Czasami u największych producentów sprzętu wychodzą kultowe produkty, które w dużej mierze determinują przyszłość marki. Na przykład historia marki Redmi zaczęła się od jednego smartfonu Xiaomi Redmi. A pododdział gier HyperX działał kiedyś pod skrzydłem Kingstona. I są duże szanse, że jesteśmy teraz świadkami podobnej historii: wielu technoblogerów nazywało zapowiedziany pod koniec 2020 roku smartfon Realme V5 najlepszym budżetowcem roku, miliony ludzi ustawiły się za nim w Chinach, a Realme natychmiast poszło w ślady i ogłosiło kilka odświeżonych modeli, które będą częścią nowej serii o nazwie kodowej Koi.


Osobliwością tych smartfonów jest wzorcowa równowaga między ceną, wypełnieniem, możliwościami multimedialnymi i dodatkowymi funkcjami. Przykładowo, oryginalny V5 wyposażono w znakomity 6,5-calowy wyświetlacz Super AMOLED o częstotliwości odświeżania 90 Hz, a za jego wydajność odpowiada jednoukładowy układ MediaTek Dimensity 720 z 8 GB pamięci RAM. Za cenę nieco ponad 200 dolarów jest to sukces. Lecz to nie wszystko – urządzenie jest wyposażone w dość poważny moduł pionowy z 4 aparatami, obsługuje 30-watowe ładowanie i świetnie wygląda.

Zaraz po Realme V5 zapowiedziano paczkę smartfonów o podobnym duchu – w szczególności Realme V5 i Realme V15 z modułami 5G. I to jest atut, który trudno czymś pobić – na koniec 2021 roku na rynku można znaleźć dosłownie pół tuzina smartfonów z 5G i ceną do 300 dolarów. A większość z nich wypuściła Xiaomi. Co do reszty, zapowiadane urządzenia rozwijają idee Realme V5, dążąc do zapewnienia optymalnej równowagi między ceną i dodatkowymi funkcjami.