Nasz pomoże Ci wybrać odpowiedni odtwarzacz mp3 z obsługą kart pamięci SD i microSD o dużej pojemności przegląd nowoczesnych modeli przegląd nowoczesnych modeli .

Cena, kompaktowość, autonomia, odbiornik FM. Cena, kompaktowość, autonomia, DAC.
Brak obsługi FLAC. Nie znaleziono.

SanDisk, popularny producent dysków SSD, może słusznie być dumny ze swojego kompaktowego odtwarzacza mp-3 Sansa Clip Jam 8 Gb, który od wielu lat cieszy się popularnością i jest poszukiwany wśród miłośników muzyki na całym świecie. FiiO jest znane na całym świecie ze swoich produktów audio. Model przenośnego odtwarzacza M3 wypada korzystnie w porównaniu z linią urządzeń z topowej serii X swoim minimalistycznym designem i przystępną ceną.

Odtwarzacz, nie większy niż pudełko zapałek, wykonany jest z błyszczącego tworzywa sztucznego, przyjemnego w dotyku i oferowanego w 5 kolorach. Posiada proste sterowanie przyciskowe oraz jasny wyświetlacz o przekątnej 1 cala, wystarczający, aby zobaczyć informacje o odtwarzanych utworach. Z tyłu etui znajduje się klips do przypięcia do paska lub paska plecaka. Jednym słowem, ClipJam jest pozycjonowany jako model dla sportu i faktycznie tak jest. Kompaktowość i prostota zewnętrzna sprawiają, że urządzenie jest niezastąpione podczas biegania czy jazdy na rowerze, gdzie smartfon staje się wręcz obciążeniem. Korpus odtwarzacza jest plastikowy i niezwykle lekki, waży zaledwie 40 gramów. 2-calowy kolorowy ekran TFT jest całkiem czytelny i nie wydaje się mały na tle gabarytów.

Odtwarzacz odtwarza wszystkie najważniejsze formaty plików audio, których można słuchać bez przerwy przez 18 godzin, bateria jest tutaj dość pojemna. Sterowanie odtwarzaczem jest intuicyjne i odbywa się za pomocą sześciu przycisków znajdujących się na przednim panelu pod ekranem. Przyciski nie są dotykowe, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, ale mechaniczne, a ich naciśnięcie wymaga pewnego wysiłku, co eliminuje przypadkową obsługę np. w kieszeni.

ClipJam ma 8 GB wbudowanej pamięci, czyli niewiele, zwłaszcza dla plików WAV. Tak więc dla tych, którzy lubią zawsze mieć przy sobie duże archiwa muzyki lub audiobooków, których wielkość może czasem sięgać kilku GB, producent przewidział slot na kartę pamięci. Nie ominął uwagi miłośników odbiorników FM. Drobiazg, ale przyjemny. Odtwarzacz obsługuje odtwarzanie wszystkich popularnych formatów audio, zarówno skompresowanych (stratnych), jak i nieskompresowanych (bezstratnych). Oznacza to, że można na nim słuchać muzyki nie tylko w formacie mp3 czy WMA, ale także w wyższej jakości FLAC, do czego wbudowana pamięć 8 GB wystarcza tylko na 5 godzin słuchania. Dla tych, którym nie wystarczy producent przewidział gniazdo rozszerzeń pamięci microSD do 64 GB, które nie może nie zadowolić melomanów, a także autonomii samego urządzenia. Pełnocyklowy akumulator litowo-polimerowy przeznaczony jest na 24 godziny ciągłej pracy i z honorem wytrzymuje deklarowany czas.

Wśród niedociągnięć zwracamy uwagę na brak obsługi bezstratnego kodeka FLAC oraz bardzo skromnie brzmiące słuchawki douszne w zestawie. Ale z drugiej strony za taką cenę nie mogło ich tu w ogóle być. Ale głównym „układem” M3 jest DAC – przetwornik cyfrowo-analogowy, który kołysze dowolne słuchawki o impedancji od 8 do 100 omów.

W pozostałym zakresie odtwarzacz jest najlepszym budżetowym rozwiązaniem do słuchania ulubionych piosenek i audiobooków bez zwiększonych wymagań dotyczących jakości dźwięku. W związku z tym od razu zauważamy, że nie należy oczekiwać cudów od wkładek dołączonych do zestawu. Są najzwyklejsze, bez pretensji do dobrego brzmienia, a uszy w nich dość szybko zaczynają się męczyć.

W pozostałym zakresie M3 jest doskonale wyważonym modelem odtwarzacza audio za te pieniądze.

Lakoniczny design, kompaktowość, Hi-Fi, DAC, USB typu C, Bluetooth.
Słaba autonomia, długie ładowanie.

Model odtwarzacza audio M1 znanego chińskiego producenta Shanling został zaprojektowany, aby prześcignąć swojego starszego brata popularnością co prawie jej się udało. M1 przyciąga wyrafinowanego konsumenta nie tylko swoją kompaktowością i przenośnością, ale także bardzo godnym dźwiękiem jak na swoją cenę.

Kwadratowy korpus wykonany jest ze szkła, aluminium oraz błyszczącego plastiku imitującego szkło. Kolorowy ekran o przekątnej 2,35 cala zajmuje prawie cały panel przedni i wyświetla informacje w jasny i czytelny sposób pod praktycznie każdym kątem iw każdym oświetleniu.

Po bokach odtwarzacza znajdują się przyciski zasilania/blokady (po prawej), przełączania utworów i powrotu (po lewej). Byłem pod wrażeniem niestandardowego rozwiązania producenta - sterowania nawigacją po menu za pomocą pokrętła znajdującego się w górnym rogu obudowy, tylko dla kciuka. Ogólnie sterowanie jest dość wygodne, a czucie odtwarzacza w dłoni jest przyjemne. Zadowolony ze skórzanego etui w zestawie. To M1 wygląda jeszcze solidniej.

Gniazdo rozszerzenia pamięci do 256 GB rozwiązuje wszystkie problemy związane z brakiem miejsca na ulubione płyty. Dostęp do pamięci i ładowanie odbywa się poprzez nowoczesne złącze USB typu C. Zadowolone z obsługi Bluetooth, nie tylko jako sygnału wychodzącego, ale także odbierającego, co pozwala na „strumieniowanie” muzyki do samego urządzenia.

M1 to potężny nowoczesny sumator Hi-Fi z obsługą wszystkich głównych formatów stratnych i bezstratnych. Wbudowany 24-bitowy przetwornik cyfrowo-analogowy wytwarza bardzo dobry, choć niezbyt mocny (35 mW na kanał) dźwięk w zakresie 20 - 20 000 Hz. Biorąc pod uwagę nacisk deweloperów na kompaktowość i przenośność, trudno oczekiwać lepszego wyniku. Dobre słuchawki trochę wyrównają sytuację, zwłaszcza, że nie ma ich w zestawie, więc i tak trzeba kupić.

M1 również nie może pochwalić się dobrą autonomią. 9 godzin ciągłej pracy to dość przeciętny wskaźnik i można by na to przymknąć oko, gdyby pełny cykl ładowania nie zajął prawie połowy tego czasu – 3 godziny i 50 minut, co naszym zdaniem to trochę za dużo dla takiego dziecka.

Design, Android 5.1., Hi-Fi, DAC, 4-calowy ekran dotykowy, 2 gniazda rozszerzeń pamięci, Wi-Fi, Bluetooth.
Słaba autonomia.

Trzecia generacja linii X5 od FiiO to prawdziwy kombajn Hi-Fi oparty na systemie Android 5.1. z obsługą Wi-Fi, Bluetooth i MicroUSB 2.0.

Bez zbędnych ceregieli: na prestiżowym międzynarodowym konkursie projektowym IF design awards model zdobył główną nagrodę i nie bez powodu. Odtwarzacz wykonany jest z wytrzymałego szkła i matowego metalu, który jest przyjemny w dotyku, dzięki czemu waży prawie 200 gramów i daje przyjemne uczucie ciężkości w dłoni. Dotykowy 4-calowy wyświetlacz ma dobrą reakcję i przyzwoitą rozdzielczość 480x800 pikseli. Ucieszył nas również skórzany pokrowiec i silikonowe etui w zestawie, w których urządzenie wygląda jeszcze bardziej stylowo i jest bezpiecznie chronione.

Model X5 działa na systemie Android 5.1.1 z funkcjami Pure Music Mode, co gwarantuje użytkownikowi stabilną, niezawodną pracę systemu z zaawansowanymi opcjami sterowania: dotyk i przycisk. Osobno warto zwrócić uwagę na pokrętło głośności, które sprawia, że proces regulacji poziomu sygnału wyjściowego jest tak prosty i wygodny, jak to tylko możliwe.

Odtwarzacz otrzymał wbudowaną pamięć 32 GB oraz 2 gniazda na karty pamięci microSD do 256 GB. Dlaczego tak dużo pamięci można zrozumieć. W końcu urządzenie wykazuje dość skromną autonomię, działając po jednym pełnym naładowaniu przez nie więcej niż 10 godzin, a to przy pojemności baterii 3400 mAh. Oczywiście większość ładunku jest odbierana przez ekran i sprzęt.

Ten ostatni, szczerze mówiąc, odtwarzacz jest na szczycie. Unikalne 32-bitowe procesory dźwięku pozwalają urządzeniu odtwarzać częstotliwości w niespotykanie szerokim zakresie – od 5 Hz do 55 kHz, co choć daleko wykracza poza możliwości ludzkiego słuchu, podkreśla głębię obrazu dźwiękowego.

W zestawie nie znaleźliśmy słuchawek, trzeba je dokupić osobno, ale biorąc pod uwagę najpotężniejszą funkcjonalność odtwarzacza, niechęć producenta do ograniczenia jej do możliwości modelu bazowego jest całkiem zrozumiała. Ponadto do urządzenia można podłączyć nie tylko przewodowe, ale również bezprzewodowe słuchawki Bluetooth, których liczba zwolenników z każdym dniem rośnie.

Z drugiej strony nie każdemu spodoba się doliczanie kosztu słuchawek do kosztu i tak drogiego odtwarzacza.

Hi-Fi, kompaktowość, autonomia, ekran dotykowy 3,1”, DAC, system redukcji szumów, Bluetooth, odbiornik FM.
Własne złącze, cena.

Model Sony NW-A35HN to udana próba połączenia maksymalnej funkcjonalności i kompaktowych rozmiarów. Doskonała jakość, intuicyjne sterowanie i krystalicznie czysty dźwięk - to wizytówka tego modelu z japońskiego okrętu flagowego elektroniki.

Kompaktowość odtwarzacza, jak na kombajn Hi-Fi, jest imponująca. Tutaj Sony zrobiło wszystko, co w jego mocy. Japończycy nie zawiedli też ekranem dotykowym. Jest duży (3,1 cala), zajmuje niemal cały przód i bez względu na to, że jest pojemnościowy, ma dobrą reakcję. Jednak na prawym pasku bocznym znajdują się fizyczne przyciski do sterowania roletami.

Odtwarzacz otrzymał 16 GB pamięci wewnętrznej oraz slot rozszerzeń do 256 GB. To wystarczy, aby pomieścić dużą liczbę nieskompresowanych plików audio, takich jak FLAC czy DSD. Aby dopełnić obraz, producent dostarczył odbiornik FM, 6-pasmowy korektor graficzny oraz, co najważniejsze, 24-bitowy przetwornik cyfrowo-analogowy do odtwarzania plików audio z maksymalną jakością dźwięku.

Akumulator NW-A35HN jest dość pojemny i jest przeznaczony do 22 godzin słuchania muzyki w wysokiej jakości i do 45 godzin w 128-bitowej wersji. Na tle takiej autonomii czas trwania pełnego cyklu ładowania 4 godzin w ogóle nie przeszkadza.

Jest wsparcie dla Bluetooth i NFC, a według producenta jakość dźwięku podczas odtwarzania przez Bluetooth praktycznie nie jest tracona dzięki zastrzeżonemu protokołowi przesyłania danych LDAC. Samo stwierdzenie jest bardzo warunkowe, gdyż realizacja dużej przepływności (łącznie do 990 kbps) wymaga kompatybilnych słuchawek bezprzewodowych, a to już jest problem w postaci dodatkowych wydatków. Ponadto przewodowe słuchawki z aktywną redukcją szumów i zakresem częstotliwości od 20 do 40 000 Hz, które są dołączone do zestawu, wygrywają konkurencję z dużym marginesem.

Obraz doskonałego połączenia kompaktowości i funkcjonalności psuje opatentowane 24-stykowe złącze do ładowania i podłączania do komputera. Dlaczego nie można było użyć zwykłego USB, pozostało dla nas zagadką.

Poza tym model okazał się godny uwagi wszystkich miłośników wysokiej jakości dźwięku, choć nieco drogi.

Hi-Fi, DAC, wyjście liniowe, 4" ekran dotykowy, 2 gniazda rozszerzeń pamięci, szybkie ładowanie, Wi-Fi, Bluetooth.
Cena £.
Cena od 5 318 zł

Wyznaczająca trendy w niszy przenośnych odtwarzaczy Hi-Fi, południowokoreańska firma Astell & Kern, zaprezentowała w tym roku na dworze użytkowników swoje najnowsze opracowanie, model Kann.

Konstrukcja odtwarzacza jest dość ekstrawagancka ze względu na pofałdowaną tylną powierzchnię w kształcie piramidy, przez co korpus urządzenia będzie dla niektórych wydawał się zbyt duży. Osobno zauważymy duży dotykowy ekran o przekątnej 4 cali i rozdzielczości 480x800 pikseli, a także pokrętło regulacji głośności na prawym panelu bocznym w formie tuby.

Za jakość i moc sygnału wyjściowego odpowiada 32-bitowy procesor oraz wbudowany wzmacniacz analogowy. Odtwarzacz nie tylko odtwarza prawie wszystkie znane formaty audio, ale robi to z najwyższą możliwą jakością dzięki zbalansowanym i niezbalansowanym wyjściom liniowym oraz wyjściom słuchawkowym.

KANN obsługuje połączenie Wi-Fi za pośrednictwem aplikacji AK-Connect, która pozwala łączyć się z innymi urządzeniami mobilnymi, a także Bluetooth i USB typu C do ładowania baterii i przesyłania danych, a jakość dźwięku przez połączenie Bluetooth jest bardzo wysoka, więc te „niebieskie” słuchawki, które możesz kupić bez obaw.

Oprócz pamięci wewnętrznej 64 GB, urządzenie posiada 2 sloty na karty pamięci SD i microSD do 256 GB. Tym samym maksymalna łączna ilość pamięci obsługiwanej przez urządzenie to 572 GB, co automatycznie eliminuje problem pracy z dużymi plikami.

Dla niecierpliwych jest szybkie ładowanie, którego 60 minut wystarczy, aby cieszyć się ulubioną muzyką przez 6,5 godziny. Tym, którzy mają cierpliwość i czas, aby czekać na pełny cykl (około 2,5 - 3 godzin), radzimy naładować urządzenie do pełna - a wtedy będzie działać przez co najmniej 15 w nagrodę.

Na zakończenie dodajmy, że gdyby KANN nie był tak masywny i drogi, to naprawdę mógłby stać się odtwarzaczem na każdą okazję, ponieważ Astell&Kern stara się go zaprezentować konsumentowi.

Przeczytaj także:
Drugi wiatr: jak zaktualizować starego lub energooszczędnego laptopa?
Modernizacja laptopa wcale nie jest trudna i pozwala zaoszczędzić sporo pieniędzy.
Sucha karma dla kotów: zdrowe odżywianie dla Twojego zwierzaka
Wysokiej jakości karma jest kluczem do zdrowia i długowieczności kotów i kotek.
Domowa przekąska na zimno: TOP 5 producentów lodów
Nie ma nic skomplikowanego w robieniu lodów własnymi rękami.
Montaż komputera do gier za 300 USD do WoT, CS:GO, Dota 2 i GTA V
Bilet do świata gier komputerowych kosztuje tylko 300 dolarów.
Zwycięstwo nad brudnymi naczyniami: 5 wbudowanych zmywarek o szerokości 60 cm
Wybór praktycznych modeli, które pomogą uchronić Cię od kuchennej niewoli.