Przemysł elektroniczny „zjadł i przetrawił” wiele formatów struktury pamięci flash. Tak więc popularne niegdyś formaty xD-Picture, SMC, MMC, M2 odeszły w zapomnienie. Dłoń należy teraz do kart pamięci SD i microSD. Te pierwsze często można spotkać na pokładach aparatów, drugie w wyposażeniu urządzeń mobilnych. Potencjalnym „zamiennikiem” kart microSD jest nowo powstały typ dysków NM Card, po raz pierwszy przetestowany przez flagowe smartfony , i .

Karty pamięci nowej ery po raz pierwszy zostały przetestowane na pokładzie flagowych smartfonów z serii Huawei Mate 20.

Karty nowej generacji mają identyczny rozmiar jak „karty nano-sim”. W ujęciu procentowym są one prawie o połowę mniejsze od dysków microSD(dokładnie o 45%). Dodatkowo karty NM Card mają podobne nakładki stykowe z Nano SIM (jest ich tylko osiem zamiast sześciu), co oznacza, że na etapie produkcji smartfonów będzie można pozbyć się dodatkowego ogniwa w postaci oddzielne gniazdo na kartę pamięci. Te same piny wewnątrz tacki można teraz wykorzystać do podłączenia drugiej karty SIM i dysku zewnętrznego.

Karty nano SIM posłużyły jako wzór do naśladowania przy tworzeniu karty NM. Ich pendrive'y "podglądały" wymiary i układ styków.

Skrót NM w nazewnictwie rodziny pendrive'ów Huawei oznacza Nano Memory, co po raz kolejny podkreśla efekt miniaturyzacji w działaniu. Wiele renomowanych zasobów nazwało już nową linię napędów pseudonimem Nano SD - to subtelna wskazówka na temat poważnych ambicji formatu w zakresie wymiany kart pamięci microSD.

Od momentu pojawienia się publicznie i do tej pory karty NM Card były wyłącznie dla Huawei. Na tle krótkotrwałego „wyrzucenia” chińskiej firmy ze Stowarzyszenia SD (w maju 2019 r.) były one polem manewru dla sprzedawcy. Powodem wykluczenia Huawei z tego stowarzyszenia i Wi-Fi Alliance była wojna handlowa ze Stanami Zjednoczonymi. Na szczęście po tygodniu wszystko wróciło do normy. Sznur nadal kręci się tylko wokół usług Google, choć smartfony Huawei nadal mogły korzystać z systemu Android. Ale to temat na osobną dyskusję.

Życie na Androidzie bez usług Google istnieje. Ale są lepsze...

Produkcja miniaturowych pendrive'ów została powierzona japońskiej firmie Toshiba. Ich wydanie zostało uruchomione w popularnych „wymiarach” 64, 128 i 256 GB. Szybkość odczytu pierwszych znaków linii za pomocą protokołu eMMC 4.5 sięga 90 MB/s. Nagrywanie, zgodnie z wynikami testów porównawczych, odbywa się na dyskach flash NM Card z prędkością 75-80 MB / s. Nie ma znaczących różnic w „prędkości lotu”, jeśli narysujemy paralele z oddziałem microSD, dla kart.

„Odwrotna strona medalu” pendrive'a NM Card, na której dobrze widoczny jest schemat rozmieszczenia grupy kontaktów.

Przez rok z „ogonem” obecności na rynku karty NM Card nie znalazły jeszcze zainteresowania ze strony zewnętrznych producentów smartfonów. Tylko Huawei nadal masowo wprowadza je do wyposażenia pokładowego „lamp”. Przeszkodą w triumfie jest niezdarny mechanizm przyjmowania wszystkiego, co nowe, dlatego czasami naprawdę wartościowe technologie leżą na półkach przez długi czas. Żywym tego przykładem jest port USB C, któremu wciąż nie spieszy się z instalacją w wielu modelach smartfonów.

Z punktu widzenia zwykłego użytkownika karty Nano Memory mają tę wadę, że są drogie. Mimo to montaż dysków tego formatu nie osiągnął takiej skali, aby możliwe było obniżenie kosztów produkcji. Jednocześnie nie można ich kupować na każdym kroku – trzeba będzie uważnie szukać karty pamięci NM Card w sieciach handlowych. Mniej oczywistym minusem jest okładka „sklepu” ludowych trików, kiedy w jednym hybrydowym gnieździe udało się umieścić zarówno kartę SIM, jak i pendrive. Ze względu na wspólną grupę kontaktową od teraz niemożliwe staje się to.

Sztuka ludowa w stylu „karty pamięci pod sokiem dwóch „kart SIM” wraz z pojawieniem się formatu NM Card odejdzie do przeszłości.

Aby przenieść dane z pendrive'a do komputera i odwrotnie, trzeba będzie zaopatrzyć się w autorski czytnik kart . Model zmontowany w formie typowego pendrive'a z „mieczem obosiecznym”, czyli tzw. z jednego końca czytnika wystaje port USB A, a z drugiego wystaje „ogon” pod złączem USB C. Gniazda na tradycyjną kartę microSD i napęd kart NM znajdują się na jednej z bocznych ścian urządzenia przekazywanie informacji.

Standard NM Card z pewnością sam w sobie ma perspektywy na silną pozycję. Pytanie tylko, czy inni główni gracze na arenie smartfonów dołączą do Huawei? Przyszłość kart NM zależy od ich obsługi nowego formatu. Pozostaje nam życzyć chińskiej firmie sukcesu w rozwiązywaniu różnic z USA i przyjęciu standardu Nano SD na najwyższym oficjalnym poziomie społeczności SD Association. Doprowadzi to do szerszej dystrybucji pendrive'ów w formacie nanoSIM i niższych cen dla konsumenta końcowego.


Pozostać w kontakcie!