Aktualizacja architektury i nowe gniazdo LGA 1200

Na długo przed ogłoszeniem było jasne, że podobnie jak w poprzednich czasach, Intel nie wymyśli niczego radykalnie nowego. W przeciwieństwie do AMD, Blues nie opanuje nowej technologii procesowej i ma nadzieję na tę samą architekturę 14 nm, która nie zawiodła ich od 2015 roku. Tak, nadal się poprawia i rozwija, jednak nie jest to poważny rozwój spazmatyczny, jednak tak niespieszna ewolucja, że ślimak wyprzedzi. Z dziewiątą generacją sztuczka zadziałała, ponieważ Intel wyraźnie rozumiał, gdzie są jego słabości, więc rzucił rdzenie do młodszego Core i3 i obniżył ceny Core i5.


W Comet Lake-S są dwie główne zmiany: nowe gniazdo LGA 1200 oraz flagowe modele z 10 rdzeniami. Nowe gniazdko dwuletnie od dawna jest memem internetowym. Tym razem Intel powiedział, że jest potrzebny do następnej generacji Rocket Lake, a Comet Lake-S będzie, że tak powiem, aktem otwarcia. W tym momencie od publiczności słyszalne jest pytanie – gdzie jest logika? Dlaczego nie pozostawić starej technologii procesowej na starym gnieździe i przełączyć się na nową, gdy ma to sens? Poszukaj odpowiedzi w największym hicie Naughty By Nature, Here Comes The Money. Dobrze, że mocowanie LGA 1200 jest takie samo jak w LGA 1151 v2, więc można zostawić starą chłodnicę.

W zakresie nowych gniazd pokazano 3 sztuki: flagowy Z490, optymalny B460 oraz budżetowy H410. Spodziewamy się, że wkrótce pojawią się 3 kolejne wariacje, tak jak miało to miejsce w przypadku Coffee Lake Refresh i wcześniej.


Więc co się poprawiło?


Wydawałoby się, że po ostatnim akapicie fani marki mogą płakać, jednak tak naprawdę nie wszystko jest takie złe. Po pierwsze, wszystkie procesory, z wyjątkiem najmłodszych Celeronów, otrzymały obsługę wielowątkowości. I to jest ważki argument w walce z AMD, które posiadało niemalże najmłodsze procesory Ryzen wielowątkowe. Dzięki temu wydajność niektórych „dziesiątek” znacznie wzrośnie w porównaniu z identycznymi rdzeniami Intel dziewiątej generacji.

Zwiększono częstotliwości pracy rdzeni x86, dzięki czemu topowe modele można przetaktować do 5,3 GHz. To prawda, że nie ma to większego sensu, ponieważ taka częstotliwość będzie dostępna tylko dla jednego z najbardziej wydajnych rdzeni w trybie dynamicznego przetaktowywania Thermal Velocity Boost.

Grubość matrycy procesora zmniejszyła się, a pokrywa, przeciwnie, stała się nieco grubsza, co powinno zwiększyć wydajność rozpraszania ciepła. Wszystkie modele Intel Core Comet Lake-S obsługują teraz pamięć RAM 2933 MHz. Kolejnym szczegółem, na który warto zwrócić uwagę, jest obsługa kontrolera Intel Ethernet Connection I225, który zapewnia prędkości do 2,5 Gb/s, a także obsługę Wi-Fi 6 AX201. Ale Intel nie powiedział nic o nowej magistrali PCI-E czwartej generacji.


Jakie procesory znajdą się w linii Comet Lake-S i ile będą kosztować?


Intel faktycznie wprowadził 32 nowe procesory, jednak niektóre z nich są odmianami tego samego układu. Modele z indeksem „K” oznaczają odblokowany mnożnik, „F” – modele bez zintegrowanego rdzenia wideo, a „KF” – połączenie obu opcji, tj. odblokowany mnożnik minus rdzeń wideo. Oprócz nich osobno pokazali „ekonomiczne” procesory z indeksem „T”, co oznacza pakiet ciepła zmniejszony do 35 W.


Lider linii "najszybszych procesorów do gier" według Intela - Intel Core i9 Comet Lake i9-10900K OEM z odblokowanym mnożnikiem, dziesięcioma fizycznymi rdzeniami, turbo boostem do 5,1 GHz i 20 MB pamięci podręcznej L3. Na drugim końcu znajduje się młodszy Core i3 z ceną 122 USD. Dla najbardziej ekonomicznych, Intel zaktualizował rodziny Celeron i Pentium. Te żetony można kupić w cenach od 42 do 86 USD.


Jak widać z tabel ceny utrzymały się mniej więcej na poziomie zeszłego roku (widać je w tabeli nieco wyżej), jednak wybór się zwiększył. Tutaj dzięki modelom bez zintegrowanego procesora graficznego, które są średnio o 22 USD tańsze niż ich odpowiedniki z rdzeniem wideo.


Sprzedaż rozpocznie się od flagowych procesorów Core i9, Core i7 oraz Core i5 z darmowym mnożnikiem. A pod koniec maja reszta nadrobi zaległości. Potem zobaczymy, jak ceny w sklepach zgadzają się z liczbami na tych slajdach.

O ile szybsza jest dziesiąta generacja?


Dopóki procesory nie pojawią się w sklepach, Intel tradycyjnie zabraniał dziennikarzom publikowania recenzji z wyprzedzeniem. Dlatego informacje o testach w benchmarkach musiały być zbierane krok po kroku i nie zawsze zasługują na 100% zaufanie. Warto jednak spojrzeć na liczby.

Core i9-10900K zapewnia od 13% do 18% wyższą wydajność w Adobe Lightroom Classic i Adobe Premier Pro CC niż Core i9-9900K, jednak można się tego spodziewać, biorąc pod uwagę dwa dodatkowe rdzenie.

To samo można powiedzieć, jeśli spojrzysz na drugi koniec listy. Młodszy Core i3 1010F ma 4 wirtualne rdzenie w porównaniu do Core i3-9100 i może zostać podkręcony do 4,3 GHz. To poważny wzrost mocy i jest znacznie bardziej imponujący niż dodatkowe 100 - 200 MHz, które otrzymała dziewiąta generacja.

Ale w porównaniu z przełomowymi Ryzenami wyniki wciąż nie są imponujące. Na przykład Ryzen 3 3100 w benchmarku 3DMark jest o 10-15% szybszy niż Core i3-10100. I to pomimo tego, że oba procesory to w rzeczywistości bracia bliźniacy (4 rdzenie każdy, wielowątkowość, TDP 65 W), jednak Core i3 ma nieco wyższe częstotliwości turbodoładowania (4,3 GHz kontra 3,9 GHz dla Ryzena 3). Oprócz większej mocy Ryzen 3 3100 jest również tańszy o 20 USD.

Podobnie sytuacja wygląda w segmencie średnim, gdzie Core i5-10400 z trudem może konkurować z tańszym Ryzenem 5 3600. Choć pod względem ceny bliżej mu do starszego 3600X. Ale w porównaniu z poprzednimi generacjami wyniki są imponujące: w większości testów syntetycznych i gier Core i5-10400 jest bliżej ośmiordzeniowego Core i7-9700 niż jego poprzednik.


Tutaj jednak musimy poczekać na bardziej szczegółowe i dokładne testy. Obecnie dostępne informacje to okruchy.

Jaki wniosek można wyciągnąć?


Jak powiedział AI Solomon z Westworld: „każdy ludzki związek można regulować pieniędzmi”. To zdanie można również zastosować w odniesieniu do procesorów: jeszcze wczoraj „kamień”, który był zaporowo drogi, dziś spadł o 40 dolarów i od razu stał się bestsellerem. W przypadku Intela decydującym czynnikiem będzie cena, ponieważ firma szczerze ostatnio traci rynek masowy. Na przykład jeden z największych niemieckich sklepów internetowych Mindfactory podał, że w kwietniu 2020 r. sprzedaż procesorów Intela w kwietniu spadła do 9% całkowitego wolumenu. Pozostałe 91% zajmują układy AMD. A jeśli Intel nadal będzie sprzedawał przestarzałe procesory po zawyżonej cenie, a jednocześnie parował nowe gniazda, za kilka godzin wszyscy będą siedzieć na mocniejszych i jednocześnie tańszych Ryzenach. A bez zdrowej konkurencji my jako kupujący tylko stracimy. Dlatego liczymy na mały cud, że w rzeczywistości chipy okażą się naprawdę mocne, a ceny w sklepach będą adekwatne. Tymczasem czekamy na koniec maja i możliwość samodzielnego przetestowania nowości. Wtedy będzie można wyciągnąć globalne wnioski i w takim przypadku zacząć oszczędzać.