Słuchawki outdoorowe: 5 interesujących modeli
Niezależnie testujemy rekomendowane przez nas produkty i technologie.
Zdecydowana większość z nich to słuchawki zamknięte, co jest ważne, aby zminimalizować zewnętrzne szumy maskujące dźwięk. Absolutna izolacja akustyczna nie istnieje, a hałas uliczny prowadzi do subiektywnie odczuwanego osłabienia pasma niskich częstotliwości. Aby zneutralizować ten efekt, wiele modeli ma AFC (odpowiedź amplitudowo-częstotliwościowa) z pewnym „podnoszeniem się wzdłuż dna”. Miłośnicy HiFi widzą w tym wadę, ale słuchawki klasy ulicznej nie są przeznaczone do stonowanych pomieszczeń odsłuchowych, warto się nad tym zastanowić.
Do przeglądu wybraliśmy pięć interesujących modeli, których cechy można porównać w tej tabeli. Ten link zawiera kompletny katalog słuchawek.
Flagowy model linii MDR-ZX. Słuchawki wyposażono w moduł Bluetooth, a dodatkowo obsługują NFC, co pozwala błyskawicznie „połączyć się” ze smartfonem tego samego producenta – myślę, że to też dla innego podobnego gadżetu kompatybilnego z NFC. Wbudowana bateria „wytrzymuje” do 13 godzin, a jeśli jest rozładowana, to nie ma znaczenia, można słuchać także przez kabel. Z drugiej strony, przy naładowanej baterii dostępna jest zastrzeżona technologia aktywnej redukcji szumów. Według producenta zmniejsza wpływ hałasu otoczenia o 98%. Oczywiście cała ta elektronika obejmuje zestaw głośnomówiący Bluetooth. Panel sterowania jest zintegrowany z obudową słuchawek. Ale wspomniany wcześniej system redukcji szumów wywołuje nieco niejednoznaczne wrażenia. Świetnie radzi sobie z najbardziej nieprzyjemnymi, monotonnymi dźwiękami (np. „metro”). Ale system nie zawsze odpowiednio traktuje przerywane dźwięki - cóż, właściciel zawsze ma możliwość ich wyłączenia. Oczywiście ze względu na obecność systemu redukcji szumów twórcy stwierdzili, że nie można zastosować podbicia niskich częstotliwości – częściowo z tego powodu słuchawki brzmią lekko i przejrzyście. Design modelu jest neutralny, dostępne są dwie opcje kolorystyczne - czarny i biały, to połączenie skóry i aluminium. Obrotowe miseczki pozwalają na wykonanie niezwykle płaskiej konstrukcji, wygodnej podczas noszenia gadżetu na szyi. |
Amerykańska marka, należąca do koncernu Harman, stosunkowo niedawno zaczęła aktywnie produkować słuchawki. W rzeczywistości jest to również stereofoniczny zestaw słuchawkowy Bluetooth z dodatkową możliwością połączenia przewodowego (kabel w zestawie). Słuchawki prezentują mocny, efektowny i piękny dźwięk w amerykańskim stylu o dobrej czułości, doskonale połączony ze wzmacniaczami urządzeń mobilnych. Wbudowana bateria umożliwia słuchanie muzyki przez 15 godzin bez przerwy. Miseczki obracają się o 90 stopni, w pozycji „płaskiej” dodatkowo mocowane są na klik. Dodatkowo miseczki „zaginają się” w pałąk i w tej pozycji urządzenie staje się maksymalnie kompaktowe, co jest ważną właściwością urządzenia mobilnego. JBL Synchros E40BT można z łatwością schować do kieszeni płaszcza i to pomimo tego, że nauszniki dość wygodnie zakrywają ucho średniej wielkości, zapewniając dobrą izolację akustyczną. Kontrolki znajdują się na lewej miseczce, na całym obwodzie. Ich oznaczenie przydaje się przy pierwszej znajomości, a potem - przez dotyk. Jeśli mówimy o konstrukcji, to pod wieloma względami nie jest źle, ciekawie rozwiązane są elementy ślizgowe pałąka i przeguby obrotowe. Z drugiej strony, wychodząc na ulicę, każdy właściciel JBL Synchros E40BT staje się małym mobilnym billboardem z reklamą marki - jego logo tekstowe jest nadrukowane jak największej wielkości na każdej filiżance i na górze opaski. Na szczególną uwagę zasługuje zastrzeżona funkcja Share Me, której znaczenie jasno wynika z nazwy: JBL Synchros E40BT są w stanie przekazać sygnał dla kolejnej pary tych samych słuchawek – można słuchać razem. |
Produkt pozycjonowany jako jeden z najmłodszych w linii, ale wyposażenie i wykonanie są na poziomie. Kabel „bez użycia rąk” ma pilot-mikrofon Monster ControlTalk, który działa poprawnie z gadżetami Apple, ale istnieje różnica zdań co do poprawności w odniesieniu do innych opcji „okablowania” przewodowego zestawu głośnomówiącego. Oprócz tego odłączanego kabla, miękkiego i „nie zaplątanego”, znajduje się mała torba do przenoszenia samych słuchawek. Starannie dodano tam również serwetkę do wycierania gładkich plastikowych powierzchni, z których w rzeczywistości składa się cała konstrukcja urządzenia. Logo marki - główna część wzoru - podkreśla zbliżenie na miseczkach. Cieszę się, że wnętrze pałąka to nie plastik w połysku, a miękka skóra ekologiczna. Szczerze mówiąc, przy dość „ciasnym” dopasowaniu miękkość nauszników zapewnia przyzwoity komfort i dobrą izolację hałasu. Dopasowanie Beats Solo HD jest niezaprzeczalnie dobre. To samo można powiedzieć o przenośności: końce pałąka składają się do wewnątrz iw tym stanie słuchawki zajmują minimalną objętość do przechowywania i przenoszenia. Plastikowa konstrukcja całkowicie wyklucza obrót miseczek względem osi pionowej - niewygodne jest noszenie słuchawek na szyi: „na głowie lub nie”. Dźwięk ściśle odpowiada docelowej grupie odbiorców. Najprawdopodobniej audiofile w tym nie są. Słuchawki bardzo dobrze sprawdzają się przy elektronicznej ekstremalnej muzyce nagrywanej za pomocą komputera. Szczególnie mocne są potężne tony niskie, które przy doskonałym drive brzmią równomiernie. Słuchawki dobrze odtwarzają też inne gatunki muzyczne, ale poniekąd na swój sposób. W każdym razie ten model jest w stanie pracować „głośniej, jeszcze głośniej i zupełnie głośno” bez stresu. A to kolejna gwarancja popularności. |
Przede wszystkim produkt przyciąga designem. Bez plastiku, tylko aluminium, chrom, tkanina i prawdziwa skóra. Wygląd tego drobiazgu to połączenie elegancji i siły, ma się wrażenie, że ten dodatek będzie trwał długo. Projekt stworzył artysta Morten Warren, twórca innych znanych modeli marki. W zestawie znajduje się poręczne etui, które z łatwością zmieści się na liście przedmiotów zarówno z damskiej torebki, jak i męskiego schowka na najpotrzebniejsze rzeczy. Przy składaniu miseczki P3 obracają się wewnątrz pałąka – w takiej formie słuchawki można bez problemu schować w wewnętrznej kieszeni, na szczęście ich waga nie przekracza wagi małego smartfona. W słuchawkach zastosowano przetworniki 30 mm – to chyba minimalny rozmiar dla modeli napowietrznych. Rezultatem jest zwartość i niska waga. To jest plus. Na minus można uznać konstrukcję poduszki, która ze względu na swoje niewielkie rozmiary jest solidna, przezroczysta akustycznie, nie otacza ucha, ale na nim spoczywa. Należy wziąć pod uwagę tę okoliczność, w przypadku wrażliwej skóry i małżowiny usznej - nie najlepsza opcja, mimo że siła nacisku jest dość duża. Z drugiej strony wszystkie elementy konstrukcyjne są wykonane z wysoką jakością i poprawnie, więc dyskomfort rzadko się pojawia. Nauszniki są zdejmowane, wymienne i mocowane za pomocą magnesów. Odłączane złącza kablowe znajdują się pod nausznikami. Dodatkowym plusem jest możliwość demontażu - łatwiej utrzymać nauszniki w czystości. Dźwięk B&W P3 można określić jako czysty, szczery, piękny. Urządzenie skłania się do hojnego wyświetlania całego obrazu dźwiękowego, bez charakterystycznego dla swojej klasy „podbitego dna”. Z drugiej strony miłośnicy akademizmu i precyzji mogą czuć się w pewnym stopniu pozbawieni, ale nie zapominajmy, że mamy do czynienia ze słuchawkami ulicznymi. W tym przypadku - z jedną z najbardziej eleganckich opcji. |
W zasadzie ten model nie pochodzi z tej recenzji. Sennheisery RS 160 nie są słuchawkami zewnętrznymi, producent pozycjonuje je jako „monitor bezprzewodowy”. Jednak zestaw właściwości modelu doprowadził do jego nieoczekiwanej popularności wśród miłośników mobilnego audio. Zasilany dwoma akumulatorami NiMH. Często jest to wygodniejsze niż baterie, ponieważ podobne baterie są dostępne w każdym straganie. W przeciwieństwie do wielu analogów, baterie są „jeden w uchu”, dzięki czemu równowaga wagi nie ucierpi. Sennheiser RS 160 nie korzysta z Bluetootha, ale wykorzystuje własne technologie do tworzenia kanału radiowego – tutaj jego inżynierowie praktycznie nie mają sobie równych. Osobny nadajnik dołączony do zestawu działa na odległość do 20 metrów (w linii wzroku), co jest dwukrotnie wyższym parametrem dla połączenia Bluetooth i może obsłużyć do czterech par słuchawek. Nadajnik (nadajnik) jest kompaktowy i przenośny. Nie ładuje słuchawek - w tym celu w zestawie znajduje się specjalny rozdzielacz kabla od zasilacza. Może działać na dwóch bateriach, dzięki czemu możesz słuchać muzyki na ulicy, podłączając do niego dowolne mobilne źródło. Na bateriach przy pełnym naładowaniu słuchawki będą działać 24 godziny, a nadajnik – 120 godzin. Rezultatem jest mobilny zestaw doskonale izolujących hałas, bardzo wygodnych słuchawek, które brzmią blisko modeli stacjonarnych - świetna opcja dla audiofilów, którzy są w ciągłym ruchu. Zauważ, że słuchawki są pełnowymiarowe, całkowicie zakrywają małżowinę uszną, pozostawiając ucho prawie „nietykalne”. Oczywiście wady tej opcji są kontynuacją jej zalet. Nadajnik (nadajnik) słuchawek mimo swojej zwartości wymaga osobnego miejsca w torbie. Jest też źródło sygnału audio. W tym przypadku już ma sens użycie mobilnego przetwornika cyfrowo-analogowego - miniaturowego źródła odniesienia, ponieważ Sennheiser RS 160 „nie wybacza” niskiej jakości fonogramów. Nie mówimy przy tym o trybie głośnomówiącym – nawet samo usłyszenie dzwonka połączenia przychodzącego może być problemem. Czy jednak te drobne wady powstrzymają prawdziwego audiofila, który nawet w ruchu nie chce rozstać się ze swoim ukochanym środowiskiem muzycznym? |
Wielu z pogardą nazywa je „kneblami” i traktuje je jako coś ewidentnie niskiej jakości. Ale na próżno.
Wybraliśmy 5 słuchawek, dzięki którym słuchanie muzyki stanie się prawdziwą przyjemnością.
Wygodnie jest wziąć dowolny z tych modeli jedną ręką, włożyć go do torby na laptopa i iść w dowolne miejsce.
W tym artykule pokrótce omówimy 5 najciekawszych zestawów głośnikowych typu półkowego.
Wysokiej jakości akustyka w kinie domowym jest nie mniej ważna niż ekran czy projektor