W specjalnej tabeli możesz porównać wszystkie chińskie smartfony z wyboru. A pod linkiem znajdziesz cały katalog smartfonów.

Cena, autonomia, skaner linii papilarnych, zastrzeżone aplikacje do sterowania gestami Doogee itp.
Niska rozdzielczość wyświetlacza.

Dla wielu nabywców smartfonów mocny sprzęt czy garść dodatkowych funkcji, które obciążają cenę, nie są ważne. Najważniejsze, że działa stabilnie, nie zwalnia, a bateria nie siada bliżej obiadu. Pod tym względem Doogee X70, który ma baterię o pojemności 4000 mAh (wytrzymuje do 3 dni w trybie łagodnym) i kosztuje mniej niż 100 USD, wygląda całkiem atrakcyjnie.

Na pierwszy rzut oka wygląd Doogee X70 to styl typowego konia pociągowego, który z pewnością nie przyjmie swoim designem. Ale po bliższym przyjrzeniu się widzimy całkiem ładną kalkę kreślarską iPhone X z cienkimi ramkami i markowym wycięciem.

Dzięki boomowi w konstrukcji bezramkowej, przekątna 5,5 cala stała się de facto standardem dla smartfonów klasy podstawowej i średniej. Taka „tuba” jest wygodna w obsłudze i wygodnie leży w dłoni. Doogee X70 ma właśnie taki wyświetlacz klasy 5,5 IPS o nie najwyższej rozdzielczości 1132x540. Dzięki temu obraz z jednej strony wygląda trochę ziarnisto (choć nie powoduje to dużego dyskomfortu), z drugiej zaś wyświetlacz oszczędza energię baterii.

Skromny sprzęt gra również w ręce o zwiększonej autonomii. Sercem układu jest 4-rdzeniowy układ MediaTek MT6580M (częstotliwość 1,3 GHz), za grafikę odpowiada układ Mali-400 MP2, a ilość pamięci RAM to 2 GB. Ta wydajność jest wystarczająca do wygodnego oglądania filmów z YouTube, surfowania w sieciach społecznościowych i pracy z pocztą. Nie warto jednak liczyć na wymagające gry.

Pod względem dodatkowych funkcji mamy do dyspozycji jedynie skaner linii papilarnych oraz niewielki zestaw ciekawych markowych aplikacji Doogee. Przykładowo Finger Gesture umożliwia zmianę tapety za pomocą gestów, Smart Motion odpowiada za ustawienie automatycznej sekretarki, Wake Gesture – gesty, za pomocą których użytkownik może odblokować ekran.

Cena, wygląd, stosunek ekranu do ramki, wyświetlacz Full HD+.
Odwzorowanie kolorów wyświetlacza.
Cena od 435 zł

Czego można wymagać od smartfona o wartości około 100 USD? Niewiele, nawet jeśli to tak znany dyskont jak Xiaomi czy Meizu. Ale mniej znani chińscy producenci są gotowi zaoferować za tę kwotę więcej niż tak silni konkurenci. Na przykład Doogee Y7 jest wyposażony w dość mocny 8-rdzeniowy procesor, duży ekran FullHD+ i podwójny aparat. Z jednej strony jest to znakomity sprzęt, z drugiej ma szereg zastrzeżeń.

Pierwsza dotyczy aparatu. Formalnie smartfon ma podwójny moduł, jednak jak to często bywa u chińskich drugorzędnych pracowników państwowych, moduł pomocniczy nie jest w żaden sposób zaangażowany, a w trybie portretowym działa oprogramowanie rozmycia ze środka kadru. Oznacza to, że jest to nie tyle efekt bokeh, co zwykłe winietowanie. Chociaż generalnie jakość zdjęć z aparatu jest dość na poziomie. Zwłaszcza jeśli oświetlenie nie ucierpi.

Na ekranie są detale. Urządzenie wyposażono w 5,84-calowy ekran o rozdzielczości Full HD+ (2280x1080 pikseli) i notch-notch na górze. Biorąc pod uwagę cenę, zarówno rozdzielczość ekranu, jak i jego rozmiar wyglądają szykownie – zajmuje niemal cały przedni panel, podobnie jak znacznie droższe smartfony. Ale jednocześnie panel grzeszy zniekształceniem kolorów, gdy zmienia się kąt nachylenia. Jest to standardowa choroba niedrogich matryc IPS. Dodatkowo, według subiektywnych odczuć, ekranowi brakuje czerwonych odcieni.

Wewnątrz Doogee Y7 znajduje się ośmiordzeniowy procesor Spreadtrum SC9863A, który uzupełnia 3 GB pamięci RAM i 32 GB pamięci wewnętrznej, którą można rozszerzyć za pomocą karty pamięci. Wydajność tego pakietu jest daleka od najpotężniejszych, jednak system działa dość szybko, bez widocznych hamulców i zawieszeń.

Jeśli do tego wszystkiego dodamy ładny design i skaner linii papilarnych, a następnie pomnożymy to przez cenę 100 USD, otrzymamy naprawdę interesujący smartfon, który może zadowolić się bardziej wybitnymi chińskimi odpowiednikami.

Design w stylu Galaxy S8, podwójny aparat, optymalizacja powłoki, skaner linii papilarnych, szybkie ładowanie.
Zniekształcenie kolorów wyświetlacza przy przechyleniu.

Homtom S8 jest ciekawy przede wszystkim dlatego, że w cenie trzech kopiejek niemal dokładnie odwzorowuje wygląd flagowca Samsung Galaxy S8 64 GB / 1 SIM z wydłużonym korpusem i ekranem, który płynnie przechodzi w boczne ramki. Nawet nazwa Homtom S8 wskazuje na to „pokrewieństwo”. Co prawda zamiast metalu i szkła mamy tu zwykłą plastikową obudowę (choć jakość wykonania stoi na wysokim poziomie), a zamiast flagowego farszu mamy dość budżetowe żelazko.

Za wydajność odpowiada podstawowy ośmiordzeniowy układ Mediatek MT6750T, akcelerator wideo Mali-T860 MP i 4 GB pamięci RAM. Dzięki nieprzeciążonej i dobrze zoptymalizowanej obudowie smartfon działa dość szybko i bez zakłóceń. Jednocześnie w codziennej pracy większość rdzeni „śpi”, co oszczędza energię baterii.

Homtom S8 ma 5,7-calowy ekran IPS o rozdzielczości 1440x720 pikseli. Rozdzielczość nie jest najwyższa, jednak wyświetlacz wygląda soczyście i kontrastowo. Jednocześnie cierpi na zniekształcenia kolorów przy przechylaniu ekranu – to dżentelmeński zestaw smartfonów ze średniej półki. Generalnie ekran jest w normie, w słoneczny dzień jest wystarczająca jasność, czułość sensora odpowiednia, multi-touch działa bez zarzutu.

Zdecydowanie nie warto czekać na cuda z aparatu: moduł podwójnego aparatu robi dobre zdjęcia w dzień (choć jest za dużo ostrości), jednak im słabsze oświetlenie, tym szybciej spada jakość. Nie ma tu nic niezwykłego, mniej lub bardziej przyzwoity telefon z aparatem kosztuje kilka razy więcej.

W kwestii autonomii mamy do dyspozycji baterię o pojemności 3400 mAh, która wystarczy na korzystanie ze smartfona przez cały dzień. Plus jest szybkie ładowanie. Jedyną inną cechą, która się wyróżnia, jest skaner linii papilarnych.

Rozmiar wyświetlacza, USB C, skaner linii papilarnych, wysokiej jakości Bluetooth, przydatne wbudowane narzędzie System Manager, podwójny aparat z modułami Sony, ramka ze stopu cynku zapewniająca sztywność.
Wyświetlacz o niestandardowej rozdzielczości i niezgrabnym skalowaniu, cena dorównująca Xiaomi, Meizu i Huawei.

U18 to ciekawe urządzenie zarówno pod względem oprogramowania, jak i sprzętu, z przyzwoitymi aparatami, potężną baterią i dużym ekranem w stosunkowo kompaktowej obudowie.

Oukitel U18 jest zasilany ośmiordzeniowym procesorem MediaTek MTK6750T 1,5 GHz, procesorem graficznym Mali-T860 MP2, 4 GB pamięci RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej, którą można rozszerzyć za pomocą karty MicroSD. Z jednej strony procesor nie jest najmocniejszy i pod względem wydajności ustępuje nieco swojemu konkurentowi w obliczu Snapdragona 625. Z drugiej jego wydajność wystarcza do codziennych zadań i niezbyt wymagających gier.

Z przodu znajduje się zakrzywiony wyświetlacz IPS o przekątnej 5,85 cala i rozdzielczości 2,5D. Ma niestandardową rozdzielczość 1512x720, więc większość aplikacji zostanie zmniejszona, a nie rozciągnięta do wyświetlania w 21:9. Powoduje to pojawienie się czarnych pasów wokół krawędzi wyświetlacza w niektórych grach i aplikacjach, co utrudnia wygodne korzystanie z telefonu.

Poza tym U18 wygląda jak solidny i nowoczesny smartfon: ma USB C, zaskakująco szybki skaner linii papilarnych, baterię 4000 mAh, wysokiej jakości Bluetooth, który błyskawicznie odbiera inne urządzenia i nie traci z nimi połączenia, przydatny System Manager narzędzie do konfigurowania automatycznego uruchamiania, czyszczenia pamięci podręcznej itp. Ponadto ma podwójny aparat z modułami firmy Sony, co jest dobre według standardów budżetowych smartfonów, a obudowa ze stopu cynku otacza korpus, co zapewnia mu sztywność.

Być może głównym kontrowersyjnym punktem smartfona jest jego cena 150 USD. Zwykle chińscy „no-names” zbierają żniwo niską ceną i konkurują ze sobą w segmencie ultrabudżetowym, jednak w segmencie 150-200 USD Oukitel U18 ma wielu silnych i znacznie bardziej znanych konkurentów, takich jak lub .

Design w stylu Galaxy S8, 4 GB RAM, podwójny aparat z modułami Sony, USB C.
Oprogramowanie aparatu, powolność powłoki, brak złącza 3.5.

Projektując nowy smartfon, Blackview postanowił nie wymyślać koła na nowo i skopiował udany projekt . Co więcej, zrobili to w dobrej wierze – na zewnątrz smartfony łatwo się pomylić, a tylko logo firmy na tylnym panelu „pali biuro”. Jeśli go usuniesz, będzie bardzo podobnie – Chińczycy dawali z siebie wszystko i słynnie skopiowali nie tylko przednią część, jednak także błyszczący tył flagowca Samsunga.

Co prawda zamiast szkła hartowanego mamy tu wysokiej jakości, jednak łatwo zabrudzony poliwęglan.

Pod względem sprzętowym Blackview S8 to typowy gość z Państwa Środka. Silnik smartfona to „ośmiordzeniowy” MediaTek MT6750T, uzupełniony o 4 GB pamięci RAM i 64 GB pamięci stałej. Domyślnie taka wydajność wystarcza do zarządzania systemem operacyjnym, aplikacjami i uruchamiania niezbyt wymagających gier. Jednak smartfon korzysta z własnego programu uruchamiającego, który jest gorszy od czystego Androida i czasami zawiesza się na kilka sekund.

Ospałość Blackview S8 przejawia się również w długim odblokowaniu. Skaner linii papilarnych działa niemal natychmiast, jednak sam smartfon budzi się na około 1,5 sekundy. Jak na standardy pracowników państwowych nie jest to fatalne, jednak wygląd i cena Blackview S8 zachęca, by wymagać od niego więcej.

Również logika Blackview, aby zrezygnować ze złącza 3.5, jest niezrozumiała. Jeśli skopiowałeś Galaxy S8, to po co go usuwać? Jest w oryginale. Co więcej, USB C dla budżetowego smartfona nigdy nie jest koniecznością.

Głównym haczykiem dla nabywców smartfonów jest para podwójnych aparatów z modułami firmy Sony, które służą do tworzenia efektu rozmycia. Ale sam efekt rozmycia wygląda trochę dziwnie, bardziej przypomina banalne winietowanie, czyli zwykłe rozmycie tła. Najprawdopodobniej jest to problem z oprogramowaniem i z czasem zostanie rozwiązany. A wszystko to stwarza nieco sprzeczne wrażenie: mamy dobry wygląd, podwójne aparaty i dobry sprzęt, jednak równoważą je ociężała obudowa, dziwne rozwiązania inżynieryjne i oprogramowanie aparatu.

Przeczytaj także:
Nawet w lesie, nawet w górach: plecaki turystyczne TOP-5
Najlepsze plecaki trekkingowe, które wytrzymają każde warunki.
W rytmie wielkiego miasta: 5 składanych rowerów miejskich
Pełna swoboda ruchu w miejskim cyklu kolarskim.
Zmienią Twój pomysł na gotowanie: TOP 5 wielofunkcyjnych robotów kuchennych
Maszynka do mięsa, blender i mikser w jednej butelce.
Lekkie, kompaktowe i ergonomiczne: TOP 5 najlepszych plecaków sportowych
Kompaktowe plecaki z odprowadzeniem wody i przemyślaną ergonomią do uprawiania sportu.
Najpopularniejsze „chipy” nowoczesnych smartfonów
Bezramkowy projekt, budujący fotograficzne „mięśnie” i 5 innych odpowiednich „chipów” z 2019 roku.