do zakupu. A to pojemna bateria o imponującej autonomii (około 15 godzin na jednym ładowaniu) i szybkim ładowaniu, uniwersalny port USB C z obsługą Thunderbolt, odbiornik Wi-Fi 6 i dedykowany port LAN, skaner linii papilarnych i markowe głośniki firmy Bang & Olufsen. Aluminiowy korpus jest nie tylko stylowy i cienki, jednak także cholernie wytrzymały. Byłoby inaczej – a on nie widziałby certyfikacji zgodnie z wojskową normą MIL-STD-810G. Do tego dochodzi wygodna wodoodporna podświetlana klawiatura i gładzik, które ostatnio stają się coraz bardziej popularne jako alternatywa dla touchpada i myszy.

HP EliteBook 850 G6 jest wyposażony w czterordzeniowy procesor Core i5 ósmej generacji o maksymalnej częstotliwości taktowania 3,9 GHz. W połączeniu z nim jest 8 GB pamięci RAM i szybki dysk SSD NVMe o pojemności 256 GB. W przypadku laptopa biznesowego konfiguracja dla czterech osób: wszystko jest w porządku z procesorem, mocniejszy Core i7 nie dawałby żadnych specjalnych korzyści w codziennej pracy, jednak szybciej zużywałby energię baterii, można dodać kolejny pasek wymaganej objętości 8 GB pamięci RAM (gniazda nie są lutowane), jednak 256 GB pamięci może nie wystarczyć. Co więcej, wielu konkurentów oferuje 512, a nawet 1024 GB za te same pieniądze. HP ma na to gotową odpowiedź: w 2019 roku przeprowadzili ogromną ankietę wśród kluczowych klientów, a pozycja „potężny sprzęt” znalazła się prawie na samym dole listy.

Lekka i cienka, odporna na wstrząsy aluminiowa obudowa, wysokiej jakości wyświetlacz, wielofunkcyjny touchpad ScreenPad, autonomia, skaner twarzy, Wi-Fi 6, podświetlana klawiatura, zawias ErgoLift.
RAM jest wlutowany na płytkę, za te pieniądze chciałbym szybkie ładowanie.

W ostatnich latach Asus nie przestał zadowalać się ciekawymi eksperymentalnymi laptopami, które następnie trafiają do mas. Na przykład ostatnio rodzina ZenBook nabyła zastrzeżony touchpad ScreenPad, który kiedyś był przywilejem modeli ZenBook Pro. Tak naprawdę nie jest to tylko touchpad, jednak dodatkowy ekran dotykowy, który można używać w dwóch trybach: touchpad i dodatkowy wyświetlacz, na którym można wyświetlić wszystko. Na przykład klawiatura numeryczna, makra, pasek transportu lub skróty do ulubionych programów. Dzięki tej wszechstronności touchpada inżynierom Asusa udało się zrezygnować z dodatkowego bloku z cyframi na klawiaturze na rzecz pełnoprawnego układu.

Ale ani jednego touchpada. Przed nami jeden z najcieńszych i najlżejszych 15-calowych laptopów wzmocnionych. Tylko 19 mm grubości, 1,65 kg wagi, solidny aluminiowy korpus, wytrzymały i certyfikowany zgodnie z wojskową normą MIL-STD-810G. 15-calowy wyświetlacz jest otoczony bardzo cienką ramką na górze i po bokach, a na dole znajduje się szerszy pasek z logo Asusa. Z tego powodu smukły ZenBook jest często porównywany w recenzjach do MacBooka. W wyrafinowanej obudowie ukryte są następujące komponenty: 4-rdzeniowy Core i5, szybki dysk SSD NVMe o pojemności 512 GB i jedna listwa 8 GB DDR3. Pamięć RAM jest lutowana na płycie głównej i niestety nie będzie działać w przyszłości. Według standardów 2020 ta kombinacja nie będzie ustanawiać rekordów wydajności, jednak w przypadku zabawek, codziennych zadań i czynności zawodowych w większości przypadków wystarczy. Najlepsza rzecz do biznesowego laptopa.

Przyjemne wrażenie pozostawił też 15-calowy wyświetlacz IPS – ma wysoką szczegółowość, przyzwoity poziom kontrastu i maksymalne kąty widzenia. Nigdzie nie zszedł markowy zawias ErgoLift, który po otwarciu lekko unosi obudowę nad stół, zastępując niejako podstawkę pod laptopa. Wśród innych cech modelu wyróżniają się nowoczesne porty połączeń, system miękkiego podświetlenia klawiatury, skaner twarzy, Wi-Fi 6 i wytrzymała bateria, która w trybie delikatnym wytrzymuje około 16 godzin. Biorąc pod uwagę klasę urządzenia, można jedynie żałować braku szybkiego ładowania i obsługi Thunderbolt.

Doskonały stosunek jakości do ceny, ekran dotykowy, fajny wygląd, cienkie ramki wokół wyświetlacza, duża jasność, USB C 3.2 gen2 z Power Delivery, skaner linii papilarnych, Wi-Fi 6, szybkie ładowanie, osłona kamery internetowej, podświetlenie klawiatury, 16 GB RAM.
Stopniowanie jasności podświetlenia wyświetlacza.

Oprócz wydajnych, jednak drogich serii ThinkPad i Legion, Lenovo ma również serię budżetowych laptopów Ideapad. I to właśnie w tej serii miało miejsce uzupełnianie – Lenovo wprowadziło niedrogiego laptopa Ideapad 5. Największe zainteresowanie wśród publiczności wzbudził fakt korzystania z mobilnych procesorów Ryzen, jednak do naszego testu trafił bardziej znany model z chipem Intela.

W naszej modyfikacji zainstalowany jest dysk SSD o pojemności 256 GB, 16 GB pamięci RAM oraz niskonapięciowy 8-wątkowy układ Core i5 dziesiątej generacji z częstotliwościami pracy w zakresie od 1 GHz do 3,6 GHz. W pierwszym przypadku mówimy o trybie podstawowym, w drugim o automatycznym podkręcaniu (lub turbodoładowaniu). Zintegrowany rdzeń wideo nowej generacji UHD Graphics G1 odpowiada za przetwarzanie grafiki 3D, co znacznie omija układ wideo Intel UHD 620, który znajdował się w co drugim budżetowym laptopie. Jak ci się podoba ta sztuczka, w trzecim Wiedźminie przy minimalnej i rozdzielczości HD, ten okruch daje około 29 FPS? Oczywiste jest, że jest bardzo daleko od laptopa do gier, jednak teraz wydaje się, że nie jest to tylko knebel do przetwarzania animacji w systemie Windows. Za wyświetlanie obrazu odpowiada prosta matryca IPS o rozdzielczości Full HD, z dobrym marginesem jasności i taką samą reprodukcją kolorów (56% sRGB). Ogólnie ekran nie jest zły, jednak gwiazd z nieba jest za mało. Lenovo słusznie oceniło, że to laptop do pracy, więc drogi i kolorowy wyświetlacz, który szybciej pożre baterię, jest bezużyteczny.

IdeaPad 5 15IIL05 jest wyposażony we wszystkie nowoczesne porty, w tym USB C 3.2 gen1 z obsługą Power Delivery, czytnik linii papilarnych, Wi-Fi 6, wygodną podświetlaną klawiaturę oraz mechaniczną osłonę do ukrycia kamery internetowej. Z baterii urządzenie może pracować do 11 godzin, a szybkie ładowanie w godzinę zasili baterię o 80%. Szczerze mówiąc, nie oczekujesz tego od prostego laptopa z ceną około 700 USD, zwykle oszczędzają na portach USB, modułach bezprzewodowych i dodatkowych funkcjach. Również bardziej cieszy fakt, że w laptopie dość trudno znaleźć usterkę. Jest wygodny, cichy, fajny i wcale nie buggy. Wygląda bardziej jak stylowe ultrabooki z ciekawym wykończeniem i cienkimi ramkami niż nudne, wiecznie szare laptopy do pracy biurowej. Nieudane okazało się jedynie podświetlenie ekranu z dziwną gradacją. Przy 80 - 90% jasności obraz na wyświetlaczu jest raczej przyciemniony, a przy 100% wręcz przeciwnie, jest zbyt jasny i prześwietlony. Mamy nadzieję, że był to problem z próbką testową.

Wytrzymała obudowa z włókna węglowego, wysokiej jakości montaż, nowoczesny design, zestaw zabezpieczeń, USB C 3.2 gen2, klawiatura odporna na zalanie, czytnik kart Smart Card, port LAN, gładzik, imponująca autonomia.
Odwzorowanie kolorów i jasność wyświetlacza.

Nie jest tajemnicą, że dział notebooków Della koncentruje się na segmencie korporacyjnym, a także małych i średnich przedsiębiorstw. Tak, mają serie gamingowe i multimedialne, jednak bardziej kojarzą się z mocnymi i niezawodnymi laptopami biznesowymi. Weźmy na przykład nowy Dell Latitude 15 5500. To całkiem interesujący laptop do pracy z długo działającą baterią, optymalnym sprzętem, zwiększonym bezpieczeństwem i niezwykłą obudową z kompozytu z włókna węglowego. Włókno to zostało częściowo wykonane z materiałów pochodzących z recyklingu i ma mocniejszą konstrukcję niż zwykły plastik. O ile mocniejsze jest pytanie, Dell nie wspomniał nic o testach wytrzymałościowych.

Pod względem jakości wykonania jest to niezawodny i wytrzymały laptop bez dodatków. Ekran mocowany jest na mocnych zawiasach, klawiatura i centralne miejsca obudowy prawie nie są przeciskane, trudno będzie go przypadkowo uszkodzić w torbie. Konstrukcja została unowocześniona, krawędzie boczne stały się gładsze, ramki wokół ekranu zwęziły się, a korpus stał się nieco węższy. To zdecydowany krok do przodu, laptopy minionej generacji jak 5501 przypominały przedpotopowe laptopy za grosze, z którymi biegało się przez 5 lat w pary, a potem dawało je babci. Wyświetlaczem nie zawracali sobie głowy, pełni on tu funkcję czysto użytkową. 15-calowa matryca WVA może pochwalić się doskonałymi kątami widzenia i wysokim kontrastem, jednak brakuje jej trochę jasności (łącznie 220 cd/m2), a odwzorowanie kolorów jest dalekie od ideału (kolorymetr pokazał tylko 53% sRGB). Podobno ten wystarczy do pracy, widać litery, jednak co jeszcze jest potrzebne?

Naturalnie został zmodernizowany pod kątem bezpieczeństwa, na pokładzie znajduje się zamek kensington/szlachetny, moduł zabezpieczający TPM oraz migawka kamery. Tradycyjnie opcji połączeń jest wiele, jest zwykłe USB, a także nowomodne USB C 3.2 gen2, a nawet rzadka bestia w postaci portu LAN. Z niezwykłości zwracamy uwagę na opcjonalny czytnik kart Smart Card, wodoodporną klawiaturę i dodatkowy gładzik, który wystaje na środku klawiatury. Nie można też zignorować bardzo wytrwałej baterii, w normalnym teście z przeglądarką o jasności 110 nitów laptop działał przez 17,5 godziny! Następnym krokiem jest szybkie ładowanie. To bardzo fajny wynik, który trudno uzasadnić nawet przy energooszczędnym nadzieniu. W końcu przetestowaliśmy więcej niż jeden model o podobnej specyfikacji (Core i5 8265G + 8 GB DDR4 + 512 GB SSD + zintegrowany procesor graficzny), jednak niewiele z nich wytrzymało więcej niż 10 godzin.

Ekran dotykowy z dobrą reprodukcją kolorów, grubością i wagą, stylowa i wytrzymała obudowa ze stopu magnezowo-aluminiowego, 16 GB RAM, Core i7, duży dysk SSD, autonomia, cichy i wydajny system chłodzenia, port USB C z Thunderbolt i szybkim ładowaniem, Wi-Fi 6, skaner linii papilarnych.
Powolny i zawodny skaner linii papilarnych.

Do niedawna rodzina Acer Swift była mieszaną torbą, w której obok tradycyjnych 15-calowych laptopów znajdowały się laptopy premium i miniaturowe ultrabooki konwertowalne. W 2019 roku producent znalazł pożądany kierunek i odpowiednią publiczność, która szuka dobrego ultrabooka za rozsądną cenę. W tym przypadku mówimy o znakomitym ekranie dotykowym z dobrym odwzorowaniem kolorów (pokrycie 95% przestrzeni sRGB), miniaturowym i mocnym korpusie, pojemnym akumulatorem (wytrzymuje 10 – 12 godzin) i mocnym silniku, na który składa się procesora Core i7, 16 GB pamięci RAM, szybki dysk SSD 1024 GB i zintegrowaną grafikę UHD G1. A wszystko to za cenę nieco ponad tysiąca evergreenów.

Jeśli mówimy o współczynniku kształtu, mamy ciekawą i nieco niezwykłą próbkę. Waży nieco mniej niż kilogram, a grubość obudowy wynosi zaledwie 15 mm, dzięki czemu aż prosi się o zaliczenie do rankingów ultrabooków. Z drugiej strony 14-calowy ekran i szerokość korpusu upodabniają go do tradycyjnych 15-calowych laptopów. Projektanci Acera wykonali ciekawą sztuczkę, wykorzystując stop magnezowo-litowy do pokryw i magnezowo-aluminiowej powierzchni roboczej, co pozwoliło osiągnąć wagę 0,99 kg. Materiał okazał się ciekawą fakturą, przypominającą matowe tylne obudowy iPhone'ów z ostatnich lat. Zwłaszcza w kolorze złocistoniebieskim. To prawda, że zbiera odciski palców na błogosławieństwo, więc będziesz musiał regularnie czyścić laptopa. Z pewnością zminimalizowane ramki wokół wyświetlacza odegrały rolę w rozjaśnieniu laptopa, dzięki czemu wygląda on tak nowocześnie, jak to tylko możliwe.

Pomimo miniaturowych rozmiarów inżynierowie Acera nie szukali prostych sposobów i dobrze go wypchali. Laptop wyposażono w bardzo dobry zestaw złączy, w tym wyjście audio, HDMI i trójcę portów USB, z których jeden obsługuje Thunderbolt. Z modułów połączeniowych uwagę przykuwa odbiornik Wi-Fi 6, który może nie przyda się teraz, jednak na pewno odegra pewną rolę w przyszłości. Byłem również zadowolony z systemu chłodzenia: przy minimalnym obciążeniu wentylator wydawał się nie włączać, a przez resztę czasu laptop działał absolutnie cicho. Klawiatura z dwupoziomową podstawką i klasycznym touchpadem okazała się normalna. Nie ekscytują, jednak też nie denerwują. Ale skaner linii papilarnych okresowo zawiesza się i wymaga drugiego dotyku. Przy wszystkich plusach łatwo na to przymknąć oko.

Lekka i cienka, odporna na wstrząsy aluminiowa obudowa, autonomia, szybkie ładowanie, potężny pakiet zabezpieczeń, USB C z obsługą Thunderbolt, czytnik linii papilarnych, Wi-Fi 6, port LAN, dodatkowe gniazdo pamięci RAM, oprogramowanie HP Sure Sense, podświetlana klawiatura odporna na zalanie i gładzik.
Mając na uwadze cenę, żelazko mogłoby być mocniejsze, z wyblakłym wyświetlaczem.

W ramach linii EliteBook inżynierowie HP co roku dążą do wynalezienia idealnego laptopa biznesowego z odpowiednią równowagą między funkcjami biznesowymi, ceną i wydajnością. Nowy model 2020 HP 850 G6 z jednej strony hołduje utartym tradycjom, z drugiej galopuje w kierunku postępu. Jedną z kluczowych funkcji laptopa jest pakiet oprogramowania HP Sure Sense, który wykorzystuje sztuczną inteligencję głębokiego uczenia (AI) do wykrywania złośliwego oprogramowania w czasie rzeczywistym. Według przedstawicieli HP, główną różnicą w stosunku do konwencjonalnych antywirusów jest minimalne obciążenie systemu i samouczenie się, dzięki czemu będzie w stanie wyłapać świeże próbki złośliwego oprogramowania jeszcze przed dodaniem ich do antywirusowej bazy danych.

Design modelu łączy surowość laptopów biznesowych z elegancją ultrabooków: lekka i cienka obudowa ze szczotkowanego aluminium, surowa kolorystyka, minimum elementów dekoracyjnych. Szkoda tylko, że ramki wokół wyświetlacza są dość pulchne, z cienkimi wyglądałoby to jeszcze nowocześniej. Powiedzmy tylko, że wyświetlacz pozostawia nieco niejednoznaczne wrażenie. Przede wszystkim ze względu na wyblakłe kolory (tylko 45% w NTSC) i skromny margines jasności (250 cd/m2). Podobno wszystkie siły zostały wrzucone do wielu przydatnych rzeczy, które mogą skłonić Cię do zakupu. A to pojemna bateria o imponującej autonomii (około 15 godzin na jednym ładowaniu) i szybkim ładowaniu, uniwersalny port USB C z obsługą Thunderbolt, odbiornik Wi-Fi 6 i dedykowany port LAN, skaner linii papilarnych i markowe głośniki firmy Bang & Olufsen. Aluminiowy korpus jest nie tylko stylowy i cienki, jednak także cholernie wytrzymały. Byłoby inaczej – a on nie widziałby certyfikacji zgodnie z wojskową normą MIL-STD-810G. Do tego dochodzi wygodna wodoodporna podświetlana klawiatura i gładzik, które ostatnio stają się coraz bardziej popularne jako alternatywa dla touchpada i myszy.

HP EliteBook 850 G6 jest napędzany czterordzeniowym procesorem Core i7 ósmej generacji o maksymalnej częstotliwości taktowania 4,6 GHz. W połączeniu z nim jest 8 GB pamięci RAM i szybki dysk SSD NVMe o pojemności 256 GB. W przypadku laptopa biznesowego konfiguracja dla czterech osób: wszystko jest w porządku z procesorem, mocniejszy Core i7 nie dawałby żadnych specjalnych korzyści w codziennej pracy, jednak szybciej zużywałby energię baterii, można dodać kolejny pasek wymaganej objętości 8 GB pamięci RAM (gniazda nie są lutowane), jednak 256 GB pamięci może nie wystarczyć. Co więcej, wielu konkurentów oferuje 512, a nawet 1024 GB za te same pieniądze. HP ma na to gotową odpowiedź: w 2019 roku przeprowadzili ogromną ankietę wśród kluczowych klientów, a pozycja „potężny sprzęt” znalazła się prawie na samym dole listy.

Lekka i cienka, odporna na uderzenia aluminiowa obudowa, wysokiej jakości wyświetlacz, wielofunkcyjny touchpad ScreenPad, autonomia, skaner twarzy, Wi-Fi 6, podświetlana klawiatura, zawias ErgoLift, GeForce GTX 1650.
RAM jest wlutowany na płytkę, za te pieniądze chciałbym szybkie ładowanie.

W ostatnich latach Asus nie przestał zadowalać się ciekawymi eksperymentalnymi laptopami, które następnie trafiają do mas. Na przykład ostatnio rodzina ZenBook nabyła zastrzeżony touchpad ScreenPad, który kiedyś był przywilejem modeli ZenBook Pro. Tak naprawdę nie jest to tylko touchpad, jednak dodatkowy ekran dotykowy, który można używać w dwóch trybach: touchpad i dodatkowy wyświetlacz, na którym można wyświetlić wszystko. Na przykład klawiatura numeryczna, makra, pasek transportu lub skróty do ulubionych programów. Dzięki tej wszechstronności touchpada inżynierom Asusa udało się zrezygnować z dodatkowego bloku z cyframi na klawiaturze na rzecz pełnoprawnego układu.

Ale ani jednego touchpada. Przed nami jeden z najcieńszych i najlżejszych 15-calowych laptopów wzmocnionych. Tylko 19 mm grubości, 1,65 kg wagi, solidny aluminiowy korpus, wytrzymały i certyfikowany zgodnie z wojskową normą MIL-STD-810G. 15-calowy wyświetlacz jest otoczony bardzo cienką ramką na górze i po bokach, a na dole znajduje się szerszy pasek z logo Asusa. Z tego powodu smukły ZenBook jest często porównywany w recenzjach do MacBooka. W wyrafinowanej obudowie ukryte są następujące elementy: 4-rdzeniowy Core i5, szybki dysk SSD NVMe o pojemności 256 GB i jeden 8 GB DDR3. Pamięć RAM jest lutowana na płycie głównej i niestety nie będzie działać w przyszłości. Jedynym niezwykłym elementem jak na standardy takich laptopów była karta graficzna GeForce GTX 1650, która kilka lat temu była uważana za popularną, jednak nawet teraz dobrze radzi sobie z większością nowoczesnych zabawek. Trzeciego wiedźmina czy piątego GTA na wysokich ustawieniach graficznych oddano jej bez żadnych problemów.

Przyjemne wrażenie pozostawił też 15-calowy wyświetlacz IPS – ma wysoką szczegółowość, przyzwoity poziom kontrastu i maksymalne kąty widzenia. Nigdzie nie zszedł markowy zawias ErgoLift, który po otwarciu lekko unosi obudowę nad stół, zastępując niejako podstawkę pod laptopa. Wśród innych cech modelu wyróżniają się nowoczesne porty połączeń, system miękkiego podświetlenia klawiatury, skaner twarzy, Wi-Fi 6 i wytrzymała bateria, która w trybie delikatnym wytrzymuje około 16 godzin. Najważniejsze, żeby nie uruchamiać wymagających gier, które dziesięciokrotnie szybciej pożerają ładunek. Biorąc pod uwagę klasę urządzenia, można jedynie żałować braku szybkiego ładowania i obsługi Thunderbolt.