Czytnik kart pamięci / hub USB Kingston Nucleum (C-HUBC1-SR-EN)
Wideo 1Zdjęcia 17 | Wkrótce w sprzedaży 367 zł Rodzaj: hub z czytnikiem kart pamięci; Wykonanie: zewnętrzny; Złącze zewnętrzne: USB C; Interfejs: 3.2 gen1; USB А: 2; Interfejs USB A: 3.2 gen1; USB type C (szt.): 2; Interfejs USB-C: 3.2 gen1; HDMI: v 1.4; Sloty na karty: SD; microSD; Obsługa kart UHS-II; Power Delivery: 60 W; Wymiary (mm): 127x45x14 |
Kingston Nucleum | |||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Przed zakupem zawsze zapytaj doradcę sklepu internetowego o specyfikację i skład zestawu produktu
Katalog Kingston 2025 - nowości, hity sprzedaży i najbardziej aktualne modele Kingston.
Niedrogie i funkcjonalne centrum firmy Kingston
Twórca pamięci Kingston ostatnio rozwijał się, gdy Imperium Rzymskie było w rozkwicie. Początkowo dość skutecznie podjęli się wypuszczania akcesoriów do gier pod flagami HyperX, a ostatnio zajęli się urządzeniami peryferyjnymi. W ten sposób do naszego testu trafił koncentrator / hub USB Kingston Nucleum.
Dwa porty USB C
Zewnętrznie wygląda jak większość innych nowoczesnych koncentratorów: zgrabne podłużne pudełko z kilkoma złączami i przewodem USB C, który łączy się z laptopem. Jeśli chodzi o porty, to mamy kompletnie standardowy zestaw wymagany przez przeciętnego posiadacza nowoczesnego laptopa: 4 USB, 2 czytniki kart na różne rodzaje kart oraz HDMI. Do pełnego szczęścia brakuje tylko portu LAN, który świetnie pomaga w przypadku słabego sygnału Wi-Fi. Ale podobało mi się, że USB są podzielone na pary (USB A + USB C) i rozwiedzione po różnych stronach obudowy. Zazwyczaj te koncentratory / koncentratory mają tylko jedno złącze USB C, a większość złączy jest zgrupowana po jednej stronie. Tradycyjnie jedno złącze USB C obsługuje Power Delivery i może być używane podczas ładowania laptopa.
Zaprojektowany dla posiadaczy MacBooków
Grupą docelową Kingston Nucleum są przede wszystkim posiadacze komputerów Mac i notebooków/ultrabooków o podobnym duchu z Power Delivery, które nie posiadają dodatkowych wyjść wideo i kilku portów USB, z których jeden jest zresztą cały czas zajęty ładowaniem. Pod względem jakości i funkcjonalności w niczym nie ustępuje droższym odpowiednikom Satechi i Belkin: „uruchamia się” bez sterowników, solidna metalowa obudowa wytrzyma więcej niż jeden upadek ze stołu, a wszystkie porty są wykonane ostatni, aby urządzenia peryferyjne lub monitor nie wypadły lub nie wyłączały się, jeśli przypadkowo zahaczysz o jeden z przewodów. Jednocześnie cena jest tutaj bardziej demokratyczna.