Sięgając pamięcią do czasów dzieciństwa pamiętam, jak ciągle powtarzałam mamie, że chcę już być dorosła! Bo dorosłym można WSZYSTKO! Chciałam móc malować paznokcie, chodzić w butach na wysokim obcasie ще→, jeść słodycze na śniadanie, obiad i kolację, kłaść się spać późno w nocy, a nie zaraz po dobranocce typu "Reksio", "Bolek i Lolek" czy niedzielne "Smerfy". Czas strzelił jak z bicza i faktycznie mogę robić co chcę - przynajmniej na tyle, ile pozwala mi na to czas pomiędzy pracą, wychowywaniem dziecka, a obowiązkami domowymi. No cóż, nie tak ta dorosłość miała wyglądać! Teraz, jak na złość marzy mi się powrót do beztroskich chwil z dzieciństwa. Dlatego kupiłam cudowne krzesło brazylijskie Milis m…