Ważne, aby pamiętać! W maju 2024 roku Apple wypuściło czwartą wersję mobilnego procesora M, który jest wykonany w 3-nanometrowej technologii procesowej, zawiera 28 miliardów tranzystorów i może pochwalić się dziesięcioma dedykowanymi rdzeniami do zadań obliczeniowych, dziesięcioma dedykowanymi rdzeniami do przetwarzania grafiki oraz znacząco zmodyfikowaną jednostką neuronową. Apple twierdzi, że procesor jest o 50% szybszy - 4 razy szybszy procesor graficzny niż M2, zapewniając wydajność porównywalną z 12-rdzeniowym M3 Pro. A według wyników testów jednordzeniowych w benchmarku Geekbench, M4 przewyższa zarówno M3 Max, jak i najnowszą generację procesorów do komputerów stacjonarnych Intel Core i9. Ale to wszystko jest na papierze. Tak naprawdę podstawowy M4 został zaprezentowany wraz z nową generacją tabletów iPad, a na prawdziwe testy będziemy musieli poczekać do końca jesieni lub początku zimy, aż do sprzedaży trafią pierwsze laptopy oparte na M4.

1. Historia procesorów Apple M

Apple od lat jest oskarżany o brak innowacji. Mówią, że produkując koła do Maca Pro za 700 dolarów i drogie słuchawki, firma przyzwyczaiła się do super zysków i zapomniała, jak wyjść ze strefy komfortu. Ale w 2020 roku rewolucja przyszła z nieoczekiwanych miejsc. Na konferencji przedstawiciele Apple zdetonowali bombę informacyjną. Po prezentacji nowych iPhone'ów, AirPodów i iOS na WWDC 2020 nad głową Tima Cooka rozświetlił się słynny slajd One More Thing. Szef Apple zapowiedział oddzielenie się od Intela i wprowadzenie na rynek własnej linii jednoukładowych procesorów Apple M.

Ewolucja procesorów Apple.

Krytycy wyśmiewali firmę: czy sądzicie, że malutki procesor SoC do smartfona nagle zniszczy stacjonarny Core i7? Ha, to się nie stanie! Ale trzy lata później co druga osoba chce nowego MacBooka, a główni producenci, tacy jak Dell i HP, inwestują w rozwój jednoukładowych procesorów z alternatywną architekturą ARM. Niedawny szum wokół startupu NUVIA, w którym pracują kluczowi programiści z Apple, Intela i Qualcomma, tylko to potwierdza. Ale to inna historia. Wróćmy do M3.

Linia trzeciej generacji.

Tak jak poprzednio, chip M3 jest systemem jednoukładowym typu „wszystko w jednym”: wszystkie elementy systemu, w tym procesor, pamięć RAM i kontrolery USB, są wlutowane w jeden chip. Liczba aktywnych rdzeni i ich typy zależą od konkretnej wersji procesora:

  • M3: 8 wydajnych rdzeni i 10 rdzeni graficznych, do 24 GB pamięci RAM.
  • M3 Pro: 12 wydajnych rdzeni i 18 rdzeni graficznych, do 36 GB pamięci RAM.
  • M3 Max: 16 wydajnych rdzeni i 40 rdzeni graficznych, do 128 GB pamięci RAM.

Jest to całkowicie logiczny podział w typowym stylu dla Intela i AMD, gdy młodsze modele są skierowane na rynek masowy, oprogramowanie jest tworzone dla kreatywnych, a M3 Max najlepiej nadaje się do rozwiązywania szczególnie złożonych i wymagających dużej ilości zasobów zadań.

Cała seria M jest zbudowana w procesie technologicznym 3 nm. Rdzenie procesora mają ulepszone przewidywanie rozproszenia, co zwiększa wydajność. Rdzenie wydajnościowe mają szerszy silnik dekodowania, podczas gdy rdzenie efektywności mają głębszy silnik wykonawczy. To znacznie poprawia ogólną wydajność i efektywność w porównaniu do pierwszej generacji. W przypadku młodszych modeli wzrost wynosi aż do 40%, starsze będą o 70-80% szybsze.

Chipy M3 obsługują także dynamiczne buforowanie GPU, pozwalając na bardziej efektywną dystrybucję zasobów obliczeniowych w celu wyższej wydajności w zadaniach wielordzeniowych. Chipy M3 obsługują cieniowanie siatkowe, co znacznie poprawia wrażenia z gry, a po raz pierwszy w sprzęcie Mac zaimplementowano ray tracing, który znacznie zwiększa prędkość renderowania 3D.

Ponadto nowe procesory M3 mają ulepszony silnik multimedialny. Odpowiada on za sprzętową obsługę H.264, HEVC, ProRes, ProRes Raw i AV1. Ściśle mówiąc oglądanie strumieniowego wideo na platformach streamingowych – na przykład Apple TV+, YouTube, Netflix. Nie zapomnijmy o zmodyfikowanym silniku neuronowym, który odpowiada za zadania uczenia maszynowego.

Poniżej znajduje się szczegółowe porównanie, o ile szybszy jest nowy M3 od oryginalnego M1. Mimo to jest to najpopularniejszy procesor z tej serii.

2. Porównanie wydajności Apple M3 w aplikacjach Logic Pro, Blender, Final Cut i innych

W poniższej tabeli zebraliśmy wyniki wszystkich pomiarów wydajności, opierając się na wynikach oryginalnego procesora M1. W ten sposób możemy lepiej śledzić ewolucję chipów Apple, nie komplikując obrazu zbyt dużą ilością danych. Aby zachować czystość eksperymentu, w testach wzięły udział wyłącznie laptopy MacBook Air, a nie firmware z chipami M Max i M Pro.

Test Apple M1 (%) Apple M2 (%) Apple M3 (%)
Geekbench 6.2 100 118 141
Cinebench R23 100 111 132
Blender 100 123 135
Xcode 100 118 140
Premiere Pro 100 118 146
Final Cut Pro 100 113 132
HandBrake 100 115 139
Logic Pro 100 117 132

Tabela wyników pokazuje, że w syntetycznych pomiarach wydajności wielu rdzeni w Geekbench 6.2 nowy M3 wykazuje wzrost wydajności o 41% w porównaniu do M1 i 23% w porównaniu do M2. W Cinebench obraz jest podobny, chociaż różnica jest nieco mniejsza: M3 jest o 32% szybszy niż M1 i 23% szybszy niż M2. W rzeczywistych zastosowaniach M3 wykazuje znaczące, jednak wciąż nie rewolucyjne ulepszenia, niezależnie od tego, ilu fanów Apple by tego chciało. Jeśli uśrednimy wszystkie dane uzyskane podczas konwersji i renderowania filmów w Handbrake, Final Cut Pro i Premiere Pro, to M3 radzi sobie z nimi prawie półtora razy szybciej niż M1. Oczywiście są to liczby znacznie uproszczone, zależne od formatu i rozdzielczości wideo, jednak jeśli nie potrzebujesz dokładności co do procentu, możesz spokojnie liczyć na wzrost o 40-50%.

Tworzenie muzyki w Logic Pro również wykazuje zauważalny wzrost produktywności, szczególnie w projektach z wieloma ścieżkami i efektami. Jest tu jednak niuans związany z cechami przetwarzania wielowątkowego w wielu sekwencerach, a także diametralnie różnymi wymaganiami poszczególnych wtyczek AUV3. Na przykład renderowanie tego samego źródła za pomocą pary niezwykle energochłonnych kompresorów Acustica Audio i korektorów dźwięku na masterze może rzucić na kolana nawet najpotężniejszy M3 Max, nie mówiąc już o zwykłych wersjach M1 i M2. Jeśli korzystasz wyłącznie ze stockowych wtyczek Logic Pro, to M3 radzi sobie z renderowaniem ścieżki głównej do formatu WAV średnio o 32% szybciej.

W Xcode podczas kompilowania kodu na M3 wzrost wydajności wynosi około 20% w porównaniu do M2 i 40% w porównaniu do M1.

3. M3: procesor do gier?

Opracowując układ M1, Apple właśnie testował możliwości grafiki wideo, M2 był raczej opcją pośrednią, jednak M3 był już reklamowany jako potężny procesor do gier z wbudowanym procesorem graficznym, zdolny do uruchamiania hitów AAA a la Resident Evil 4 Village i Shadow Of Tomb Raider z maksymalnymi ustawieniami graficznymi i liczbą klatek na sekundę większą niż 60 klatek na sekundę. Na przykład MacBook Pro z M3 Max generuje około 90 FPS w RE Village przy maksymalnych ustawieniach w rozdzielczości 3200x1800, z niewielkimi spadkami do 70 FPS w najbardziej intensywnych momentach.

MacOS zwiększa możliwości gier.

Testujemy tutaj jednak zwykły M3, a nie M3 Max. A wyniki tam są znacznie skromniejsze. Sądząc po kompleksowych testach, zwykły M3 z większym prawdopodobieństwem sprawdzi się w roli niedrogiego komputera do gier, który będzie generował od 40 do 60 FPS we wspomnianych grach przy włączonej funkcji upscaler i mieszanych ustawieniach graficznych. Oznacza to, że mówimy o wydajności na poziomie niedrogiego laptopa do gier z kartą graficzną a la GeForce GTX 1050 lub młodszą wersją konsoli Xbox Series S, jak na malutki, jednoukładowy chip, jest to solidny wynik!



To była sekcja „szklanka do połowy pełna”, teraz złe wieści. Pierwszą z nich jest cena. MacBook Air 13 2024 z 10-rdzeniową wersją procesora M3, 16 GB RAM-u i niezbyt pojemnym dyskiem SSD 512 GB będzie kosztować potencjalnego nabywcę od 6 do 7 tysięcy złotych. Za te same pieniądze można znaleźć laptopa do gier na poziomie Asus ROG Strix lub Acer Predator z mocniejszym sprzętem i kartą graficzną na poziomie GeForce RTX 4060 i obsługą DLSS 3.0. Cóż, lub sam zmontuj stacjonarny komputer tego poziomu.

I nawet jeśli nadal wybierzesz MacBooka z M3, bardzo szybko pojawi się pytanie, w co grać? Apple przez bardzo długi czas ignorowało rynek gier AAA i teraz desperacko próbuje wskoczyć do ostatniego wagonu odjeżdżającego pociągu, przenosząc na MacOS najnowsze hity, takie jak Baldur's Gate 3, Resident Evil Village i Path Of Exile 2. Lecz to niewiele pomaga: sekcja Steam dla MacOS wygląda tak samo drogo i bogato, jak impreza przy grillu u rodziny raw foodistów: dużych projektów jest bardzo mało i z reguły nie są to zbyt świeże gry a la Disco Elysium. Do czego, nawiasem mówiąc, nie potrzebujesz komputera za kilka tysięcy dolarów. Nie ma nic do powiedzenia na temat usługi Apple Arcade; nadal jest ona wypełniona mobilnymi grami typu „dopasuj 3”.

4. Wniosek: czy warto dokonać modernizacji?

Jeśli cofniemy się kilka lat do czasów prezentacji M1, sukcesy Apple'a budzą albo zachwyt, albo zazdrość. Wykonanie potężnego jednoukładowego chipa, który w niektórych przypadkach będzie przewyższał desktopowe procesory Intel Core i9 i Ryzen 9, drogo kosztuje. Dalszy postęp został spowolniony, a teraz Apple wraz z AMD i Intelem po prostu co roku aktualizuje swoją linię, stopniowo zwiększając wydajność jedno- i wielordzeniową. W rezultacie M3 okazał się doskonałą, jednak nie rewolucyjną aktualizacją, która zauważalnie wyprzedza pierworodnego M1, jednak w porównaniu do M2 nie wygląda tak obiecująco. To tak, jeśli mówimy o zadaniach codziennych i zawodowych.

Mały, jednak potężny chip pozwala stworzyć elegancki i jednocześnie produktywny sprzęt.

Jeśli chodzi o pozycję „MacBook i gry”, wszystko jest znacznie mniej oczywiste. Szczerze mówiąc, na Macu jest niewiele ciekawych gier i, szczerze mówiąc, jest mało prawdopodobne, aby to się zmieniło w najbliższej przyszłości. Znając zamiłowanie Apple do kontrolowania wszystkiego i narzucania swojej wizji deweloperom, wydaje nam się, że większość dużych studiów nadal będzie tworzyć gry na konsole, ignorując wątpliwą perspektywę przenoszenia i wspierania gier na MacOS, iOS i iPadOS. Ale tego właśnie chce Apple po przejściu smartfonów i tabletów firmy na chipy z serii M. I nikt nie będzie tam szukał własnego Phila Spencera ani Jima Ryana.