Klimatyzator Mitsubishi Electric Deluxe Zubadan MSZ-FH35VE/MUZ-FH35VEHZ 35 m²

Ten model z serii Zubadan Deluxe, z najwyższej serii Mitsubishi Electric, jest wyposażony po same brzegi. Osobiście byłem lekko zdziwiony, gdy dowiedziałem się, że potrafi wykrywać obecność ludzi w pomieszczeniu i zmieniać kierunek strumieni zimnego powietrza, aby na nich nie dmuchać. Albo wręcz przeciwnie, w trybie ogrzewania będzie owiewać właśnie człowieka, a nie meble. Dzięki temu klimatyzator potrafi aktywnie kontrolować nie tylko pionowe, ale i poziome żaluzje. Filtracja powietrza systemem Plasma Quad to nie tylko marketing i piękna nazwa. Rzeczywiście, oczyszczanie z kurzu i dezodoryzacja działają. Na przykład, zapach dymu tytoniowego klimatyzator zlikwidował w ciągu pół godziny. No i działanie jonizatora jest odczuwalne, łatwiej się oddycha. Nie jest on po prostu cichy, jest BARDZO-BARDZO-BARDZO cichy. Podgrzewanie, czyli w zasadzie tryb pompy ciepła, zimą działa do temperatury -25 stopni. Oczywiście nie jest to szczególnie potrzebne, ale taka możliwość istnieje. Wygodny pilot z dużym ekranem ciekłokrystalicznym, niestety bez podświetlenia. Jest tam tygodniowy timer z uwzględnieniem soboty i niedzieli.

To nie jest po prostu domowy klimatyzator, zwyczajnie chłodzący powietrze. Ten model dosłownie nafaszerowany jest zaawansowanymi technologicznie rzeczami, o większości których nawet nie miałem pojęcia. Pierwsze, co mnie zachwyciło, to wysuwający się przy włączeniu cylindryczny skaner podczerwieni. Obraca się, obejmując cały pokój, rejestruje miejsca, gdzie temperatura różni się od zadanej i kieruje tam strumień powietrza. Szczerze mówiąc, nie wiedziałem, że coś takiego istnieje w domowych klimatyzatorach. Ten sam skaner wykrywa człowieka w pomieszczeniu i pozwala klimatyzatorowi skierować strumienie zbyt zimnego powietrza z dala od niego lub odwrotnie, owiewać ciepłym wiatrem. Pomysł jest świetny, a jego realizacją jestem osobiście w cichym zachwycie. Japończycy jakoś udało się imitować naturalny ruch powietrza i klimatyzator dmucha nie stałym naporem, a zmieniającym się. Wydaje się to błahostką, ale w praktyce daje zupełnie inny poziom komfortu. Trudno to wyjaśnić, trzeba choć raz tego na sobie doświadczyć. System filtrów również pełen jest niespodzianek. Oprócz tradycyjnych mechanicznych i zamiast wymiennych filtrów katechinowych, tutaj zamontowano filtr z niskotemperaturową plazmą. Nie tylko poprawia on oczyszczanie z kurzu, alergenów i zabija wszelką mikrobiologiczną zarazę, ale także dezodoryzuje powietrze. Na próbę specjalnie przyniosłem do pokoju wędzoną rybę i trzymałem ją w rozłożonym stanie przez około pół godziny. Wyobrażacie sobie, jak silny był wtedy zapach? A po godzinie pracy klimatyzatora w zamkniętym pokoju zapach zniknął. Po prostu fantastyka.

wszystko