A4 Tech postępuje zgodnie z zasadą "więcej znaczy lepiej" i hojnie zasypuje rynek nowymi myszami Bloody, które często niewiele różnią się od swoich poprzedników. Dlatego zwykle nie obserwuje się szczególnego szumu wokół nowości A4 Tech. I na próżno, ponieważ dzięki zastosowaniu okołotopowych czujników PixArt i przełączników Omron przystępne manipulatory Bloody w zręcznych rękach mogą stać się bardzo, bardzo poważną bronią. Chociaż rynek gamingowych urządzeń peryferyjnych przyzwyczaił nas, że takie rzeczy nie mogą być tanie.


Weźmy na przykład model A4 Tech Bloody P30 Pro, który od kilku lat znajduje się w czołówkach sprzedaży, z powodzeniem konkurując z zaawansowanymi manipulatorami gamingowymi od Razer, Asus, Logitech i HyperX. Zewnętrznie jest to całkowicie zwyczajna czarna mysz z schludnym czerwonym podświetleniem, designem w stylu lubianego przez wszystkich Razera Deathaddera i oficjalną ceną w okolicach 30 USD. Co jest w niej niezwykłego? Oprócz dobrze dopasowanego kształtu i mnóstwa dodatkowych przycisków, w tym modelu zastosowano całkiem porządne przełączniki optyczo-mechaniczne Light Strike i czujnik optyczny PixArt 3389, który jest bardziej znany w znacznie droższych myszach z pretensją do poważnego e-sportu.

Na tle konkurencji seria wyróżnia się kilkoma unikatowymi właściwościami. Pierwsza to niesamowita liczba dodatkowych przycisków. Jeśli większość manipulatorów gamingowych jest ograniczona do przełącznika DPI i kilku przycisków bocznych, modele Bloody mogą mieć przyciski rozrzucone po całej obudowie, a ich liczba w niektórych przypadkach przekracza kilkanaście. Również ta seria jest pełna manipulatorów zaprojektowanych zgodnie z zasadami tak zwanego designu gamingowego, kiedy tworzywo sztuczne jest pomalowane w stylu samochodów z pierwszego NFS Underground, obudowa jest usiana elementami dekoracyjnymi, a dosłownie każdy przycisk świeci jak gabloty na Times Square. Chociaż w ostatnich latach takie bestie stały się rzadkością, a nowe modele Bloody wyglądają bardziej interesująco.